|
Biuletyn Odnowy Liturgii. * W: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 77-102.
Zawarto¶æ: II. URZÊDY I S£U¯BY III. DIAKONIA SZTUKI IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA * Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Franciszek B l a c h n i c k i, Lublin.
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 77-82 I. LITERA I DUCH C. Krakowiak 1. Nowy obrzêd sakramentu chorych Postulowana i zapowiedziana przez II Sobór Watykañski odnowa liturgii sakramentów jest stopniowo realizowana i objê³a dotychczas: ¶wiêcenia wy¿sze (1968), ma³¿eñstwo (1969), chrzest (1969), Eucharystiê (1969-1970), inicjacjê doros³ych (1972) i ostatnio sakrament namaszczenia chorych. Dnia 7 grudnia 1972 r. Kongregacja Kultu Bo¿ego opublikowa³a Ordo unctionis infirmorum eorumque pastoralis curae, jako czê¶æ Rytua³u Rzymskiego 1 . Nowy obrzêd sakramentu chorych zosta³ promulgowany przez konstytucjê apostolsk± Paw³a VI Sacram unctionem infirmorum z dnia 30 listopada 1972 r. Ju¿ sam tytu³ nowej ksiêgi liturgicznej jest znamienny. Sakrament chorych zosta³ umieszczony w ramach troski pastoralnej o chorych, nie jest wiêc jedyn± pomoc± ze strony Ko¶cio³a dla wiernych, którzy s± do¶wiadczani przez chorobê. Fakt ten zosta³ uwzglêdniony ju¿ w uk³adzie tre¶ci nowego rytua³u. Wstêp (Praenotanda) zawiera uwagi teologiczno-pastoralne i prawne odno¶nie troski o chorych. Mówi ogólnie o chorobie i jej sensie w tajemnicy zbawienia, o sakramentach, które chory przyjmuje, czym jest sakrament chorych, kto mo¿e go przyj±æ, o szafarzu i trosce Ko¶cio³a o chorych. Mówi ogólnie o chorobie i jej sensie w tajemnicy zbawienia, o sakramentach, które chory przyjmuje, czym jest sakrament chorych i kto mo¿e go przyj±æ, o szafarzu i trosce Ko¶cio³a o chorych. Rozdzia³ I zawiera wskazania pastoralne oraz obrzêd odwiedzin i Komunii ¶w. chorych w podwójnej wersji: ryt zwyczajny, kiedy Komuniê ¶w. przyjmuje jeden chory, i ryt skrócony, gdy wielu chorym udziela siê Komunii ¶w. w ró¿nych pomieszczeniach. Rozdzia³ II zawiera w³a¶ciw± liturgiê sakramentu chorych w trzech ró¿nych formach: ryt poza Msz± ¶w., w czasie Mszy ¶w. i obrzêd udzielania namaszczenia chorych wielkiej liczbie wiernych. Sens wiatyku i sposoby jego udzielania zosta³y przedstawione w III rozdziale. Obrzêdy udzielania sakramentów choremu, który jest ju¿ w bliskim niebezpieczeñstwie ¶mierci zawiera rozdzia³ IV, jako ritus continuus (pokuta, sakrament chorych i wiatyk), oraz ryt namaszczenia bez wiatyku. Uzupe³nia go rozdzia³ V: obrzêd bierzmowania w niebezpieczeñstwie ¶mierci. Dwa ostatnie rozdzia³y zawieraj± modlitwy polecaj±ce umieraj±cych (VI) i wykaz czytañ biblijnych oraz modlitw ad libitum (VII). Nowe Ordo w jêzyku ³aciñskim wchodzi w ¿ycie z dniem ukazania siê drukiem. Przek³ady na jêzyki narodowe, przygotowane przez konferencje episkopatów, mia³y byæ dokonane najpó¼niej do 31 grudnia 1973 r. Natomiast od l stycznia 1974 r. nale¿y w ca³ym Ko¶ciele u¿ywaæ jedynie nowego obrzêdu sakramentu chorych. W konstytucji apostolskiej Sacram unctionem infirmorum, P a w e ³ VI omawia liturgiê i teologiê sakramentu chorych, opieraj±c je na podstawach biblijnych oraz nauce soborów powszechnych, a zw³aszcza Soboru Trydenckiego i Watykañskiego II. Ju¿ Sobór Trydencki zrywa ze ¶redniowieczn± teologi± namaszczenia chorych jako sakramentu umieraj±cych, chocia¿ g³ówny jego skutek upatruje w g³adzeniu grzechów. Zaznacza jednocze¶nie, ¿e przynosi pociechê duszy chorego i umacnia, wzbudzaj±c w niej wielk± ufno¶æ w mi³osierdzie Bo¿e, a niekiedy odzyskuje zdrowie cia³a, je¶li jest to przydatne dla zbawienia duszy 2 . Sobór Watykañski II w oparciu o studia teologiczno-liturgiczne, nie neguj±c nazwy ostatnie namaszczenie, uwa¿a, ¿e lepiej jest nazywaæ ten sakrament namaszczeniem chorych (KL 73; KK 11). Nie jest to wiêc sakrament dla tych tylko, którzy znajduj± siê w ostatecznym niebezpieczeñstwie utraty ¿ycia (KL 73). Sakrament chorych daje choremu ³aski w³a¶ciwe jego stanowi, wed³ug s³ów ¶w. Jakuba: Modlitwa wiary bêdzie dla chorego ratunkiem, Pan go pod¼wignie, a je¶li pope³ni³by grzechy, bêd± mu odpuszczone (Jak 5, 15; por. KK 11). Dotychczasowy obrzêd by³ zasadniczo wierny tej doktrynie, o czym ¶wiadcz± modlitwy odmawiane podczas sprawowania sakramentu chorych. Natomiast formu³a sakramentalna wyra¿a³a tylko jeden skutek sakramentu chorych, mianowicie odpuszczenie grzechów 3 . a) Z n a k s a k r a m e n t a l n y Znak sakramentalny tworz± materia i forma 4 . Materia musi byæ dok³adnie okre¶lona przez odniesienie jej do w³a¶ciwego celu. Zadanie to spe³nia forma sakramentalna, tzn. s³owa nadaj±ce w³a¶ciwy sens materii sakramentalnej 5 . Materiê i formê niektórych sakramentów okre¶li³ sam Chrystus (chrzest, Eucharystia). Kiedy jednak Chrystus nie okre¶li³ istotnego znaku sakramentalnego, jego okre¶lenie i ustanowienie nale¿y do Ko¶cio³a 6 . Tak jest, miêdzy innymi, w przypadku sakramentu chorych. Dotychczasowa materi± sakramentu chorych by³ olej z oliwek po¶wiêcony w Wielki Czwartek w czasie Mszy ¶wiêtego krzy¿ma, przez biskupa lub upowa¿nionego do tego kap³ana. Kap³ani udzielaj±cy sakramentu chorych obowi±zani byli u¿ywaæ tego oleju 7 . Uwzglêdniwszy fakt, ¿e w wielu regionach Ko¶cio³a, poza basenem Morza ¦ródziemnego, olej ten nie jest wcale, albo trudno dostêpny, na pro¶bê licznych episkopatów, papie¿ postanowi³, ¿e materi± sakramentu chorych mog± byæ tak¿e inne oleje ro¶linne 8 . Poniewa¿ po¶wiêcenie oleju chorych nigdy nie by³o ¶ci¶le zastrze¿one biskupowi, ale w Ko¶ciele zachodnim do czasów karoliñskich po¶wiêcali go kap³ani 9 (na Wschodzie do dzi¶), nowe Ordo zezwala kap³anom w razie konieczno¶ci po¶wiêciæ olej chorych podczas liturgii tego sakramentu (nr 21), analogicznie do po¶wiêcenia wody przed chrztem ¶wiêtym. Zwykle jednak po¶wiêcenia oleju chorych dokonuje biskup lub upowa¿niony do tego kap³an w Wielki Czwartek 10 . Modlitwa po¶wiêcenia oleju ma charakter epiklezy. Zwraca siê do Boga przez Jezusa Chrystusa, aby moc± Ducha ¦wiêtego dokona³ po¶wiêcenia oleju w ten sposób, by sta³ siê on duchowym lekarstwem dla chorego, przyniós³ mu ulgê w cierpieniu i powrót do zdrowia (nr 75). Liczba namaszczeñ by³a w historii ró¿na, od namaszczenia ca³ego cia³a, g³ównych zmys³ów, do jednego namaszczenia w razie konieczno¶ci 11 . Ju¿ wed³ug Konstytucji o ¶wiêtej liturgii liczbê namaszczeñ nale¿a³o stosowaæ zale¿nie od okoliczno¶ci (nr 75). W odnowionym obrzêdzie sakramentu chorych zachowano tylko dwa namaszczenia: czo³a i r±k (nr 75). Nie jest to wybór przypadkowy lub podyktowany wygod± szafarza, ale ma uzasadnienie w praktyce Ko¶cio³a Wschodniego i posiada znaczenie symboliczne, gdy¿ g³owa (czo³o) i rêce w jaki¶ sposób s± znakiem ca³ej ludzkiej osoby i jej aktywno¶ci w ¶wiecie 12 . Zmniejszenie liczby namaszczeñ papie¿ uzasadnia równie¿ trosk± o uproszczenie rytu 13 . Podczas namaszczania czo³a i r±k chorego mówi siê tylko jeden raz formu³ê sakramentaln±, w ten sposób, ¿e jej pierwsz± czê¶æ podczas namaszczania czo³a, a drug± w czasie namaszczania r±k. Natomiast w razie konieczno¶ci wystarczy jedno namaszczenie, czo³a lub innej zdrowej czê¶ci cia³a i wypowiedzenie ca³ej formu³y sakramentalnej (nr 23). W rytua³ach partykularnych mo¿na zwiêkszyæ liczbê namaszczeñ lub zmieniæ miejsca namaszczania (nr 24). Najwa¿niejsza jednak zmiana w liturgii sakramentu chorych dotyczy formu³y sakramentalnej, podobnie jak w przypadku sakramentu bierzmowania. Nowa formu³a: Formu³a ta podzielona jest w druku wydania typicznego na cztery wiersze dla ³atwiejszego wymówienia i wyra¿a pe³ny skutek sakramentu chorych. Wiersz pierwszy nawi±zuje do dawnej formu³y rzymskiej, drugi do wyra¿enia Soboru Trydenckiego, trzeci i czwarty do listu ¶w. Jakuba 14 . Skutkiem sakramentu chorych jest ³aska Ducha ¦wiêtego dawana choremu przez Chrystusa, która przynosi pomoc ca³emu cz³owiekowi, jego duszy i cia³u. W wypadku kiedy chory nie mo¿e wyznaæ grzechów, sakrament chorych g³adzi jego grzechy, ale przede wszystkim przynosi umocnienie, ulgê w chorobie i ³askê zbawienia. Istotny znak sakramentalny sakramentu chorych okre¶li³ P a w e ³ VI w konstytucji apostolskiej Sacram unctionem infirmorum postanawiaj±c, ¿e sakramentu chorych udziela siê niebezpiecznie chorym, namaszczaj±c ich czo³a i rêce olejem z oliwek lub innym olejem ro¶linnym, we w³a¶ciwy sposób po¶wiêconym, wypowiadaj±c jeden raz s³owa: Przez to ¶wiête namaszczenie i swoje naj³askawsze mi³osierdzie niech ci Pan pomo¿e ³ask± Ducha ¦wiêtego, aby uwolnionego od grzechów zbawi³ ciê i ³askawie wspomóg³ 15 . b) P o d m i o t s a k r a m e n t u c h o r y c h Wed³ug listu ¶w. Jakuba sakrament ten przeznaczony jest dla chorych. Taka te¿ by³a pierwotna praktyka Ko¶cio³a. Dopiero od ¶redniowiecza namaszczenie chorych sta³o siê sakramentem umieraj±cych, chocia¿ nie udzielano go nigdy ¿o³nierzom przed bitw± ani skazanym na ¶mieræ 16 . Sakramentem