|
Biuletyn Odnowy Liturgii. * W: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 85-108.
Zawarto¶æ: II. URZÊDY I S£U¯BY III. DIAKONIA SZTUKI IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA * Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Franciszek B l a c h n i c k i, Lublin.
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 85-88 I. LITERA I DUCH S. Szamota 1. Odnowiony ryt chrze¶cijañskiego pogrzebu Obrzêd pogrzebowy powinien ja¶niej wyra¿aæ paschalny charakter ¶mierci chrze¶cijanina i lepiej odpowiadaæ warunkom oraz tradycjom poszczególnych regionów, równie¿ co do barwy liturgicznej (KL 81). Nale¿y starannie rozpatrzyæ obrzêd pogrzebu dzieci i do³±czyæ doñ w³asn± mszê (KL 82). Powy¿szym wymaganiom Konstytucji o Liturgii ¶w. odpowiada w ca³ej pe³ni nowe Ordo Exsequiarum og³oszone dekretem Kongregacji Kultu Bo¿ego z dn. 15. 8. 1969 r., z mo¿liwo¶ci± wej¶cia w ¿ycie dn. 1. 6. 1970 r. lub przed tym terminem, je¿eli która¶ z konferencji Episkopatów krajowych przygotuje t³umaczenie w jêzyku ojczystym z melodiami i uzyska zatwierdzenie jego przez Stolicê Apostolsk±. Dekret ju¿ na wstêpie stwierdza, ¿e ¶wiêta Matka Ko¶ció³ przez obrzêdy pogrzebowe nie tylko poleca zmar³ych Bogu, lecz w sercach dzieci swoich pozosta³ych na ziemi budzi nadziejê i zarazem ¶wiadczy o wierze, ¿e ci którzy przez chrzest zostali w³±czeni w ¶mieræ Chrystusa, maj± równie¿ udzia³ w Jego zmartwychwstaniu. Liturgia pogrzebowa g³osi wiêc prawdê, ¿e chrze¶cijanin razem z Chrystusem w³a¶nie przez ¶mieræ osi±ga nowe ¿ycie w Bogu, staj±c siê uczestnikiem paschalnego misterium. W ¶wietle tej prawdy wszelki brak umiaru w smutku z okazji uroczysto¶ci pogrzebowych i pogr±¿enie siê w nim przez zbytnie akcentowanie ró¿nych form ¿a³obnych o charakterze ¶wieckim, jest pewn± niekonsekwencj± w postawie cz³owieka wierz±cego. Chocia¿ nikt nie odmawia rodzinie zmar³ego prawa do bardziej intensywnego prze¿ywania uczuciowego obrzêdów pogrzebowych, to jednak liturgia d±¿y raczej do tego, aby pogrzeb chrze¶cijanina który zasn±³ w Panu, by³ mniej ¿a³obny, a raczej pogodny i rodzina w bólu swoim otrzyma³a konieczn± pociechê wiary (Praenotanda 13). Jak w innych dziedzinach ¿ycia ko¶cielnego tak i tutaj bêdzie potrzebny wysi³ek w kierunku zmiany mentalno¶ci wiernych, na sposób my¶lenia znajduj±cy upodobanie nie tyle w wystroju zewnêtrznym parady pogrzebowej, ile raczej w prostocie ewangelicznej obrzêdu, odpowiadaj±cej powadze chwili i w prze¿ywaniu jego g³êbokiej tre¶ci duchowej, zawartej w czytaniach Pisma ¶w., modlitwach i ¶piewanych psalmach. Pog³êbiona dogmatycznie koncepcja ceremonia³u pogrzebowego, domaga siê z kolei rewizji ró¿nych szczegó³ów o charakterze ¶wieckim nale¿±cych do ¿elaznego repertuaru ¿a³oby: nowego przemy¶lenia bêd± wymaga³y np. tre¶æ nekrologów, nagrobki z napisami, wieñce, kolor sprzêtów pogrzebowych i  ;szat, orkiestra i ¿a³obne ¶piewy solowe, mowy pogrzebowe, tre¶æ ikonograficzna chor±gwi, czarne msze z katafalkiem, wilie, pokropki, pogrzeby samobójców, powiedzenia w rodzaju dusze znik±d nie maj±ce ratunku zapomniane i opuszczone itp. W miejsce pró¿nej trumny, jako rekwizytu niezbêdnego dot±d w ka¿dym ko¶ciele i absolucji odmawianej nad ni±, oraz