Znaki lektorskie: Kontakt: Ika |
Oaza Nowego ¯ycia stopnia pierwszego, dzieñ Ukrzy¿owania Czytanie z ksiêgi proroka Izajasza. Oto siê powiedzie mojemu s³udze,| wybije siê, wywy¿szy i wyro¶nie bardzo.|| Jak wielu os³upia³o na jego widok,| tak nieludzko zosta³ oszpecony jego wygl±d| i postaæ jego by³a niepodobna do ludzi,|| tak mnogie narody siê zdumiej±,| królowie zamkn± przed nim usta,| bo ujrz± co¶, czego im nigdy nie opowiadano,| i pojm± co¶ nies³ychanego.|| Któ¿ uwierzy temu, co¶my s³yszeli?| na kim siê ramiê Pana objawi³o?||| On wyrós³ przed nami jak m³ode drzewo| i jakby korzeñ z wyschniêtej ziemi.|| Nie mia³ on wdziêku ani te¿ blasku, aby na niego popatrzeæ,| ani wygl±du, by siê nam podoba³.|| Wzgardzony i odepchniêty przez ludzi,| m±¿ bole¶ci, oswojony z cierpieniem,|| jak kto¶, przed kim siê twarze zakrywa,| wzgardzony tak, i¿ mieli¶my go za nic.|| Lecz on siê obarczy³ naszym cierpieniem,| on d¼wiga³ nasze bole¶ci,|| a my¶my go uznali za skazañca,| ch³ostanego przez Boga i zdeptanego.|| Lecz on by³ przebity za nasze grzechy,| zdruzgotany za nasze winy.|| Spad³a nañ ch³osta zbawienna dla nas,| a w jego ranach jest nasze zdrowie.||| Wszyscy¶my pob³±dzili jak owce,| ka¿dy z nas obróci³ siê ku w³asnej drodze;|| a Pan| zwali³ na niego winy nas wszystkich.|| Drêczono go, lecz sam siê da³ gnêbiæ,| nawet nie otworzy³ ust swoich.|| Jak baranek na rze¼ prowadzony,| jak owca niema wobec strzyg±cych j±,| tak on nie otworzy³ ust swoich.||| Po udrêce i s±dzie zosta³ usuniêty;| a kto siê przejmuje jego losem?|| Tak! Zg³adzono go z krainy ¿yj±cych;| za grzechy mego ludu| zosta³ zbity na ¶mieræ.|| Grób mu wyznaczono miêdzy bezbo¿nymi| i w ¶mierci swej by³ na równi z bogaczem,|| chocia¿ nikomu nie wyrz±dzi³ krzywdy| i w jego ustach k³amstwo nie posta³o.||| Spodoba³o siê Panu zmia¿d¿yæ go cierpieniem.|| Je¶li wyda swe ¿ycie na ofiarê za grzechy,| ujrzy potomstwo,| dni swe przed³u¿y,|| a wola Pana spe³ni siê przez niego.|| Po udrêkach swej duszy| ujrzy ¶wiat³o i nim siê nasyci.|| Zacny mój s³uga usprawiedliwi wielu,| ich nieprawo¶ci on sam d¼wigaæ bêdzie.||| Dlatego w nagrodê przydzielê mu t³umy| i posi±dzie mo¿nych jako zdobycz,|| za to, ¿e siebie na ¶mieræ ofiarowa³| i policzony zosta³ pomiêdzy przestêpców.|| A on poniós³ grzechy wielu| i orêduje za przestêpcami.||| Oto s³owo Bo¿e. Panie, do Ciebie siê uciekam, niech nigdy nie doznam zawodu, * Sta³em siê znakiem hañby dla wszystkich mych wrogów, * Ja za¶ pok³adam ufno¶æ w Tobie, Panie, * Niech Twoje oblicze zaja¶nieje nad Twym s³ug±: *
DRUGIE CZYTANIE: Rz 6, 3-4. 8-11. 20-23 (LM IV, 49. LM V, 196) Czytanie z Listu ¶wiêtego Paw³a Aposto³a do Rzymian. Bracia:| Czy¿ nie wiadomo,| ¿e my wszyscy, którzy¶my otrzymali chrzest| zanurzaj±cy w Chrystusa Jezusa,| zostali¶my zanurzeni w Jego ¶mieræ?|| Zatem przez chrzest zanurzaj±cy nas w ¶mieræ| zostali¶my razem z Nim pogrzebani| po to, aby¶my i my wkroczyli w nowe ¿ycie,| jak Chrystus powsta³ z martwych dziêki chwale Ojca.||| Otó¿ je¿eli umarli¶my razem z Chrystusem,| wierzymy, ¿e z Nim równie¿ ¿yæ bêdziemy,| wiedz±c, ¿e Chrystus powstawszy z martwych| ju¿ wiêcej nie umiera,| ¶mieræ nad Nim nie ma ju¿ w³adzy.| Bo to ¿e umar³,| umar³ dla grzechu tylko raz,| a ¿e ¿yje, ¿yje dla Boga.|| Tak i wy rozumiejcie,| ¿e umarli¶cie dla grzechu,| ¿yjecie za¶ dla Boga w Chrystusie Jezusie.||| Kiedy bowiem byli¶cie niewolnikami grzechu,| byli¶cie wolni od s³u¿by sprawiedliwo¶ci.|| Jaki¿ jednak po¿ytek| mieli¶cie wówczas z tych czynów, których siê teraz wstydzicie?| Przecie¿ koñcem ich jest ¶mieræ.||| Teraz za¶, po wyzwoleniu z grzechu| i oddaniu siê na s³u¿bê Bogu| jako owoc zbieracie u¶wiêcenie.| A koñcem tego jest ¿ycie wieczne.|| Albowiem zap³at± za grzech jest ¶mieræ,| a ³aska przez Boga dana| to ¿ycie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.||| Oto S³owo Bo¿e.
¦PIEW PRZED EWANGELI¡: Ez 33, 11 S³owa Ewangelii wed³ug ¶wiêtego £ukasza. Gdy ¿o³nierze przyszli na miejsce, zwane «Czaszk±»,| ukrzy¿owali tam Jezusa i z³oczyñców,| jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie.|| Lecz Jezus mówi³: «Ojcze,| przebacz im, bo nie wiedz±, co czyni±».|| Potem rozdzielili miêdzy siebie Jego szaty, rzucaj±c losy.|| Jeden ze z³oczyñców, których tam powieszono,| ur±ga³ Mu: «Czy Ty nie jeste¶ Mesjaszem?| Wybaw wiêc siebie i nas».|| Lecz drugi,| karc±c go, rzek³: «Ty nawet Boga siê nie boisz,| chocia¿ tê sam± karê ponosisz?|| My przecie¿ - sprawiedliwie,| odbieramy bowiem s³uszn± karê za nasze uczynki,| ale On nic z³ego nie uczyni³».|| I doda³: «Jezu, wspomnij na mnie,| gdy przyjdziesz do swego królestwa».|| Jezus mu odpowiedzia³: «Zaprawdê, powiadam ci:| Dzi¶ ze Mn± bêdziesz w raju».||| By³o ju¿ oko³o godziny szóstej| i mrok ogarn±³ ca³± ziemiê a¿ do godziny dziewi±tej.| S³oñce siê zaæmi³o| i zas³ona przybytku rozdar³a siê przez ¶rodek.||| Wtedy Jezus zawo³a³ dono¶nym g³osem:| «Ojcze,| w Twoje rêce| powierzam ducha mojego».||| Po tych s³owach wyzion±³ ducha.||| Oto s³owo Pañskie.
|