umieraj±cych jest wiatyk 17 . Dlatego powo³uj±c siê na Konstytucjê o ¶wiêtej liturgii wstêp do nowego Ordo stwierdza, ¿e sakramentu chorych udziela siê wiernym, którzy s± s³abi z powodu choroby lub staro¶ci. O tym, czy jest to stan powa¿ny, decyduje zwykle roztropno¶æ. Niekiedy mo¿na te¿ zasiêgn±æ rady lekarza (nr 8). Sakramentu tego mo¿na udzieliæ równie¿ choremu przed operacj± chirurgiczn±, je¶li choroba jest powa¿na i operacja z tej racji jest niebezpieczna (nr 10). Ludzie starzy, których opu¶ci³y ju¿ si³y, mimo ¿e nie zagra¿a im aktualnie niebezpieczeñstwo ¶mierci z powodu powa¿nej choroby, mog± tak¿e przyj±æ sakrament chorych (nr 11). Wreszcie chore dzieci maj±ce u¿ywanie rozumu s± tak¿e podmiotem sakramentu chorych (nr 12). Zauwa¿amy wiêc dosyæ istotn± zmianê w praktyce Ko¶cio³a dotycz±cej sakramentu chorych. O ile Kodeks Prawa Kanonicznego mówi³ negatywnie, ¿e nie mo¿na udzieliæ tego sakramentu wiernemu, je¶li nie znajduje siê z powodu choroby lub staro¶ci w niebezpieczeñstwie ¶mierci 18 , to nowe Ordo sprawê tê stawia inaczej. Sakramentu chorych nale¿y udzielaæ z ca³± gorliwo¶ci± i trosk± wiernym niebezpiecznie chorym (periculose aegrotantibus) z racji choroby lub staro¶ci 19 . Nie mówi siê ju¿ o bliskiej ¶mierci, ale o powa¿nej chorobie, gdy¿ sakrament ten ma pomóc choremu w powrocie do zdrowia, a w przypadku ludzi starych pozwala im i pomaga prze¿yæ po chrze¶cijañsku ostatni okres swego ¿ycia i wytrwaæ wobec trudno¶ci z tym zwi±zanych, a nie jest przygotowaniem ich na ¶mieræ. Dotychczasowe przepisy Ko¶cio³a pozwala³y na powtórne przyjêcie sakramentu chorych jedynie wtedy, gdy chory odzyskawszy zdrowie, znów znajdowa³ siê w nowym niebezpieczeñstwie ¶mierci 20 . Z nowego okre¶lenia podmiotu sakramentu chorych wynika zmiana tak¿e w tej praktyce, gdy¿ wed³ug nowego Ordo istnieje mo¿liwo¶æ udzielenia sakramentu chorych równie¿ w tej samej chorobie, je¶li stan chorego staje siê krytyczny (nr 9). c) S z a f a r z s a k r a m e n t u c h o r y c h W³a¶ciwym szafarzem sakramentu chorych jest kap³an (nr 16). W szczególny sposób troska o chorych nale¿y do biskupów, proboszczów, wikariuszy, kapelanów szpitali i domów starców, oraz do prze³o¿onych zakonnych. Zadanie ich polega nie tylko na udzielaniu sakramentu, ale tak¿e na odpowiednim przygotowaniu chorych do owocnego przyjêcia sakramentu chorych (nr 85). Nawi±zuj±c do aktualnej praktyki Ko¶cio³a wschodniego i dawnej praktyki Ko¶cio³a Zachodniego, nowe Ordo wprowadza mo¿liwo¶æ wspólnego udzielania sakramentu chorych (nr 18-19) 21 . Je¶li kilku kap³anów jest obecnych przy sprawowaniu sakramentu chorych, co jest zalecane, do g³ównego celebransa nale¿y wykonanie istotnego znaku sakramentalnego, pozostali kap³ani mog± przewodniczyæ liturgii s³owa, czytaniom s³owa Bo¿ego, wezwaniom b³agalnym, oraz razem z g³ównym celebransem wk³adaj± rêce na chorego (nr 19). d) L i t u r g i a s a k r a m e n t u c h o r y c h Nowy rytua³ przewiduje trzy g³ówne formy udzielania sakramentu chorych: obrzêd zwyczajny (ritus ordinarius), obrzêd w czasie Mszy ¶w. i obrzêd namaszczenia du¿ej liczby chorych. Je¶li udziela siê sakramentu kilku chorym, u¿ywa siê obrzêdu zwyczajnego zmieniaj±c odpowiednio modlitwy (nr 67). Odnowiona liturgia sakramentu chorych zawiera cztery istotne elementy:
Kap³an przychodz±c do domu chorego pozdrawia go, kropi wod± ¶wiêcon± u¿ywaj±c formu³y: Sit haec aqua suscepti baptismatis memoria et Christum recolat, qui Passione et Resurrectione sua nos redemit, lub innej formu³y, która mo¿e byæ zamieszczona w rytuale partykularnym (nr 69). Nastêpnie zwraca siê do obecnych z wezwaniem do modlitwy za chorego, nawi±zuj±c do troski Chrystusa o chorych, Jego zbawczej mêki i polecenia danego przez ¶w. Jakuba. Je¶li chory nie spowiada³ siê, ma miejsce akt pokuty jak w czasie Mszy ¶w., a nastêpnie czytanie Pisma ¶w., wzglêdnie krótkie przemówienie celebransa (nr 72). Z kolei w krótkiej litanii wszyscy zebrani modl± siê za chorego, aby Chrystus nawiedzi³ go i umocni³, uwolni³ od grzechu i wszelkich pokus, obdarzy³ ¿yciem i zdrowiem, a tak¿e aby wspomaga³ opiekuj±cych siê chorym. Po tej modlitwie kap³an nic nie mówi±c wk³ada rêce na g³owê chorego. Gest ten przypomina postêpowanie Chrystusa, który wk³ada³ rêce na chorych przywracaj±c im zdrowie. Istotny obrzêd sakramentu chorych poprzedzony po¶wiêceniem oleju chorych lub odmówienie nad nim formu³y dziêkczynnej, je¶li jest ju¿ po¶wiêcony (nr 75). Po namaszczeniu czo³a i r±k, po s³owach formu³y sakramentalnej chory mówi: Amen (nie ma wzmianki o wycieraniu namaszczanych miejsc wat±). W zale¿no¶ci od tego jaki jest stan chorego, celebrans dobiera odpowiedni± modlitwê. Obrzêd koñczy siê wspólnym odmówieniem Modlitwy Pañskiej, po której choremu mo¿na udzieliæ Komunii ¶w., oraz b³ogos³awieñstwem chorego z³o¿onym z kilku wezwañ po których odpowiada siê: Amen (nr 79). Je¶li udzielanie sakramentu chorych ma miejsce w czasie Mszy ¶w. rozpoczyna siê po homilii, od litanii, wzglêdnie je¶li litania lub modlitwa powszechna jest po namaszczeniu, od w³o¿enia r±k i dalej jak w obrzêdzie zwyczajnym (nr 80-82). Czym¶ zupe³nie nowym jest wspólna celebracja sakramentu chorych w wielkich grupach. Mo¿e to mieæ miejsce z okazji pielgrzymek lub innych zebrañ chorych z diecezji, miasta lub parafii. Obrzêdu tego mo¿na niekiedy u¿ywaæ tak¿e w szpitalach. Zadaniem ordynariusza jest czuwanie nad zachowaniem wszystkich norm dotycz±cych sprawowania sakramentu chorych, zw³aszcza odpowiedniego przygotowania pastoralnego zarówno samych chorych jak i innych wiernych, zw³aszcza tych, którzy bêd± brali udzia³ w liturgii, aby przez odpowiednie ¶piewy i modlitwy ukazaæ jedno¶æ Ludu Bo¿ego i rado¶æ paschaln± odpowiadaj±c± sprawowanym obrzêdom (nr 83-85). Wspólna celebracja sakramentu chorych mo¿e byæ zarówno podczas Mszy ¶w., jak i poza Msz± ¶w. Wcze¶niej nale¿y umo¿liwiæ chorym skorzystanie z sakramentu pokuty (nr 86). Obrzêd rozpoczyna siê od spotkania chorych, w którym nale¿y ukazaæ troskê Chrystusa o chorych, oraz miejsce i zadania chorych we wspólnocie Ludu Bo¿ego (nr 87). Z kolei nastêpuje liturgia s³owa Bo¿ego z³o¿ona z odpowiednich czytañ i homilii (nr 89). Udzielanie sakramentu rozpoczyna siê od litanii lub w³o¿enia r±k. Podczas namaszczenia poszczególnych chorych przez kap³anów mo¿na wykonaæ odpowiedni ¶piew, z tym, ¿e formu³a sakramentalna przynajmniej jeden raz powinna byæ wymówiona w ten sposób, by s³yszeli j± wszyscy obecni. Modlitwy odmawia jedynie g³ówny celebrans. Modlitwa Pañska i b³ogos³awieñstwo koñczy obrzêd. Je¶li namaszczenia chorych udziela siê w czasie Mszy ¶w., przyjêcie chorych ma miejsce przed aktem pokutnym, celebracja sakramentu po homilii, a po jego udzieleniu nastêpuje liturgia Eucharystii (nr 92). Porównuj±c dotychczasowy i nowy ryt sakramentu chorych widoczne jest wyra¼ne zerwanie z przekonaniem, ¿e jest to sakrament umieraj±cych, czego wyrazem jest umieszczenie odrêbnych tytu³ów: Obrzêd namaszczenia chorych i Obrzêd udzielania sakramentów choremu w niebezpieczeñstwie ¶mierci. Dlatego istnieje obecnie wiêksza mo¿liwo¶æ powtarzania sakramentu chorych. Sam obrzêd zosta³ wzbogacony przez zwi±zanie go z liturgi± s³owa Bo¿ego i Eucharysti±, oraz pog³êbiony teologicznie przez podkre¶lenie, ¿e ca³y cz³owiek jako jedno¶æ psychofizyczna otrzymuje od Chrystusa pomoc w³a¶ciw± jego stanowi. Przypisy do C. Krakowiak: Nowy obrzêd sakramentu chorych: 3 Dotychczasowa formu³a wystêpuje od X wieku. Ogólnie przyjê³a siê dopiero w XVI w., staje siê obowi±zuj±ca od wydania Rytua³u Rzymskiego w 1614 r. Por. W. S c h e n k, Liturgia sakramentów ¶wiêtych, cz. II, Lublin 1964, 75; P. M. G y, Le nouveau rituel romain des malades, LMD(1973) nr 113, 31. 4 W. G r a n a t, Dogmatyka katolicka. Synteza, Lublin 1964, 347. 8 Konstytucja apostolska Sacram unctionem infirmorum, w: OUI, s. 10: OUI nr 20. 9 P. J o u n e l, La consécration du chrême et la bénédiction des saintes huiles, LMD (1972) nr 112, 80. 10 Ordo benedicendi Oleum catechumenorum et infirmorum et conficiendi Chrisma, Typis Polyglottis Vaticanis 1970 nr 8-9; OUI nr 21. 11 Por. W. S c h e n k, dz. cyt., 74; A. C h a v a s s e, Prière pour les malades et onction sacramentelle, w: A. G. M a r t i m o r t, L'Eglise en prière, Paris 1965, 601-602. 15 Sacramentum Unctionis infirmorum confertur infirmis periculose aegrotantibus, eos liniendo in fronte et in manibus oleo olivarum aut, pro opportunitate, alio oleo e plantis, rite benedicendo, haec verba, una tantum vice, proferendo: Per istam sanctam unctionem et suam piissimam misericordiam adiuvet te Dominus gratia Spiritus Sancti, ut a peccatis liberatum te salvet atque propitius allevet (Konst. apost., s. 10). 