czarnych paramentów, mówi siê w Ordo exsequialis o ostatnim po¿egnaniu zmar³ego i poleceniu go Bogu (ultima commendatio et valedictio), oraz zaleca ¶rodki wizualne dla podkre¶lenia pewnych prawd wiary; pascha³ stoj±cy przy trumnie, figura zmartwychwsta³ego Chrystusa zamiast katafalku w Dzieñ Zaduszny, czy raczej fioletowy kolor szat. Pogrzebowej rado¶ci paschalnej towarzyszy oczywi¶cie ¶piew Alleluja przed Ewangeli± i znak pokoju przed Komuni± ¶w. Poniewa¿ taksy i klasy nale¿± ju¿ do smutnej przesz³o¶ci dawnych, józefiñskich zwyczajów parafialnych, z natury rzeczy pogrzeby wszystkich, którzy nas wyprzedzili ze znakiem wiary i ¶pi± w pokoju, s± ³adne i jako takie powinny byæ odprawiane z namaszczeniem i powag± (sine acceptione personarum), aby tre¶ci± swoich symbolicznych obrzêdów i tekstów budzi³y refleksjê religijn± równie¿ w duszach uczestników niewierz±cych, jako owoc apostolskiego ¶wiadectwa publicznie wyznanej wiary Ko¶cio³a w zmartwychwstanie cia³ i ¿ycie wieczne z Bogiem. W tym wypadku kap³an jest dla wszystkich s³ug± Ewangelii. Prócz omówienia trzech zasadniczych form obrzêdowych pogrzebu doros³ych (1. stacja w domu, ko¶ciele i na cmentarzu; 2. stacja w kaplicy cmentarnej i nad grobem; 3. stacja tylko w domu zmar³ego) dokument zamieszcza te¿ formularze przeznaczone na pogrzeby dzieci tak ochrzczonych, jak i nieochrzczonych, oraz bogaty zestaw ró¿nych modlitw i czytañ do wyboru. Rubryki nowego OE daj± wiêc mo¿liwo¶æ ukszta³towania obrzêdu pogrzebowego z uwzglêdnieniem ró¿nych okoliczno¶ci w danym kraju czy ¶rodowisku. Gdy zachodzi brak kap³ana lub diakona, a konieczno¶æ duszpasterska tego wymaga, konferencja episkopatu za zgod± Stolicy Apostolskiej mo¿e zezwoliæ te¿ laikowi na odprawienie egzekwii po Liturgii S³owa, (która jest zawsze obowi±zuj±ca przy stacji w ko¶ciele), chocia¿ nie ma Liturgii Ofiary, ze wzgl±du w³a¶nie na brak kap³ana (Praenotanda 19). Na terenach misyjnych funkcjê tê bêd± spe³niali ca³kiem dobrze katechi¶ci. Ale i w naszych warunkach pewne elementy obrzêdu pogrzebowego np. w domu czy na cmentarzu, w warunkach domagaj±cych siê tego, bêd± mog³y byæ odprawione nieraz przez samych uczestników pogrzebu (Praenotanda 5) pod przewodnictwem tzw. ¦piewaka, zw³aszcza w parafiach wiejskich. Dziêki tradycji ludowej ¿yje bowiem jeszcze w wielu okolicach funkcja ¶piewaka pogrzebowego, którego siê zaprasza i op³aca, aby prowadzi³ w domu zmar³ego modlitwy zwi±zane z czuwaniem nocnym przy zw³okach, przed pogrzebem; on te¿ czasem przewodniczy ¶piewom podczas procesji miêdzystacyjnych do ko¶cio³a i na cmentarz. Nieraz rodzina zmar³ego domaga siê cz±stki wilii przed Msz±, nie zdaj±c sobie wcale sprawy z tego, ¿e te wilie (vigilia) ju¿ sama odprawi³a pod przewodem ¶piewaka w domu. Pierwszy rozdzia³ OE De vigilia seu celebratione verbi pro defuncto dostarcza materia³u i sugestii do opracowania specjalnego podrêcznika pogrzebowego dla ¶piewaków. Je¿eli istnieje mo¿liwo¶æ ich liturgicznego dowarto¶ciowania, niech zakres ich modlitw nie ogranicza siê tylko do odmawiania ró¿añca, lecz odpowiada wymogom i duchowi odnowionego obrzêdu, niech na tych wiliach bêdzie czytane i s³uchane S³owo Bo¿e, niech bêd± ¶piewane psalmy, oprócz innych pie¶ni