16 Por. W³. C i e s i e l s k i, Ostatnie namaszczenie. Sakrament umieraj±cych czy chorych? RBL 8(1955)115-131; F. M e u r a n t, L'Extrème-Onction est-elle le sacrement de la dernière maladie? Vie Spirituclle 92(1955)242-251; K. H o ³ a, Zagadnienia kontrowersyjne w teologicznej nauce o sakramencie namaszczenia chorych, RBL 20(1967)146-154; A. D u v a l, L'Extrème-Onction au concile de Trente. Sacrernent des mourants ou sacrernent des malades, LMD (1969) nr 101, 127-172. 17 OUI nr 26-29. Por. P. M. G y. La mort du chrètien, w: A. G. M a r t i m o r t, dz. cyt., 636-638; L. B e a u d u i n, Le viatique, LMDè(1948) nr 15, 117-129; B. B r i d e, Viatique, DThC XV, 2842-2858; W. S c h e n k dz. cyt., 76. 19 Omni ergo studio ac diligentia haec sacra uncto conferenda est fidelibus qui propter infirmitatem vel senium periculose aegrotant (OUI nr 8). 21 Por. W. S c h e n k, dz. cyt., 63-64; J. Cl. D i d i e r, L'onction des malades dans la théologie contemporaine, LMD (1973) nr 113 74-75. Ks. Czes³aw Krakowiak, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 82-89 I. LITERA I DUCH W. Danielski 2. B³ogos³awieñstwa zwi±zane z rokiem liturgicznym Sobór ¿±da w KL 79, aby b³ogos³awieñstwa odnowiæ bior±c pod uwagê umo¿liwienie uczestnictwa ¶wiadomego i czynnego wiernych, oraz wspó³czesne warunki ¿ycia; pozwala te¿ tworzyæ b³ogos³awieñstwa nowe, a redukuj±c liczbê tzw. zarezerwowanych, dawaæ mo¿liwo¶æ sprawowania ich tak¿e przez przygotowane osoby ¶wieckie. Zdaniem Piotra G y OP, referuj±cego problem odnowy b³ogos³awieñstw podczas II plenarnej sesji Kongregacji Kultu Bo¿ego (7-11.III.1972, por. Notitiae 8/1972, 122-124), chrze¶cijañskie b³ogos³awieñstwa maj± g³êboki i bogaty sens w ¶wietle teologii biblijnej i pism ojców. B³ogos³awi± ludziom i b³ogos³awi± dla nich rzeczy (benedicere homini a Deo) lub wyra¿aj± pro¶bê za ludzi i ich potrzeby, ale równie¿ a nawet przede wszystkim s± dziêkczynnym wys³awianiem Boga (benedicere Deum, Deo: przyk³ad w mszalnym przygotowaniu darów: B³ogos³awiony jeste¶... bo z Twojej hojno¶ci otrzymali¶my). B³ogos³awieñstwa wyra¿aj± i g³osz± przekonanie, ¿e stworzenia s± dobre i Stwórca czuwa nad nimi, a cz³owiek stworzony na obraz Bo¿y w ró¿nych okoliczno¶ciach ¿ycia musi uznaæ, ¿e wszystkie stworzenia wysz³y z rêki Boga. Udzielanie b³ogos³awieñstw jest wprawdzie wyrazem urzêdu hierarchicznego w Ko¶ciele, ale dla zapobie¿enia wspó³czesnej laicyzacji wydaje siê niezbêdne, aby rozszerzyæ tak¿e na ¶wieckich mo¿liwo¶æ sprawowania tych b³ogos³awieñstw, które dotycz± ¿ycia rodzinnego i spraw codziennych, aby czyniæ je bardziej chrze¶cijañskimi. Nie chodzi tu o pomniejszanie pos³ugi kap³ana wobec rodzin parafii (np. nawiedzanie domów) ani o odbieranie kap³anom czy diakonom b³ogos³awieñstw maj±cych na celu przeznaczanie rzeczy do kultu Bo¿ego (w ¶cis³ym sensie: po¶wiêceñ). Niezbêdne wydaje siê te¿ wed³ug uznania konferencji biskupów wiêksze zró¿nicowanie b³ogos³awieñstw zale¿nie od kraju i regionu. Dlatego konkluduje P. G y kongregacja wyda jedynie wspólne zasady teologiczno-pastoralne oraz przyk³ady ró¿nego typu b³ogos³awieñstw. Wynika z tego, ¿e oczekuj±c na wydanie wytycznych, powinni¶my jednak we w³asnym zakresie prowadziæ prace przygotowawcze. Pierwszeñstwo powinny tu mieæ b³ogos³awieñstwa wi±¿±ce siê z rokiem liturgicznym, poniewa¿ nie posiadamy dot±d oficjalnego przek³adu, a sprawowane s± one z licznym czêsto udzia³em wiernych, podczas gdy posiadamy t³umaczenia indywidualnych po¶wiêceñ w Collectio rituum dla Polski z 1962 r. Nie wiadomo nawet dok³adnie, które z nich s± w u¿yciu parafii w Polsce. Mo¿na siê tylko domy¶laæ na podstawie wyrywkowych obserwacji, ¿e jedne zanikaj± lub ju¿ zanik³y, inne s± przez duszpasterzy podtrzymywane sztucznie, bo przy obojêtno¶ci niemal ca³ej parafii. Jedne nale¿± do popularnych i jako¶ uznawanych za wyt³umaczalne same przez siê, pytanie za¶ o tre¶ci innych budzi zak³opotanie (wino ¶w. Jana), jeszcze inne obros³y przes±dami lub nawet same z nich wyros³y (jak w ³owickim ciernie przy ognisku ¶wiêconym w Wielk± Sobotê). Nale¿y rozpatrzyæ te wszystkie okoliczno¶ci, mo¿e w wyniku takiej akcji zbierania zwyczajów, jak± przed laty odno¶nie Mszy ¶w. prowadzi³ Pawe³ S c z a n i e c k i w Przewodniku Katolickim, lub przynajmniej ankiety miêdzy ksiê¿mi we wszystkich diecezjach. Zale¿nie od jej wyników, trzeba bêdzie spokojnie pozostawiæ tam, gdzie s± w zwyczaju naprawdê ¿ywe i popularne, b³ogos³awieñstwa przeciw chorobom ludzi i byd³a, badaj±c jednak stosunek wiernych do ich zawarto¶ci religijnej i skutków duchowych. Obecnie jednak nale¿y zwróciæ uwagê w pierwszym rzêdzie na te b³ogos³awieñstwa, które wi±¿± ludzk± pracê z Bogiem lub pog³êbiaj± chrze¶cijañski charakter ¿ycia domowego. Nadto pewne zwyczaje ju¿ istniej±ce lub niedawno spopularyzowane nale¿a³oby zwi±zaæ z rytem liturgicznym b³ogos³awieñstwa, którego formu³a w jêzyku polskim mog³aby strzec w³a¶ciwego sensu tego zwyczaju przed wypaczeniem. Jest jeszcze jeden powa¿ny problem. Popularnie mówi siê o po¶wiêceniach i przekonanie wi±¿e fakt owego po¶wiêcenia z pokropieniem wod± ¶wiêcon±. By³o to zrozumia³e, dopóki b³ogos³awieñstwo odmawia³ kap³an po cichu i w jêzyku niezrozumia³ym dla wiernych. Trzeba tu po pierwsze przesuwaæ ¶wiadomo¶æ ku rozró¿nieniu po¶wiêcenia, tj. przeznaczenia wy³±cznie do kultu Bo¿ego (np. ¶wiec, ornatu, modlitewnika, ró¿añca) od b³ogos³awieñstwa rzeczy na u¿ytek cz³owieka (np. chleba, ziarna, narzêdzi, lekarstw). Po drugie, sens pokropienia na pewno pierwotnie egzorcyzmuj±cy, a wiêc oczyszczaj±cy z mocy dzia³ania z³ego ducha, tak podkre¶lany w dotychczasowych formu³ach wielu b³ogos³awieñstw, musi w ¶wietle teologii afirmacji rzeczywisto¶ci ziemskich jako stworzonych przez Boga doznaæ wyciszenia na korzy¶æ interpretacji pokropienia w sensie rosy ³aski, szczególnej przychylno¶ci Boga wob ec tego, kto bêdzie siê dan± rzecz± pos³ugiwa³. Przy tym nale¿y k³a¶æ nacisk na skuteczno¶æ tych ³ask zale¿n± od dyspozycji wewnêtrznej tj. stanu jedno¶ci z Bogiem. Z b³ogos³awieñstw, które wspó³cze¶nie b±d¼ zanikaj±, b±d¼ trudno by³oby w nich odnale¼æ sens nadprzyrodzony, wymieñmy najpierw owies ¶w. Szczepana i wino ¶w. Jana. Wydaje siê, ¿e pierwsze jest ju¿ tylko folklorem jak dyngus (do siewu ¶wiêci siê owies wraz innym ziarnem 8 wrze¶nia): drugie za¶ na pewno budzi raczej zdziwienie lub weso³o¶æ, choæ pierwotnie, jak ¶wiadcz± modlitwy, wino to mia³o wzmacniaæ podró¿uj±cych i leczyæ zatrutych. W dalszym rzêdzie stoj± dwa b³ogos³awieñstwa z pocz±tku lutego: ¶wiece ¶w. B³a¿eja przeciw chorobom gard³a i chleb z wod± ¶w. Agaty przeciw po¿arom. Pierwsze z nich jest jeszcze gdzieniegdzie praktykowane, ale chyba nie uratuje go propozycja po³±czenia z nim my¶li o u¿ywaniu daru mowy tylko do dobrego (por. Ef 5, 3-4; 19 W. S c h e n k, Sakramentalia, skrypt, KUL 1968. Obydwa te b³ogos³awieñstwa maj± powodowaæ skutek wy³±cznie przyrodzony, i to przeciw, st±d wed³ug podanych na pocz±tku zasad bêd± musia³y utraciæ racjê istnienia jako sakramentalia. Z kolei zmienione okoliczno¶ci duszpasterskie odebra³y racjê bytu zamieszczonym w Rytuale Polskim b³ogos³awieñstwom domów w ¶wiêto Objawienia Pañskiego i w okresie wielkanocnym (wizytacja duszpasterska rodzin trwa od Bo¿ego Narodzenia nieraz a¿ do Wielkiego Postu) i ognisk w wigiliê ¶w. Jana Chrzciciela (sobótki). B³ogos³awieñstwo wody dla domów w przeddzieñ ¶wiêta Objawienia Pañskiego, z Litani± ¦wiêtych, 3 psalmami, Benedictus lub Magnificat, d³ugimi egzorcyzmami i jeszcze Te Deum pozosta³o chyba ju¿ tylko na ¦l±sku. Nale¿a³oby wiêc rozpatrzyæ i szukaæ sposobów pog³êbiania tre¶ci pozosta³ych b³ogos³awieñsw, nadal ciesz±cych siê popularno¶ci±. Niestety, t³umaczenie ich tekstów w Kalendarzu liturgicznym polskich prowincji Towarzystwa Jezusowego na rok 1971, nastêpnie publikowane nie jako liturgiczny (nic nie wiadomo o oficjalnym zatwierdzeniu) w rubrycelach, np. wroc³awskiej 1972 r., czêstochowskiej 1973 r., ukaza³o jedynie, jak bardzo ich forma jest ogólnikowa i dlatego nie zadowalaj±ca. Przyk³adem takiej rewizji powinny byæ nowe teksty b³ogos³awieñstw zamieszczone w Mszale Rzymskim z 1970 r.: gromnic w ¶wiêto Ofiarowania Pañskiego, popio³u w ¦rodê Popielcow± i palm w Niedzielê Palmow± Mêki Pañskiej. Propozycja takiej rewizji dotyczy nastêpuj±cych b³ogos³awieñstw:
Poza tym wypada³oby przygotowaæ nowe specjalne formu³y b³ogos³awieñstw w³a¶ciwie praktykowanych w duszpasterstwie przy wykorzystaniu tekstów ogólnych:
Warto tak¿e postawiæ pytanie o b³ogos³awieñstwa, które by dope³nia³y ró¿ne zwyczaje chrze¶cijañskich rodzin:
Wszystkich tego rodzaju b³ogos³awieñstw przedmiotów, które maj± byæ zaniesione do domu, udzielaæ siê powinno naszym zdaniem na zakoñczenie Mszy ¶w. w tym samym momencie, co uroczystych b³ogos³awieñstw udzielanych osobom. A wiêc po ostatniej modlitwie i ewentualnych og³oszeniach duszpasterskich, celebrans mówi: Pan z wami, nastêpnie wzywa do modlitwy w ciszy przedstawiaj±c my¶l b³ogos³awieñstwa, i po chwili odmawia jego formu³ê, a po Amen pokrapia przedmioty wod± ¶wiêcon±. Wypada wyja¶niæ wiernym, ¿e nie powinni wtedy czyniæ na sobie znaku krzy¿a. Je¶li pokropienia dokonuje siê przechodz±c naw± ko¶cio³a, powinno siê w tym czasie ¶piewaæ odpowiedni± krótk± pie¶ñ lub psalm. Poni¿ej podajemy propozycje tekstów liturgicznych dla pierwszej grupy wymienionych powy¿ej b³ogos³awieñstw. 1. B ³ o g o s ³ a w i e ñ s t w o k r e d y i k a d z i d ³ a C e l e b r a n s: Zanim wrócimy do swych domów, pob³ogos³awiona bêdzie kreda i kadzid³o. Kred± oznaczymy zewnêtrzne drzwi na znak, ¿e w naszym mieszkaniu przyjêli¶my Wcielonego Syna Bo¿ego, czyli ¿e tu mieszka rodzina chrze¶cijañska. Módlmy siê wiêc, aby Chrystus Pan w tym nowym roku zawsze przebywa³ miêdzy nami, i aby wszyscy szukaj±cy Go, jak Mêdrcy w Jerozolimie i w Betlejem, znale¼li Go w naszej rodzinie, (cisza) W c z a s i e p o k r o p i e n i a ¶piew: Psalm 147 Jerozolimo, chwal Pana nad pany albo Podnie¶ rêkê, Bo¿e Dzieciê. W d o m u (zw³aszcza we wspólnotach ko¶cielnych): 2. B ³ o g o s ³ a w i e ñ s t w o p o k a r m ó w n a s t ó ³ w i e l k a n o c n y Kap³an (diakon): Pan z wami: Panie Jezu Chryste, Chlebie ¿ywy, który zst±pi³e¶ z nieba Baranku Bo¿y, który zwyciê¿y³e¶ i obmy³e¶ ¶wiat z grzechów: Chryste, ¯ycie i Zmartwychwstanie nasze; Propozycja modlitwy przy stole (przed posi³kiem z ¿yczeniami): 3. B ³ o g o s ³ a w i e ñ s t w o w i a n k ó w i z i ó ³ Po procesji i b³ogos³awieñstwie eucharystycznym: Panie, Bo¿e nasz, Podczas pokropienia ¶piew Czego chcesz od nas, Panie lub Ps. 64. 4. B ³ o g o s ³ a w i e ñ s t w o z b i o r ó w w u r o c z y s t o ¶ æ Uwaga: wieñce do¿ynkowe mo¿na w³±czyæ w procesjê wej¶cia, je¶li ustawia siê przed ko¶cio³em, a nale¿y przynie¶æ i umie¶ciæ obok o³tarza w procesji sk³adania darów. Nastêpnie mog± zostaæ w ko¶ciele przed obrazem Matki Bo¿ej do 8 wrze¶nia. W formule b³ogos³awieñstwa kap³an wymienia oczywi¶cie tylko te przedmioty, które wierni przynie¶li. Pan z wami. Bo¿e, Ty poleci³e¶ synom Ludu wybranego Podczas pokropienia ¶piew Chwalcie ³±ki umajone (3 zwrotki) lub Psalm 125 (przek³. Fr. Karpiñskiego). 5. B ³ o g o s ³ a w i e ñ s t w o z i a r n a s i e w n e g o i n a s i o n Pan z wami. Bo¿e, Ty sprawiasz, ¿e wszelkie nasienie Podczas pokropienia ¶piew: Zdrowa¶ Maryja, zwr. 1 i 3 (Ty, co¶ karmi³a) albo: Matko Pocieszenia, zwr. 1 i 3 wzglêdnie Psalm 126. Ks. Wojciech. Danielski, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 89-93 I. LITERA I DUCH S. Hartlieb 3. Liturgiczna modlitwa dnia modlitewnik Soboru Watykañskiego II? Do naczelnych zadañ Ko¶cio³a s³usznie zalicza siê publiczn± i spo³eczn± modlitwê Ludu Bo¿ego. Takim stwierdzeniem zaczyna siê dokument Stolicy ¦wiêtej z 2 lutego 1971 roku omawiaj±cy zasady odnowy zbioru modlitw nazywanego dotychczas brewiarzem. Ju¿ to pierwsze zdanie przypomina dobitnie, ¿e nie maj± to byæ modlitwy odmawiane wy³±cznie przez kap³anów. W numerze 20 czytamy, oparte na KL 26 wyja¶nienie: liturgia godzin, podobnie jak wszystkie czynno¶ci liturgiczne, nie jest czynno¶ci± prywatn±, lecz nale¿y do ca³ego Ko¶cio³a, Ko¶ció³ reprezentuje i na Niego oddzia³uje. Trochê dalej czytamy: Wspólne odprawianie ja¶niej ukazuje ko¶cieln± naturê Liturgii Godzin, sprzyja zgodnemu z udzia³em wiernych czynnemu uczestnictwu przez aklamacje, dialog, ¶piew na zmianê itp. Dlatego ilekroæ jest mo¿liwe odprawianie wspólne z udzia³em i czynnym uczestnictwem wiernych, nale¿y przyznaæ takiemu odprawianiu pierwszeñstwo przed odmawianiem osobno, jak gdyby prywatnym (33). Ko¶cielno¶æ tej modlitwy ujawnia siê przede wszystkim wtedy, gdy uczestniczy w niej ca³e zgromadzenie miejscowego Ko¶cio³a pod przewodnictwem biskupa w otoczeniu kap³anów oraz innych us³uguj±cych. W takim zgromadzeniu jest rzeczywi¶cie obecny i dzia³a jeden, ¶wiêty, powszechny i apostolski Ko¶ció³ Chrystusa. I dlatego ten sposób odmawiania tej modlitwy jak najusilniej siê zaleca (20). S³owa te wziête s± niemal dos³ownie z Instrukcji eucharystycznej (42), mówi±cej o najdoskonalszym objawieniu siê Ko¶cio³a w Mszy ¶wiêtej celebrowanej pod przewodnictwem biskupa. Kap³ani odmawiaj±cy najczê¶ciej brewiarz samotnie, powinni uprzytomniæ sobie tê prawdê i wyci±gn±æ z niej praktyczne wnioski, szczególnie ranna i wieczorna modlitwa uwielbiaj±ca Boga powinny, o ile to tylko mo¿liwe, p³yn±æ z ust ca³ego zgromadzonego ludu Bo¿ego. Wierni za¶ powinni znale¼æ w odnowionej formie tej modlitwy wzór swojej, osobistej. Tak poucza³ dokument Stolicy ¦wiêtej z 2 lutego 1971. Liturgiczna modlitwa dnia 1 podpisana zosta³a do druku 9 sierpnia 1972, ukaza³a siê w sprzeda¿y w pierwszych tygodniach roku 1973. Jej redaktorzy znali wiêc ju¿ Liturgia Horarum, a szczególnie Wprowadzenie ogólne do niej. Powo³uj± siê na to we wstêpie. Tote¿ polskie opracowanie wzbudzi³o wielkie, zrozumia³e zainteresowanie w¶ród wierz±cych: mo¿e nareszcie skoñcz± siê chocia¿by nieszpory, w których ksi±dz swoje i lud swoje, gdzie kap³an wy³±czony jest ze wspólnoty? Przecie¿ w tym celu Stolica ¦wiêta wyda³a tak wcze¶nie ten dokument pod tytu³em Wprowadzenie ogólne do Liturgii Godzin nast±pi³o to pe³ne pó³tora roku przed podpisaniem do druku polskiego modlitewnika! Pierwszy, pobie¿ny przegl±d modlitewnika polskiego wydaje siê potwierdzaæ ¿ywione w Polsce nadzieje. Psalmy podano w uk³adzie nowej liturgii godzin, roz³o¿ono na cztery tygodnie zamiast jeden, jak dotychczas. Wprowadzono te¿ modlitewne intencje ranne i wieczorne. Ale na tym prawie ¿e koñczy siê nowo¶æ. Dok³adniejsze studium przynosi przykry zawód. Liturgiczna, modlitwa dnia to nie wyci±g z Liturgii Godzin wydanej przez Stolicê ¦wiêt±, lecz twór nieszczê¶liwie urozmaicony. Ka¿dy tydzieñ w liturgii godzin zaczyna siê pierwszymi nieszporami. Jest to zgodne z zasad± obowi±zuj±cego obecnie kalendarza liturgicznego (1968), wed³ug której niedziela to nie doba od pó³nocy do pó³nocy, lecz okres o 6 godzin d³u¿szy: zaczyna siê bowiem pierwszymi nieszporami. Warto, aby zasada ta wchodzi³a w ¶wiadomo¶æ wierz±cych nie jest to tylko spór o nazwê. Niestety Liturgiczna modlitwa dnia ignoruje tê zasadê. Tydzieñ psa³terium zaczyna siê w tym opracowaniu rannymi modlitwami. Pierwsze nieszpory niedzieli s± tutaj nadal nieszporami soboty. Modlitwa przed spoczynkiem (Completorium) po I nieszporach jest nadal modlitw± sobotni± (s. 472). Szkoda. Jak w takiej sytuacji t³umaczyæ wiernym zasadê, tak mocno podan± w Missale Romanum 1969 (s. 266) odno¶nie liturgii Wigilii Paschalnej, wed³ug której Missa noctis, et si ante mediam noctem celebretur, est Missa paschalis dominicae Resurrectionis. A s± i konsekwencje praktyczne dla u¿ytkowników nowego modlitewnika. Na przyk³ad w ostatnim tygodniu przed Adwentem odmawia siê psa³terz II tygodnia, od pierwszej niedzieli Adwentu I tygodnia. W Liturgicznej modlitwie dnia nieszpory tej niedzieli znajdujemy jako nieszpory soboty IV tygodnia, nieszpory w tê sam± sobotê z IV tygodnia, a niedzielê rano psa³terz I tygodnia. W Liturgii Godzin, chc±c odmówiæ pierwsze nieszpory Adwentu otwieramy po prostu psa³terz I tygodnia. H y m n y: przyjêto zasadê trzech na poszczególny dzieñ, ponumerowano je: I, II, III. Zmieniaj±c uk³ad psa³terza nale¿a³oby analogicznie zmieniæ kolejno¶æ numeracji hymnów: I modlitwa poranna, II modlitwa w ci±gu dnia, III modlitwa wieczorna. Niestety, niczego nie wyja¶niaj±c zachowano tutaj kolejno¶æ liturgii godzin: I to hymn nieszporny (por. s. 58, 65, 72...). A niektóre z tych hymnów tre¶ci± sw± najwyra¼niej nawi±zuj± do pory dnia. Powa¿ne zdziwienie budzi uk³ad hymnów w psa³terzu tygodniowym. Ka¿dy tydzieñ posiada te same hymny. Mo¿e redaktor nie mia³ innych t³umaczeñ Ale dlaczego wk³ada w usta modl±cych siê tekstami w ci±gu dnia, a wiêc miêdzy godzin± dziewi±t± a piêtnast± (zim± wypadnie to nieraz krótko przed zachodem s³oñca) s³owa: Ju¿ ¶wiat³o dzienne rozb³yska, do ¿ycia Chrystus nas budzi... (wtorek w ka¿dym tygodniu, np. s. 216), lub Ju¿ p³onie zorza na niebie, nad ziemi± jasno¶æ dnia wschodzi, b³yskaj± ¶wiat³a promienie: moce ciemno¶ci pierzchajcie. Niech zgin± senne widziad³a, kres wszelkim ducha ju¿ winom. Ostatni ¿ycia poranek daj, Chryste, prze¿yæ ¶wietlanie. (sobota II, III, IV tygodnia, np. s. 454; w I tygodniu hymn ten zgodnie z jego tre¶ci±, umieszczono jako pocz±tek dnia s. 173). Dlaczego w psa³terzu tygodniowym w wtorek, czwartek i pi±tek, a w tygodniach II, III i IV równie¿ w sobotê, hymny poranne sta³y siê hymnami w ci±gu dnia? Dlaczego na domiar w ¶rody hymn poranny odpowiada modlitwom wieczornym, wieczorny nadaje siê w ci±gu dnia, a umieszczony jako pocz±tek modlitw w tej porze mówi: Nocy, ciemno¶ci... ¦wiat³o¶æ siê zjawia znikajcie... Dlaczego, pomyliwszy siê nie dano erraty? Czytelnik nie ma pretensji, ¿e hymny s± poskracane, lub niezgodne z Liturgia Horarum. Trudno¶æ znalezienia odpowiednich t³umaczeñ wystarczaj±co uzasadnia te zmiany. Chcia³by jednak, zgodnie z tak silnym podkre¶leniem przez Liturgia Horarum, modliæ siê z zachowaniem prawdziwo¶ci