ludowych. W ten sposób to czuwanie bêdzie bardziej urozmaicone i duchowo po¿yteczne. Gdyby tak wierni w niektórych okoliczno¶ciach (znaczna odleg³o¶æ od ko¶cio³a, warunki atmosferyczne) zechcieli podczas procesji z domu zrezygnowaæ z prowadzenia przez kap³ana, to w³a¶nie ¶piewak móg³by oficjalnie spe³niaæ tê rolê ubrany w kom¿ê czy inny odpowiedni strój, jako delegowany do odprawiania drugorzêdnych funkcji liturgicznych na pogrzebie. By³by to jeden z wielu momentów, w których odnowiona liturgia mog³aby podkre¶liæ rolê i znaczenie aktywnego laikatu, w oparciu o ideê powszechnego kap³añstwa wiernych, jako konsekwencji chrztu i bierzmowania. Oczywi¶cie w wielkich miastach z kombinatami pogrzebowymi przy cmentarzach komunalnych, zasadniczo problemów procesyjnych nie ma i pogrzeb od bramy cmentarnej uwzglêdnia tylko stacje w kaplicy i przy grobie, podczas gdy msza by³a ju¿ lub bêdzie odprawiona gdzie indziej w jakim¶ ko¶ciele parafialnym (Praenotanda 7). Analizuj±c tak wielkie mo¿liwo¶ci zaanga¿owania laików w odnowionym rycie pogrzebu mo¿naby doj¶æ do wniosku paradoksalnego, ¿e ca³kiem mo¿liwy jest pogrzeb chrze¶cijañski bez ksiêdza. Ze wzglêdu jednak na centraln± rolê Mszy ¶w. w pogrzebie chrze¶cijañskim jest konieczny udzia³ kap³ana, którego Praenotanda nazywaj± fidei educator et consolationis minister (nr 16). Nawet przy pogrzebie ze stacj± tylko w domu (tertius typus) nie powinno brakowaæ Liturgii S³owa oraz tzw. rytu ostatniego polecenia i po¿egnania (ultimae commendationis seu valedictionis), który zaj±³ miejsce dawnej absolucji. Ryt ten nie jest oczyszczeniem duszy zmar³ego, które dokonuje siê raczej przez Ofiarê Eucharystyczn±, lecz ostatnim pozdrowieniem i po¿egnaniem wspólnoty chrze¶cijan przed pogrzebaniem cia³a. ¦piew po¿egnania mo¿e byæ wykonany przez wszystkich uczestników tylko praesente cadavere i przypomina obecnym, ¿e chrze¶cijanie stanowi± jedno¶æ w Chrystusie jako Jego cz³onki, a ¶mieræ nie mo¿e byæ dla ¿yj±cych roz³±k± z tymi którzy odeszli z nadziej± zmartwychwstania. Pokropienie towarzysz±ce po¿egnaniu wskazuje na chrzest jako ¼ród³o ¿ycia wiecznego, a okadzenie jest aktem uczczenia cia³a zmar³ego, jako ¶wi±tyni Ducha ¦w. Je¿eli odprawienie rytu po¿egnania jest przewidz iane dopiero na cmentarzu, to w tym wypadku zaraz po mszy, czy po Liturgii S³owa i Modlitwie Powszechnej, procesja rusza na cmentarz. Podczas procesji miêdzystacyjnych zaleca siê ¶piewanie jednego z 20-tu psalmów (nie tylko Benedictus i Miserere) na sposób responsorialny tzn. po ka¿dym wierszu lud w³±cza siê z odpowiednio dobran± antyfon±. Wed³ug istniej±cego u nas zwyczaju, uczestnicy pogrzebu uwa¿aj± za stosowne nie przeszkadzaæ ksiêdzu i organi¶cie, zachowuj±c postawê biern± nawet przy odpowiedziach mszalnych, chocia¿ wykonuj± je chêtnie w czasie mszy niedzielnej. Przezwyciê¿enie tej bierno¶ci i wychowanie wiernych do czynnego uczestnictwa tak¿e w obrzêdach pogrzebowych, bêdzie wymaga³o wiele pracy ze strony duszpasterza, zw³aszcza, ¿e ka¿dy pogrzeb bêdzie musia³ byæ przygotowany, gdy chodzi o wybór tekstów odpowiednich do aktualnej sytuacji. W celu likwidacji bezmy¶lno¶ci i szablonu, dla lepszego oddzia³ywania duszpasterskiego, nowe Ordo exsequialis