czasu, pory dnia. Nikt nie ¶piewa rano Wszystkie nasze dzienne sprawy... W Wielkim Tygodniu znajdujemy hymny w pe³nym wymiarze. Ale dlaczego w hymnie II zwrotkê V zast±piono inn±, która mówi o Bo¿ym Narodzeniu, a oryginalna V sta³a siê pierwsz± w hymnie II? Dlaczego hymn I o Duchu ¦wiêtym (s. 72) ma jako siódm± zwrotkê doksologiê opuszczon± w Liturgii Godzin jako dublet, a hymny II i III nie uznaj± doksologii wprowadzonej obecnie w ka¿dy hymn mówi±cy o Duchu ¦wiêtym? Hymny w modlitwach za zmar³ych zast±piono pie¶niami. Je¶li nie by³o odpowiedniego t³umaczenia, lepsze to ni¿ t³umaczenie z³e. Zamiana taka jest przewidziana przez Stolicê ¦wiêt±. Ale dlaczego dano tylko Jezu, w Ogrójcu mdlej±cy, Przez czy¶æcowe upalenia oraz Bo¿e, Sêdzio sprawiedliwy ? Adaptacja powinna kierowaæ siê duchem odnowy. Nale¿a³o wiêc zgodnie z tre¶ci± hymnów w Liturgii Godzin daæ choæ jeden mówi±cy o misterium Paschy, o nadziei ¿ycia wiecznego. A s± takie pie¶ni, np. Jam go¶ciem na tym ¶wiecie, Wierzê, ¿e ¿yje mój Odkupiciel. Dobór i uk³ad antyfon dla poszczególnych psalmów pe³en jest tylko w okresie zwyk³ym. W najpiêkniejszych i najwa¿niejszych okresach Paschy oraz Objawienia Pana dobór ten potraktowany jest po macoszemu. Jednak ogromne zdziwienie i odruch protestu budzi dobór antyfon do kantyku Zachariasza; oraz Magnificat. Przyjêto zasadê, ¿e antyfon niedzielnych nale¿y u¿ywaæ przez ca³y tydzieñ. Mo¿na to przyj±æ w tak skróconym wydaniu. Ale czemu te antyfony i modlitwy wziêto z brewiarza trydenckiego? Przecie¿ odpowiednie antyfony wziête s± zawsze z ewangelii danego dnia, a wiêc t³umaczenie ich by³o gotowe. Z modlitw szczególnie razi wyznaczona na niedzielê II Paschy, mówi bowiem o zakoñczeniu rado¶ci obchodów paschalnych. Obchód Paschy koñczy siê w niedzielê Piêædziesi±tnicy Zes³ania Ducha ¦wiêtego i dlatego modlitwê t± odmawia siê w sobotê poprzedzaj±c± ostatni± niedzielê okresu paschalnego. Z kolei obecna modlitwa na II niedzielê Paschy, pominiêta przez redaktora, jest g³êboko wymowna, prawdziwie piêkna. Podobne zdziwienie budzi siê w czytaj±cym, gdy studiuje dobór perykop i responsoriów w modlitwie czytañ. Dla przyk³adu: przez pierwsze dwa tygodnie Adwentu czytania i responsoria s± niezgodne z modlitewnikiem wydanym przez Stolicê ¦wiêt±, w trzecim tygodniu identyczne, w ostatnich siedmiu dniach antyfon O czytania s± zgodne, responsoria inne. W dniach Bo¿ego Narodzenia zgodne s± tylko dobory: 27 grudnia, 1 oraz 6 stycznia i niedziela Chrztu Pana. Pozosta³e dni, a wiêc nawet 25 grudnia niezgodne ca³kowicie albo czê¶ciowo. Podobne rozwi±zanie znajdujemy w ca³ym okresie Wielkiego Postu i Paschy. Czytania i responsoria na 19 oraz 25 marca nie s± ani trydenckie, ani watykañskie, 31 maja watykañskie, uroczysto¶æ po¶wiêcenia Ko¶cio³a czytania w czê¶ci watykañskie, responsorium inne. Rozczarowanie budzi równie¿ rozwi±zanie wprowadzone na 9 dni poprzedzaj±cych niedzielê Zes³ania Ducha ¦wiêtego. Wiadomo, ¿e z przyczyn jak najbardziej uzasadnionych zniesiona zosta³a oktawa tej uroczysto¶ci, ale nie powsta³a w ten sposób pustka. Oktawê zast±piono nowenn± przed t± niedziel±, zgodn± z faktem modlitewnego czekania na dar Ducha ¦wiêtego przez Maryjê i aposto³ów. Nowenna ta obejmuje wszystkie modlitwy ludu Bo¿ego w tych dniach, jej centrum jest zawsze Msza ¶wiêta, szczególnie mocnym akcentem nieszpory rozpoczynaj±ce siê przez te 9 dni hymnem Veni Creator. Otó¿ ten w³a¶nie hymn w tych dniach pominiêto ca³kowicie, zostawiono tylko dwa mówi±ce o Wniebowst±pieniu Pañskim. Nie umieszczono te¿ ani jednej modlitwy dnia na ten okres, podczas gdy w Liturgii Godzin i Mszale Watykañskim ka¿dy z tych dni ubogacony jest osobn± modlitw±, w której b³aga Ko¶ció³ o dar Ducha ¦wiêtego. Niepokoi to rozwi±zanie, w Polsce, gdzie nowenna do Ducha ¦wiêtego by³a powszechnie znana, gdzie wielu niezorientowanych pyta: dlaczego w dobie Soboru Watykañskiego II, który tyle mówi o roli Ducha ¦wiêtego w Ko¶ciele, skasowano oktawê Jego zes³ania? Wymienione braki s± dowodem powa¿nego nieporozumienia. W tej sytuacji u¿ytkownik Liturgicznej modlitwy dnia mniej ostro ocenia, gdy zauwa¿a inne, pomniejsze jak np:
Po przejrzeniu ca³o¶ci wydanej Liturgicznej modlitwy dnia nasuwaj± siê liczne pytania. Dlaczego og³oszono, ¿e jest to modlitewnik dla zakonnic? Stolica ¦wiêta widzi w Liturgii Godzin modlitewnik ca³ego ludu Bo¿ego: duchownych i laikatu ³±cznie z zakonnikami. Tak usilnie zaleca siê w dobie posoborowej jedno¶æ wszystkich, wewnêtrzn± i zewnêtrzn±, w duchu i w znaku. Wystarczy szukaj±c praktycznych zaleceñ, przestudiowaæ Instrukcjê eucharystyczn± oraz choæby ostatni dokument o koncelebrze z 7 sierpnia 1972 roku. Trudno ksi±¿kê tak propagowan± w³o¿yæ w rêkê cz³owieka ¶wieckiego. Je¶li jednak redaktor zak³ada³, ¿e przygotowuje modlitewnik dla zakonnic, dlaczego 180 stron (561-674 oraz 765-832) po¶wiêci³ na teksty czytañ i to niezgodne z Liturgi± Godzin? Przecie¿ tê godzinê zakonnice odmawiaj± na ogó³ wspólnie, bêd±c poza domem nie maj± obowi±zku jej odmawiaæ. Odmawiaj±c za¶ we wspólnocie powinny s³uchaæ tego tekstu czytanego przez jedn± lektorkê wystarczy³yby wiêc odsy³acze. Przecie¿ Pismo ¶wiête jest w ka¿dym domu zakonnym! A zwolnione 180 stron mo¿na by wykorzystaæ dla umieszczenia wszystkich antyfon do kantyku Zachariasza i Magnificat, przynajmniej siedmiu, a nie trzech antyfon do psalmów w poszczególnych okresach, dla umieszczenia pe³nego kompletu krótkich czytañ Pisma ¦wiêtego (S³owo Bo¿e) oraz bogatego wyboru a mo¿e kompletu przepiêknych intencji okresowych (Pascha oraz Objawienie Pana). W obecnej redakcji modlitewnika najwa¿niejsze i najpiêkniejsze okresy roku ko¶cielnego podane s± przera¼liwie bezbarwnie: wcale nie ukazano ich my¶li, charakteru, tonu. Ale najwa¿niejsze pytanie i bardzo niepokoj±ce: dlaczego w dobie tak powa¿nej, g³êboko uzasadnionej, doskonale przygotowanej odnowy liturgicznej Ko¶cio³a, wydaje siê tak± mieszankê trydencko-watykañsk±? Trzy lata po ustaleniu nowego kalendarza liturgicznego (1969), dwa po wydaniu nowego Msza³u Rzymskiego (1970), jeden rok po ukazaniu siê Liturgii Godzin (1971). Wed³ug komunikatu konferencji episkopatu Polski przyst±piono ju¿ do t³umaczenia ca³ej Liturgii Godzin na jêzyk polski. A wiêc kap³an i wszyscy wierni w Polsce dostana wkrótce do rêki tê cenna pozycje odnowy. I wtedy trzeba bêdzie od³o¿yæ do muzeum Liturgiczn± modlitwê dnia z r. 1972. Mog³a spe³niaæ po¿yteczn± rolê przygotowania do tej nastêpnej edycji, mog³a odrodziæ chocia¿by parafialne nieszpory, zjednoczyæ w nich ca³± wspólnotê i tak ju¿ od dzisiaj pog³êbiaæ prze¿ycie Mszy ¶wiêtej. W swoim obecnym kszta³cie nie nadaje siê do tego, a siostry zakonne, chc±ce i¶æ jednym torem prze¿yæ liturgicznych, od pierwszych dni posiadania nowych modlitewników przepisuj± na maszynie w³a¶ciwe antyfony inne czê¶ci Oficjum. Bo zgodnie z prastar± zasad± modlitwy liturgicznej, podjêt± przez autorów odnowy, s³usznie uwa¿aj±, ¿e zw³aszcza w niedziele i podczas okresów zasadniczych roku, najw³a¶ciwsze jest kszta³towanie swego ¿ycia w ka¿dym dniu w oparciu o podstawowy tekst, który odczytany w ewangelii mszy ¶wiêtej, wraca jak fala w innych modlitwach dnia. Z nienajbogatszych kas zakonnych wydano 2 700 000 z³otych, a ich cz³onkowie nadal musz± przepisywaæ potrzebne teksty na maszynie. Dlaczego? Przypis do S. Hartlieb: Liturgiczna modlitwa dnia...: Ks. Stanis³aw Hartlieb, Konarzewo k. Poznania
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 93-96 II. URZÊDY I S£U¯BY F. Blachnicki Sugestie w sprawie wprowadzenia liturgicznego urzêdu lektora i akolity dla ¶wieckich w warunkach polskich W zwi±zku z motu proprio Paw³a VI Ministeria quaedam dotycz±cym wprowadzenia liturgicznych urzêdów lektora i akolity, Episkopat Polski wyda³ instrukcjê w sprawie udzielenia tych pos³ug alumnom seminariów duchownych. W my¶l tej instrukcji, alumn poprzez pos³ugê lektora i akolity dochodzi stopniowo do ¶wiêceñ kap³añskich, przygotowuj±c siê do podwójnej s³u¿by kap³añskiej, jak± jest pos³uga S³owa i s³u¿ba O³tarzowi. Wprowadzenie w pos³ugê lektora powinno nast±piæ na pierwszym roku teologii w okresie Wielkiego Postu, po odprawieniu trzydniowych rekolekcji. Ustanowienie w pos³udze akolity nastêpuje na koñcu drugiego roku teologii, po odprawieniu trzydniowych rekolekcji. Ponadto instrukcja zawiera nastêpuj±c± klauzulê ograniczaj±c± dotycz±c± uprawnieñ akolity wynikaj±cych z dokumentu Stolicy Apostolskiej: Z uwagi na charakter polskiego duszpasterstwa, Biskupi polscy nie zezwalaj± akolitom na wykonywanie powy¿szych uprawnieñ dotycz±cych Eucharystii (chodzi o uprawnienia odno¶nie udzielania Komunii ¶w. w charakterze szafarza nadzwyczajnego oraz wystawiania Naj¶w. Sakramentu). Jak wynika z tre¶ci instrukcji, nie zajmuje siê ona zasadniczo zagadnieniem udzielania pos³ug (urzêdów ministeria) lektora i akolity ludziom ¶wieckim, co jest g³ównym celem dokonanej reformy tzw. ni¿szych ¶wiêceñ. Odno¶nie za¶ zastosowania postanowieñ motu proprio Ministeria quaedam do alumnów seminariów duchownych, mo¿na wyraziæ obawê, ¿e przyczyni± siê one do utrwalenia praktyki dotychczas zwi±zanej z ni¿szymi ¶wiêceniami, mianowicie, ¿e bêd± nadal traktowane jako faktycznie nic nie znacz±ce stopnie do kap³añstwa, które trzeba zaliczyæ po drodze. Instrukcja bowiem nie okre¶la szczegó³owych wymagañ, jakie nale¿y stawiaæ kandydatom do pos³ug lektora i akolity, ani sposobu wykonywania tych urzêdów przez alumnów, zawieszaj±c nawet te funkcje, które jedynie mog³yby mieæ praktyczne znaczenie. Je¿eli chodzi natomiast o udzielanie powa¿nych urzêdów (pos³ug) liturgicznych ¶wieckim, sprawa pozostaje u nas jeszcze otwarta i dlatego podajemy poni¿ej pewne sugestie dotycz±ce rozwi±zania tego zagadnienia w warunkach polskich. Sugestie te s± wynikiem dotychczasowych do¶wiadczeñ posoborowego duszpasterstwa s³u¿by liturgicznej w Polsce oraz przedyskutowania tego zagadnienia na XV Spotkaniu Duszpasterzy Diecezjalnych S³u¿by Liturgicznej w £om¿y w dniach 26 i 27 X 1972 (por. Biuletyn odnowy liturgii, Collectanea Theologica 43/1973, z. 3, 83-86). Mo¿na je uj±æ w punktach nastêpuj±cych: a) Jak wynika z analizy dokonanej w referacie duszpasterza krajowego s³u¿by liturgicznej na XV Spotkaniu Duszp. Diec. S³u¿by Liturgicz. w Tarnowie, w lutym 1972 roku, po soborze zaznaczy³a siê na Zachodzie ogólna tendencja odinfantylizowania s³u¿by liturgicznej i przekazywania jej m³odzie¿y starszej wzgl. doros³ym. W zwi±zku z tym w wielu krajach zaznacza siê kryzys tradycyjnej instytucji ministrantów. b) W zwi±zku z tym mo¿na oczekiwaæ, ¿e nowe urzêdy liturgiczne lektora i akolity z ustanowienia biskupa zostan± szybko wprowadzone w tych krajach dla ludzi ¶wieckich doros³ych, co przyczyni siê jeszcze bardziej do zaniku tradycyjnej instytucji ministrantów m³odzie¿owych. Mo¿na przy tym wyraziæ obawê, czy zostanie nale¿ycie uwzglêdniony moment odpowiedniego przygotowania i kwalifikacji wymaganych od kandydatów do w.w. urzêdów. c) W Polsce, w posoborowym duszpasterstwie s³u¿by liturgicznej zwrócono uwagê na zachowanie tradycyjnej i bardzo popularnej u nas instytucji ch³opców-ministrantów, na jej rozwiniêcie i pog³êbienie metod i programu formacji wed³ug wymagañ soborowej odnowy liturgii. Od kilku lat prowadzona jest intensywna praca na szczeblu krajowym, diecezjalnym i parafialnym, czego wyrazem s± odbywaj±ce siê dwa razy w roku zjazdy duszpasterzy diecezjalnych oraz wydawane z ich okazji teczki pomocy dla formacji s³u¿by liturgicznej (dotychczas 12 teczek). d) Równocze¶nie, bior±c pod uwagê wysokie wymagania stawiane przez soborow± odnowê liturgii ministrantom, którym zlecono nowe i odpowiedzialne funkcje lektora, kantora-psa³terzysty i komentatora, zwrócono uwagê na formacjê m³odzie¿owych (w wieku szko³y ¶redniej) zespó³ s³u¿by liturgicznej, przydzielaj±c im zw³aszcza funkcjê lektora w zgromadzeniu liturgicznym. W ci±gu kilku lat wypracowano programy i metody formacji lektorów w ramach diecezji i dekanatów, specjalnych 2-tygodniowych rekolekcji oraz nawi±zuj±cej do nich systematycznej kilkuletniej pracy formacyjnej we wspólnotach parafialnych przy pomocy metody tzw. ewangelicznej rewizji ¿ycia oraz odbywanych co 6 tygodni dni wspólnoty s³u¿by liturgicznej w punktach diecezjalnych. e) Na tle przedstawionej sytuacji nale¿y rozwa¿aæ znaczenie dekretu papieskiego wprowadzaj±cego dla ¶wieckich urzêdy liturgiczne lektora i akolity zwi±zane z ustanowieniem biskupim. Mo¿e siê to bowiem staæ wielk± szans± dla duszpasterstwa s³u¿by liturgicznej, albo te¿ pewnym zagro¿eniem dotychczasowej koncepcji pracy i jej wyników. f) O zagro¿eniu nale¿a³oby mówiæ wtedy, gdyby wprowadzenie w urz±d lektora i akolity doros³ych ¶wieckich oraz weryfikacja kandydatów do tych urzêdów dokonywa³a siê w oderwaniu od istniej±cego systemu duszpasterstwa s³u¿by liturgicznej. £atwo bowiem mog³oby doj¶æ do tego, ¿e wymagania (zw³aszcza dotycz±ce przygotowania liturgicznego) stawiane kandydatom do tych urzêdów bêd± mniejsze ni¿, te które s± stawiane ministrantom i lektorom m³odzie¿owym w ramach kilkuletniej formacji. Dla duszpasterzy wychowawców m³odocianej s³u¿by liturgicznej zaistnia³aby wtedy sytuacja trudna, skoro wymagania dopuszczenia do pos³ugi liturgicznej wy¿szej rangi (bo zwi±zanej z instytucj± biskupi± by³yby mniejsze od tych, które s± stawiane tym, którzy w sposób przej¶ciowy s± dopuszczeni do spe³niania tych funkcji liturgicznych. g) Drugie niebezpieczeñstwo zaistnia³oby wtedy, gdyby obecnie szeroko w Polsce stosowane tzw. ¶wiêcenia lektorów podejmowane bardzo czêsto przez biskupów w odniesieniu do ch³opców ze szko³y ¶redniej lub podstawowej uznano w przysz³o¶ci za równoznaczne z institutio lectorum wg nowego dekretu Stolicy Apostolskiej. Nara¿a³oby to bowiem na szwank autorytet zarówno biskupa, jak i nowego urzêdu lektora, gdyby go udzielano nieletnim dzieciom czy niedojrza³ej m³odzie¿y. Chodzi tu bowiem o przekazanie sta³ego urzêdu w ramach lokalnej wspólnoty Ko¶cio³a, co zak³ada odpowiedni stopieñ dojrza³o¶ci, poczucia odpowiedzialno¶ci oraz dostatecznie d³ugi okres weryfikacji. h) Powy¿szych niebezpieczeñstw mo¿na by unikn±æ, gdyby przyjê³o siê zasady nastêpuj±ce: i) Takie rozwi±zanie sugeruj± postanowienia motu proprio Ministeria quaedam, w my¶l których lektor i akolita mog± przygotowywaæ innych wiernych do czytania Pisma ¶w. w liturgii oraz do wykonywania ró¿nych innych pos³ug liturgicznych w czasie sprawowania liturgii. Dekret sugeruje wiêc wyra¼nie, ¿e lektorzy i akolici urzêdowi, a wiêc ustanowieni przez biskupa, s± jak gdyby instruktorami i wychowawcami innych wiernych nale¿±cych do zespo³u s³u¿by liturgicznej. Tymi innymi wiernymi bêd± w naszych warunkach z regu³y ch³opcy nale¿±cy do tradycyjnych dzieciêcych i m³odzie¿owych zespo³ów s³u¿by liturgicznej. Wynika wiêc z dekretu wyra¼nie pewna dwustopniowo¶æ s³u¿by liturgicznej: s³u¿ba z urzêdu, na mocy ustanowienia biskupa, o charakterze trwa³ym i s³u¿ba przej¶ciowa, zlecona, pomocnicza szerszego zespo³u wiernych (m³odzie¿y), zale¿nego jednak od tych, którzy spe³niaj± tê s³u¿bê w sposób sta³y. j) W powy¿szym rozró¿nieniu mo¿na dopatrzeæ siê wielkiej szansy, jak± stwarza dekret Ministeria quaedam dla perspektyw duszpasterstwa s³u¿by liturgicznej w Polsce. Najwiêksz± praktyczn± trudno¶ci± tego duszpasterstwa, jest brak czasu ze strony duszpasterzy na zajêcie siê formacj± zespo³ów s³u¿by liturgicznej. Chocia¿ na ogó³ we wszystkich parafiach s± zespo³y ministrantów, tylko ma³y procent odpowiada wymaganiom odno¶nie intensywno¶ci i jako¶ci tego duszpasterstwa wynikaj±cym z natury rzeczy i ze wskazañ ogólnopolskich. Przy istniej±cym przeci±¿eniu ksiê¿y katechez± i ogólnym duszpasterstwem, nie ma realnych widoków na zmianê tego stanu rzeczy. Nowy dekret mo¿e przynie¶æ w du¿ej mierze rozwi±zanie tego problemu. k) Przyjmuj±c powy¿sz± koncepcjê, nale¿a³oby zmieniæ charakter dotychczasowych tzw. ¶wiêceñ lektorskich. Z jednej strony nale¿a³oby je nieco stonowaæ w zewnêtrznym charakterze uroczysto¶ci, aby nie przys³oni³y rangi i znaczenia biskupiej instytucji, z drugiej strony trzeba im nadaæ charakter przyjêcia do grona kandydatów na lektorów i akolitów, a wiêc do grupy formacyjnej, podkre¶laj±c nie tyle przywileje co obowi±zki w okresie formacyjnym. Ks. Franciszek Blachnicki, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 96-98 III. DIAKONIA SZTUKI I. Pawlak Epitafium dla big-beatu? Historia big-beatu jest stosunkowo krótka. ¦ci¶le bior±c pojawi³ siê on w latach 60-tych naszego stulecia. Jednak¿e korzeni tej muzyki nale¿y szukaæ wiele wcze¶niej. Nawi±zuje ona do murzyñskiego bluesa, którego pochodzenia mo¿na siê dopatrywaæ w okresie niewolnictwa Murzynów w USA. By³a to prawdopodobnie pie¶ñ ludowa ¶piewana przez Murzynów, towarzysz±ca im w ¿yciu codziennym, wyra¿aj±ca ich cierpienia i poni¿enia a tak¿e stwarzaj±ca poczucie wspólnoty. Pie¶ni te ¶piewali niewolnicy w drodze do pracy na plantacje, a tak¿e podczas powrotu do domu. Kiedy zniesiono niewolnictwo, motywy przygnêbienia zwi±zane z wysi³kiem zast±piono inn± tre¶ci±. Niew±tpliwie jednak blues posiada³ ¶cis³y zwi±zek z pie¶niami pracy. Istnia³ tak¿e inny rodzaj tego ¶piewu tzw. blues wiejski, wykonywany przez wêdrownych ¿ebraków, ¶lepców, w³óczêgów, cz³onków ró¿nych sekt religijnych z towarzyszeniem gitary lub banjo. Zawiera on rdzennie murzyñsk± zasadê budowy pie¶ni: zawo³ania i odpowiedzi. By³ to jakby dialog ¶piewka z instrumentem, gdzie partiê odpowiadaj±c± stanowi³a gitara. Ten rodzaj przetrwa³ od lat 30-tych naszego wieku, a wykonywa³y go orkiestry podwórkowe i uliczne graj±ce dla biedoty murzyñskiej. W tej sytuacji traci blues swój pó³-improwizowany charakter i staje siê bluesem klasycznym o ustalonej frazie, d³ugo¶ci trwania i z góry przygotowanym tek¶cie. Powstaj± liczne kompozycje bluesowe i w ten sposób