zamieszcza obfity zbiór czytañ. Czytañ Starego Testamentu jest 12, lekcji Nowego Testamentu 25, psalmów 20, wierszy przed Ewangeli± ze ¶piewem Alleluja 13, Ewangelii 22, modlitw przy stacji w domu 4, modlitw na zakoñczenie Liturgii S³owa 13, invitationes przy rycie po¿egnania 10, ¶piewów po¿egnania 6, modlitw polecaj±cych 6, modlitw po¶wiecenia grobu 4, modlitw koñcowych na cmentarzu 5, formularzy Modlitwy Powszechnej 4. Korzystaj±c z tej obfito¶ci proponowanych tekstów mo¿na bêdzie ka¿dy obrzêd pogrzebowy dostosowaæ do aktualnej sytuacji. Ks. Stanis³aw Szamota, Frydrychowice k. Wadowic
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 88-89 C. Krakowiak 2. IV Sympozjum Liturgiczne w Kro¶cienku n/D. W Kro¶cienku nad Dunajcem odby³o siê w dniach 21-22 czerwca 1972 r. IV Sympozjum Liturgiczne pracowników naukowych, absolwentów, studentów, wspó³pracowników Katedry Liturgiki KUL, oraz terenowych duszpasterzy szczególnie zaanga¿owanych w odnowie liturgii, po¶wiêcone odnowionej liturgii pogrzebu. W sympozjum bra³o udzia³ oko³o 50 ksiê¿y. Program przedstawia³ siê nastêpuj±co: I sesja, referaty: II sesja: III sesja: IV sesja: Sesji I przewodniczy³ ks. dr G a r b o w s k i (£om¿a). Po referacie ks. dr B. M a r g a ñ s k i e g o dyskusja dotyczy³a g³ównie dwóch problemów teologicznych: jaka jest aktualna nauka teologów o tzw. limbus puerorum oraz problemu naszego zmartwychwstania w ¶wietle zmartwychwstania Chrystusa i Maryi. Odno¶nie pierwszego problemu stwierdzono, ¿e ró¿ne s± opinie teologów i raczej przyjmuje siê za ¶w. Ireneuszem, ¿e skoro grzech przeszed³ na wszystkich ludzi, to równie¿ odkupienie dokonane przez Chrystusa przechodzi na wszystkich ludzi nie stawiaj±cych ¶wiadomie przeszkody, a tego nie mo¿na zak³adaæ u ma³ych dzieci. Po referacie ks. dr R. M i c h a ³ k a maj±cym charakter bardziej praktyczny, dyskusja dotyczy³a zasadniczo zagadnieñ pastoralnych: czy i kiedy odmawiaæ pogrzebu ko¶cielnego pewnym kategoriom zmar³ych (samobójcy, ¿yj±cy bez ¶lubu ko¶cielnego itd.). W zwi±zku z tym, ks. dr W. S c h e n k postawi³ zasadnicze pytanie, czy Ko¶ció³ ma w³adzê nad zmar³ymi i czy mo¿e ich w ten sposób karaæ? Raczej Ko¶ció³ modli siê za wszystkich zmar³ych (por. nowe modlitwy eucharystyczne II i IV). Id±c po tej my¶li zwracano uwagê, ¿e uroczysto¶ci pogrzebowe s± okazj± do modlitwy za zmar³ego, a nie tylko zewnêtrznym obrzêdem, a modliæ siê mo¿na i nale¿y za ka¿dego zmar³ego. Odno¶nie pogrzebów samobójców postulowano, aby po zapoznaniu siê z orzeczeniem lekarza stwierdzaj±cym stan niepoczytalno¶ci zmar³ego, udzieliæ mu pogrzebu ko¶cielnego. Powo³uj±c siê na wzglêdy wychowawcze, niektórzy utrzymywali, ¿e one w³a¶nie czasem przemawiaj± za tym, aby niektórym zmar³ym odmawiaæ takiego pogrzebu. W tym wzglêdzie nie zdo³ano doj¶æ do jednego uzgodnionego stanowiska. Sesji II przewodniczy³ ks. dr P. G a j d a (Tarnów). Po referatach ks. mgr A. L a b u d d y i ks. doc. dr J. K u d a s i e w i c z a wskazywano na zwi±zki i ró¿nice miêdzy nowymi tekstami Mszy ¶w. za zmar³ych a dawnymi formularzami. Zwi±zki te s± oczywiste, zw³aszcza z formularzami najdawniejszymi. Wyra¿ono równie¿ szczególne zadowolenie z bardzo bogatych teologicznie czytañ Pisma ¶w. w