z wiejskiego przeobra¿a siê blues w miejski. W latach 20-tych blues po³±czy³ siê z jazzem. O ile blues mia³ raczej charakter smêtny, to refren jazzowy wprowadzi³ do muzyki weso³o¶æ, a nawet ¿art. Jednak¿e blues nie ginie, lecz zmienia postaæ. Ok. r. 1930 powstaje blues fortepianowy przekszta³cony kilka lat pó¼niej w styl boogie-woogie, charakteryzuj±cy siê parti± ostinato w lewej rêce pianisty, a w orkiestrach realizowany przez sekcjê rytmiczn±. Boogie-woogie jest typowym bluesem miejskim produktem folkloru miejskiego w Chicago. Styl ten sta³ siê bardzo modny, ale te¿ szybko przemin±³. Dopiero w latach 50-tych pojawi³ siê w formie rock-and-rolla, rythm-and-bluesa i soul. Pozostawa³ jednak w ukryciu (Underground) jako muzyka skupisk murzyñskich. Dawny blues po³±czony z rock-and-rollem oraz rythm-and-bluesem sta³ siê podwalin± big-beatu. W latach 1956-58 niektóre zespo³y gitarowe wprowadzaj± pewne innowacje: zestaw 3 gitar z gitar± basow± wraz z ustaleniem równorzêdnej ich g³o¶no¶ci. £±czy siê to równie¿ z powstaniem tzw. grup skifflowych sk³adaj±cych siê jeszcze z instrumentów mieszanych np. gitar i kontrabasu. Moda na skiffle podbi³a angielskie kluby m³odzie¿owe. St±d ju¿ by³ tylko krok do powstania zespo³ów w pe³ni gitarowych. Zamieniono gitary akustyczne na elektryczne, wyeliminowano zupe³nie saksofon i kontrabas, i zast±piono go gitar± basow±. I tak powsta³o w Anglii wiele zespo³ów big-beatowych. Jednak¿e prawdziw± karierê i inwazjê beatu rozpoczyna grupa m³odzie¿y z Liverpoolu The Beatles. Ich oryginalno¶æ polega m.in. na tym, ¿e siêgnêli do dawnej muzyki angielskiej, spopularyzowali niektóre po³±czenia harmoniczne zapomniane w muzyce europejskiej, choæ upro¶cili jednocze¶nie melodykê oraz fakturê akordow±. Byli wiêc The Beatles zespo³em bez w±tpienia odkrywczym kopiuj±cym nieznane ¼ród³a, nawet z XV w. Wzór do kopiowania stanowi³y te¿ stare bluesy. M³ode silne g³osy i 200 wat we wzmacniaczach podbi³y ¶wiat. W miêdzyczasie nastêpuje integracja rock-and-rolla z murzyñsk± pie¶ni± religijn±. Jednak¿e w za³o¿eniach chodzi³o o przeniesienie religijnej pie¶ni na estradê a nie odwrotnie. Beat wnosi wiele elementów tanecznych; sta³ siê przez to muzyk± masow± i czêsto bezkrytycznie przyjmowan± przez m³odzie¿. St±d nast±pi³o sp³ycenie muzyki beatowej. Z drugiej jednak strony tzw. awangarda wk³ada wiele wysi³ku w poszukiwanie nowych brzmieñ, choæ czêsto s± to ju¿ zdobycze innych dziedzin muzyki. Mimo to brakuje w tej chwili rewelacji w muzyce beatowej i nie wiadomo, co przetrwa, a co zaginie w nastêpnych latach 1 . W pierwszym rzêdzie trzeba podkre¶liæ, ¿e jest to muzyka ezoteryczna tzn. przeznaczona wy³±cznie dla pewnych grup. Grup± jest zespó³ instrumentalny, który sk³adaj±c siê z gitar elektrycznych, akompaniuje soli¶cie do ¶piewu. Drug± cech± jest mocno eksponowany rytm czasami tak mocno, ¿e przyg³usza ¶piewane s³owa, st±d i soli¶ci i zespó³ staraj± siê czêsto graæ jak najg³o¶niej. Do innych cech nale¿y estradowe przeznaczenie muzyki beatowej. Jest to muzyka do s³uchania. Z uwagi za¶ na wyra¼ny rytm nadaje siê niejednokrotnie do tañca. Powstaje wiêc pytanie, czy taka muzyka mo¿e byæ wykonywana w ramach liturgii? Wymienione wy¿ej cechy w zasadzie dyskwalifikuj± beat jako muzykê liturgicz±, gdy¿ w tej ostatniej nie chodzi o koncert, ale o zjednoczenie i wspólny udzia³, nie o s³uchanie, a o prze¿ywanie. Zreszt± jak mo¿na mówiæ o s³uchaniu, skoro s³owa s± zag³uszane?. Z drugiej jednak strony mo¿na postawiæ pytanie czy m³odzie¿ ma prawo tak¿e w liturgii wypowiadaæ siê swoim w³asnym jêzykiem? I na to pytanie trzeba odpowiedzieæ twierdz±co. Jednak¿e ten jêzyk musi byæ prawid³owy i zgodny z wymogami liturgii. Dzi¶ jeste¶my ¶wiadkami wprowadzania pod pozorem nowoczesno¶ci bezkrytycznie ka¿dego rodzaju muzyki do ko¶cio³a. Niekiedy zmusza siê do s³uchania beatu ca³ej parafii, mimo i¿ czê¶æ wiernych nie jest do takiego uczestnictwa przekonana. Episkopat Polski wydaj±c w dn. 30. X. 1972 r. wskazania o nabo¿eñstwach zakaza³ w rozdz. III. p. 5 wykonywania muzyki beatowej w ko¶ciele 2 . Poniewa¿ jednak wskazania bardzo niejednolicie operuj± nomenklatur± nie wiadomo czy chodzi tu jedynie o liturgiê, o paraliturgiê czy te¿ w ogóle o budynek ko¶cielny. Jakiekolwiek jednak by³oby znaczenie tego zakazu, samo zarz±dzenie jeszcze nie wystarczy. Istniej± bowiem ko¶cio³y, gdzie muzykê m³odzie¿ow± wykonuje siê w sposób do¶æ poprawny i uczestnicy potrafi± wyraziæ swoje prze¿ycia religijne w³a¶nie z jej pomoc±. Po wtóre akompaniament zespo³u do ¶piewu ludowego nie mo¿na nazwaæ big-beatem, gdy¿ ten ostatni ogranicza siê do wykonawstwa samego tylko zespo³u. Po trzecie zakazuj±c trzeba na miejsce dotychczasowej muzyki daæ now± i to lepsz±, a takiej nie ma. Poniewa¿ za¶ natura nie lubi pró¿ni, wiêc zakaz problemu nie rozwi±¿e. Po czwarte trudno odcinaæ siê od poszukiwania nowych form w muzyce liturgicznej i stad trzeba podj±æ pewne ryzyko. Jakkolwiek wiêc nie mo¿na w ca³o¶ci pochwaliæ dotychczasowej praktyki wykonawczej nowej muzyki ko¶cielnej, zw³aszcza liturgicznej, to wydaje siê, i¿ sprawa warta jest przemy¶lenia i podjêcia bardziej odpowiednich kroków do uzdrowienia istniej±cego stanu. Przypisy do I. Pawlak: Epitafium dla big-beatu?: 2 Wiadomo¶ci Archidiecezji Gnie¼nieñskiej 27(1972)276. Ks. Ireneusz Pawlak, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 44:1974, f. I, s. 98-102 IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA M. Marczewski Wspólnota kultu a akomodacja liturgii Ko¶ció³ realizuje siê we wspólnocie, to znaczy w grupie ludzi wierz±cych w Chrystusa, spotykaj±cych siê regularnie na s³uchanie S³owa i sprawowanie Eucharystii. Sam termin ekklesia sugeruje rozumienie Ko¶cio³a jako wspólnoty 1 , a wspólnota kultu zgromadzonego ludu jest objawieniem Ko¶cio³a wobec ¶wiata i w ¶wiecie (KL 41). Wspólnota kultu liturgia jest jednocze¶nie dzia³aniem symbolicznym. Wiarê bowiem wyra¿amy przez s³owo i gesty 2 , a te przez zinstytucjonalizowanie mog± byæ pozbawione religijnego prze¿ycia i nie musz± mieæ znaczenia dla sprawuj±cych liturgiê. W zwi±zku z tym powstaje bardzo istotny problem akomodacji jêzyka, gestów, modlitw, ¶piewów. O ile postulat ten nie zostaje zrealizowany istnieje realne niebezpieczeñstwo, ¿e wielu cz³onków wspólnoty lub cale grupy spo³eczne pozostan± z dala od liturgii, poniewa¿ nie prze¿ywaj± ¶wiêcenia liturgii jako ich w³asnej sprawy 3 . Wprawdzie ta wizja wydaje siê odleg³±, ale ju¿ teraz winien zaniepokoiæ fakt braku oddzia³ywania liturgii na ¿ycie, prze¶wietlania ¿ycia przez liturgiê 4 . Problem ten domaga siê przemy¶leñ i analiz ze strony socjologii religii czy te¿ socjologii liturgii (w Polsce nie ma takiej dyscypliny). Istnieje pytanie, czy swoistego rodzaju liturgiczna abulia ma swe ¼ród³o w z³ej woli chrze¶cijan bior±cych udzia³ w niedzielnej Eucharystii czy te¿ w sposobie sprawowania liturgii. Pragniemy by postawiony jako tytu³ artyku³u problem: Wspólnota kultu a akomodacja liturgii, sta³ siê podstaw± do dyskusji na ³amach biuletynu. Kontrowersyjny problem w czasie dyskusji soborowej nad schematem o liturgii stanowi³o zagadnienie pluralizmu liturgicznego w ró¿nych krajach i krêgach kulturowych, a wiêc zagadnienie akomodacji 5 czyli dowarto¶ciowania duchowego ¶wiata odbiorcy nowotestamentalnego orêdzia zbawienia 6 . Posoborowa, oficjalnie zreformowana liturgia stoi ponownie w ogniu dyskusji i kontrowersji ujêæ. W USA obok Tradycyjnego Ruchu Katolickiego uwa¿aj±cego posoborowy Ko¶ció³ za schizmatycki, istnieje tak zwany Ko¶ció³ podziemny, wysuwaj±cy bardzo radykalne has³a pod adresem liturgii. Zdaniem wielu powstanie tego Ko¶cio³a jest rezultatem niepowodzenia oficjalnej liturgii w zaradzeniu jej w³asnym brakom w dziedzinie symboliki. Liturgia ,podziemiaۥ jest tworem tych, którzy chcieliby w swym w³asnym do¶wiadczeniu liturgicznym mieæ wiêcej tego symbolizmu liturgicznego, jakim liturgia winna siê odznaczaæ, to jest przyja¼ni za¿y³ej i intensywnej 7 Joseph L e n g e l i n g swój artyku³ Liturgie im Wandel der Gesellschaft und der Kirche 8 rozpoczyna od pytañ, które stanowi³y tytu³y ksi±¿ek opublikowanych w ostatnich latach: Czy wspó³czesny cz³owiek jest jeszcze liturgiczny? Czas liturgii min±³? Potrzeba jeszcze liturgii? Trzeba jeszcze praktykowaæ? Pytania te mo¿na potraktowaæ jako wyraz szczerego zaniepokojenia lub te¿ chorobliwego gonienia za mod±, zmian± pomimo wszystko. Jakie pobudki kieruj± tymi, którzy s± niezadowoleni z oficjalnej liturgii? Przede wszystkim stawia siê postulat wspó³czesno¶ci i nowoczesno¶ci, któremu nie czyni zado¶æ oficjalna reforma. S³owa te kryj± w sobie bogat± tre¶æ. Tak wiêc zdaniem niektórych wspó³czesnych autorów, liturgia ma staæ siê zdesakralizowana i pozbawiona elementu uroczysto¶ci, musi mówiæ jêzykiem wspó³czesnym, ma zrezygnowaæ ze swego jednostronnego skierowania kultu na Boga, a uczyæ braterstwa. Winna odznaczaæ siê pluralizmem i giêtko¶ci±, to znaczy byæ ró¿norodna, zgodnie z upodobaniem wspó³dzia³aj±cych. Postulat ten domaga siê regulowania liturgii przez sytuacjê, a nie regulowania centralnego. Konsekwencj± tego jest wystrzeganie siê sztywnych tekstów i rytów na korzy¶æ twórczo¶ci i spontaniczno¶ci 9 . Poniewa¿ problemy te mo¿na potraktowaæ jako wyraz szczerego niepokoju i zaanga¿owania, powinny one wyzwoliæ próby refleksji nad znaczeniem wspólnoty, gestu, jêzyka, s³owa, twórczo¶ci i spontaniczno¶ci w liturgii. Tak zreszt± bowiem rozumiemy akomodacjê liturgii. W s p ó l n o t a k u l t u. Dwa s± istotne elementy liturgii: znak (spotkanie Boga z cz³owiekiem dokonuje siê w znaku) oraz w s p ó l n o t a 10 , przy czym odnowa liturgii jest uzale¿niona od odrodzenia siê prawdziwych wspólnot 11 . Liturgia jest ratyfikacj± i wzmocnieniem wspólnoty ju¿ istniej±cej. A. G r e e l e y 12 mówi wprost, ¿e inteligentny duszpasterz... znajduje naturalne wspólnoty w obrêbie parafii i pozwala tym wspólnotom na celebrowania i pog³êbianie ich jedno¶ci poprzez obrzêd liturgiczny. Najpierw musz± istnieæ, ludzie, którzy tworz± i chc± tworzyæ i prze¿ywaæ wspólnotê. Jezus czyni³ tak samo: najpierw przez trzy lata naucza³, po czym zasiad³ do Wieczerzy. Wtedy, gdy bêdzie istnia³a wspólnota, celebracja bêdzie celebracj± ludu Bo¿ego (KL 21, 26, 27, 63) 13 . G e s t s ³ o w o. Za ma³o jest studiów nad antropologi± liturgii, czy studiów dotycz±cych gestu w liturgii. Poprzez gest cz³owiek siê wypowiada. Jest on zakorzeniony w istocie cz³owieka i nierozdzielnie z³±czony ze s³owem, które mo¿e gest wyprzedzaæ lub po nim nastêpowaæ. Gest bez s³owa nie osi±gnie pe³nej mocy ekspresyjnej 14 . Gesty symbolizuj± prze¿ycia cz³owieka, czy to w stosunku do drugiej osoby, czy do Boga. Zauwa¿yæ mo¿na jak±¶ konieczno¶æ wypowiedzenia siê cz³owieka poprzez gest symboliczny, przy czym wymiar sakralny gestu bêdzie zawsze najwy¿sz± form± wyrazu. Ka¿dy gest tkwi w czasie i przestrzeni danego ¶rodowiska kulturowego" st±d mo¿e ulegaæ zmianie, traciæ na swej warto¶ci symbolicznej. Staje siê magicznym, wyobcowanym rytua³em o ile bêdziemy go chcieli zachowaæ. Ko¶ció³ zrezygnowa³ z archeologicznych znaków i gestów poprzez odnowê obrzêdów sakralnych i liturgii. Sama forma liturgiczna, gest, musi przemówiæ 15 . Obecnie daje siê zauwa¿yæ d±¿enie do jasno¶ci i prostoty gestu. Dochodzi do zrozumienia, ¿e jedynie prostota gestu mo¿e zawieraæ (paradoks) g³êbiê i prawdê. J ê z y k. Ko¶ció³ Soboru Watykañskiego II dokona³ ogromnych zmian w dziedzinie, któr± powszechnie uwa¿ano za niezmienn±. Zmian± bardzo istotn±, która dokona³a rewolucji w liturgii, by³o wprowadzenie jêzyka ojczystego (1964-1966) 16 . Oczywi¶cie du¿o ju¿ zrobiono poprzez wprowadzenie nowych modlitw eucharystycznych, ale jêzyk liturgii pozostaje wci±¿ niezrozumia³y, niebieski, niekomunikatywny. Istnieje wiele ¶redniowiecznych modlitw, ra¿±cych i nie maj±cych nic wspólnego ze ¶wiatem XX wieku i jego problemami. Stale siê musi aktualizowaæ przepowiadanie zbawienia i odpowied¼ cz³owieka na nie w modlitwie. Nale¿a³oby wreszcie ¿yczyæ sobie wiêkszej wolno¶ci, po prostu i m p r o w i z a c j i, jak tego przyk³ad mamy w Ko¶ciele pierwotnym 17 . T w ó r c z o ¶ æ - s p o n t a n i c z n o ¶ æ. Cz³owiek wspó³czesny ma ¶wiadomo¶æ swojej si³y i twórczo¶ci, chce tworzyæ. Z tym trzeba siê liczyæ zarówno w dziedzinie gestów, s³ów, jêzyka czy samej formy sprawowania Eucharystii. Zdaniem J. L e n g e l i n g a 18 twórczo¶æ winna i mo¿e siê objawiaæ poprzez kazanie, modlitwê wiernych, wybór czytañ, modlitw i ¶piewów. Totaln± twórczo¶æ podczas liturgii jego zdaniem mo¿na nazwaæ utopi±. Istniej± bowiem, równie¿ poza liturgi± ustalone formy zachowañ i wyra¿ania, które s± nie tylko po¿yteczne, ale i konieczne dla ¿ycia. Wystêpuje problem ma³ych grup tu z pewno¶ci± twórczo¶æ i spontaniczno¶æ wydaje siê realna. O ile obrzêd ma byæ komunikatywny musi w sobie zawieraæ pewn± sta³o¶æ form, a o tyle mo¿e wej¶æ w ¿ycie, o ile stosuje prawo gestów ustalonych 19 . W n i o s k i: 1. Stoimy przed niepokoj±cym pytaniem: czy czas liturgii ju¿ min±³? Czy wspó³czesny cz³owiek jest liturgiczny? Oczywi¶cie, ¿e je¶li liturgiê pojmie siê jako kompleks obrzêdów to pytania tego rodzaju s± uzasadnione. Z chwil± jednak, kiedy liturgiê rozumie siê jako w swej istocie za³o¿on± przez Chrystusa, jako normaln± drogê do zbawienia, pytania tego rodzaju trac± swój sens 20 . 2. D±¿enie do desakralizacji (Entsakralisierung) liturgii w sensie pozbawienia liturgii pierwiastka nadprzyrodzonego nale¿y odrzuciæ. Desakralizacja jako pozbawienie liturgii taniej sakralno¶ci na korzy¶æ prawdziwej ma sens istnienia 21 . 3. Pozbawienie liturgii elementu uroczysto¶ci (Entfeierlichkeit) posiada równie¿ swój pozytywny wymiar. Wi±¿e siê z tym pojêciem niebezpieczne rozbicie na ¶wieckie i ¶wiête. ¦wiête w sensie wy³±cznym. Tymczasem Ko¶ció³ jest m i s t e r i u m, a nie ¶wiatem samym w sobie, st±d liturgia poprzez zburzenie ¶wiatka zamkniêtego w sobie powinna zdobyæ siê na opuszczenie Wieczernika jak Aposto³owie by sprawowaæ liturgiê na zewn±trz. Powstaje bowiem nowy cud jêzyków, bo Duch pozwala mówiæ 22 . 4. Liturgia nie prze¿yta w autentycznej wspólnocie kultu, nie przyczyni siê do akcji wspólnotowej ludu, nie nauczy dzia³ania spo³ecznego, pe³nego mi³o¶ci, która z Boga jest. Tam gdzie ¶wieccy nie bêd± traktowani powa¿nie i nie prze¿yj± siebie jako ¿ywej, ¶wiêtuj±cej wspólnoty, tam bardzo trudno bêd± przyczyniaæ siê do wspólnego, apostolskiego dzia³ania 23 . 5. Istnieje niebezpieczeñstwo traktowania liturgii wy³±cznie jako actus Dei. Mocniej obecnie trzeba podkre¶liæ rzeczywisto¶æ liturgii jako rzeczywisto¶ci Boga z nami Emmanuela, jak to lapidarnie okre¶li³ H. S c h m i d t 24 . Poprzez liturgiê, odnowê jêzyka, gestów, poprzez stworzenie szerszego pola dla twórczo¶ci i spontaniczno¶ci w liturgii cz³owiek wspó³czesny t w ó r c a musi do¶wiadczyæ, ¿e Bóg sta³ siê cz³owiekiem w Chrystusie by towarzyszyæ cz³owiekowi i spotkaæ go w szczê¶ciu i nieszczê¶ciu. 6. Aktualizacja przepowiadania zbawienia i aktualizacja lub akomodacja odpowiedzi cz³owieka w modlitwie stanowi bardzo pal±cy problem. Nowe obrzêdy dla mszy dzieciêcych, m³odzie¿owych, mszy w ma³ych grupach s± pewn± szans±. Powstaje jednak pytanie: dlaczego akomodacja ma dokonywaæ siê tylko odgórnie i poprzez t³umaczenie tekstów ³aciñskich? 7. Nie nale¿y poddawaæ siê zbyt jednostronnym i zbyt narzucaj±cym siê twierdzeniem, których autorzy nawet historyczne nalecia³o¶ci w liturgii pragnêliby spetryfikowaæ i podaæ do wierzenia, by w ten sposób ustrzec je przed rzekom± tyrani± jednostki, jej mo¿liwo¶ci i zachcianek 25 . Przypisy do M. Marczewski: Wspólnota kultu a akomodacja liturgii: 2 A. V e r g o t e, Gesty i czynno¶ci symboliczne w liturgii, Concilium l-10, 1971, Poznañ 1972, 100-109. 3 N. G r e i n a c h e r, Die christliche Gemeinde in soziologischer Sicht; w: Kirche in der Stadt, t. 2, Wien-Freiburg-Basel 1967, 268. 4 B. H ä r i n g, Die gemeinschaftstifende Kraft der Liturgie, Liturgisches Jahrbuch 7(1967), 207. 5 D. A. S e e b e r, Das zweite Vaticanum, Freiburg-Basel-Wien 1966, 81-85. 6 K. R a h n e r, H. V o r g r i m l e r, Akkommodation, w: Kleines theologisches Wörterbuch, Freiburg-Basel-Wien 1967, 13. 7 A. G r e e l e y, Symbolizm religijny, liturgia i wspólnota. Concilium 1-10/1971, Poznañ 1972, 115. 8 Artyku³ ukaza³ siê w: Illuminare Pastorale Au. H. A u f d e r b e c k, Leipzig 1971, 23-45. 9 J. L e n g e l i n g, art. cyt., 28. 10 G. D e u s s e n, Die neue Gemeinde, Frankfurt am M. 1968, 15-18. 11 M. D. C h e n u, Antropologia a liturgia, w: Wybór pism, Warszawa 1971, 116. 12 A. G r e e l e y, art. cyt., 115. 13 J. M. S z y m u s i a k, art. cyt., 137-141; J. L e n g e l i n g, art. cyt., 37. 14 A. V e r g o t e, art. cyt., 102. 15 J. M. S z y m u s i a k, art. cyt., 142. 16 F. M a ³ a c z y ñ s k i, Przebieg odnowy obrzêdów Mszy ¶wiêtej, Ateneum Kap³añskie 78(1972)291. 17 K. R a h n e r, H. V o r g r i m m l e r, Liturgie. w: Kleines theologisches Wörterbuch, Freiburg-Basel-Wien 1967, 223. 18 J. L e n g e l i n g, art. cyt., 14. 19 A. V e r g o t e, art. cyt., 108. 20 J. L e n g e l i n g, art. cyt., 33. 21 H. S c h m i d t, Liturgia w nowoczesnym spo³eczeñstwie, Concilium 1-10 1971, Poznañ 1972, 89-91. 22 H. S c h m i d t, art. cyt., 92 n. 23 B. H ä r i n g, art. cyt., 211. 24 Die Konstitution über Heilige Liturgie, Freiburg in Br. 1965, 138-155. 25 Por. G. M. G a r r o n e, W co mamy wierzyæ, Poznañ-Warszawa 1972, 93-97. Marek Marczewski, Lublin
|
![]() s. 77
![]() s. 77
![]() s. 78
![]() s. 79
![]() s. 80
![]() s. 81
![]() s. 82
![]() s. 83
![]() s. 84
![]() s. 85
![]() s. 86
![]() s. 87
![]() s. 88
![]() s. 89
![]() s. 90
![]() s. 91
![]() s. 92
![]() s. 93
![]() s. 94
![]() s. 95
![]() s. 96
![]() s. 97
![]() s. 98
![]() s. 99
![]() s. 100
![]() s. 101
![]() s. 102
|