mszach za zmar³ych. Zwracano tak¿e uwagê, aby nie u¿ywaæ wyra¿enia msza ¿a³obna ale Msza ¶w. za zmar³ych. Ks. mgr Z. Z a l e w s k i (Siedlce) przewodniczy³ III sesji ca³kowicie po¶wiêconej pastoralnym problemom liturgii pogrzebowej, dlatego te¿ po tych referatach by³a najbardziej o¿ywiona dyskusja. Poruszano nastêpuj±ce tematy: kiedy w nowej liturgii pogrzebu umie¶ciæ po¿egnanie zmar³ego przez kogo¶ ¶wieckiego (kolega, przyjaciel, przedstawiciel zak³adu pracy, danej spo³eczno¶ci) zgodzono siê, ¿e w valedictio; czy tolerowaæ otwieranie trumny na cmentarzu tak, gdy¿ jest to czêsto dla rodziny identyfikacja zw³ok oraz postêpowanie takie zapobiega zdarzaj±cym siê nieraz wypadkom ograbiania zmar³ych; postulowano, aby w³asny duszpasterz grzeba³ zmar³ego, nie specjalni kapelani cmentarni. Liczni dyskutanci sygnalizowali problem przeci±gania siê liturgii pogrzebu z powodu du¿ej liczby chêtnych do spowiedzi przed Msz± ¶w. pogrzebow±. W niektórych diecezjach nie ma takich trudno¶ci gdy¿ wierni wcze¶niej (niekiedy w przeddzieñ pogrzebu) korzystaj± z sakramentu pokuty. Sesji IV przewodniczy³ ks. dziekan Andrzej M a j e w i c z (Szczecin). Po referacie ks. dr R. R a k a, ks. St. Z i e m i a ñ s k i SJ wykona³ ¶piewy niektórych responsoriów z nowego Ordo Exsequiarum wg w³asnego t³umaczenia i u³o¿onych przez siebie melodii. Odno¶nie nowych ¶piewów, wskazywano na trudno¶ci w ich tworzeniu oraz niemo¿liwo¶æ przejêcia, piêknych czêsto ¶piewów pogrzebowych od braci od³±czonych, gdy¿ nie uzyskuj± one aprobaty episkopatu. Zastanawiano siê równie¿ nad tym, jakim kryteriom maj± odpowiadaæ nowe ¶piewy liturgiczne. Kryteria takie powinny byæ ustalone przez kompetentnych ludzi i podane twórcom tak nowych tekstów jak i muzyki. W zwi±zku z tymi postulatami ks. T. B o j a s i ñ s k i poinformowa³, ¿e we wrze¶niu br. odbêdzie siê w tej sprawie w Warszawie ogólnopolski zjazd przedstawicieli diecezjalnych komisji do spraw muzyki i ¶piewu ko¶cielnego, oraz twórców tekstów i muzyki. Referaty z IV Sympozjum liturgicznego zostan± opublikowane w specjalnym zeszycie Ruchu Biblijnego i Liturgicznego w 1973 r. Tematem nastêpnego sympozjum bêdzie: Chrzest w duszpasterstwie. Odbêdzie siê ono równie¿ w Kro¶cienku w dniach od 30. IV do 2. V. 73 r. Ks. Czes³aw Krakowiak, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 89-91 SAJH [S. Hartlieb] 3. Polskie wydanie Obrzêdu chrztu dzieci Polskie t³umaczenie i adaptacja dokumentu Stolicy ¶w. Ordo Baptismi parvulorum ukaza³o siê na pó³kach ksiêgarskich trzy lata po oryginale 1. Zgodnie z uchwa³± konferencji episkopatu (5-6. 9. 1972) odnowiony obrzêd chrztu wejdzie w ¿ycie w Wigiliê Paschy RP 1973. Ta cenna pozycja jest pierwszym krokiem na drodze odnowy liturgii sakramentów ¶w. w Polsce. Format i wygl±d zewnêtrzny s± przyjemne. Ksi±¿ka jest wiêksza od dotychczasowych rytua³ów. Jest to zrozumia³e w sytuacji, gdy chrzest bêdzie udzielany w ramach zgromadzenia liturgicznego w asy¶cie ministrantów, podtrzymuj±cy rytua³ kap³anowi. Porównuj±c opracowanie polskie z orygina³em watykañskim zauwa¿amy: Rozdzia³ Wtajemniczenie chrze¶cijañskie (n. 1-35; s. 9-10) jest ¶cis³ym t³umaczeniem dokumentu stolicy ¶w. Rozdzia³ Chrzest dzieci (nr 1-31; s. 20-32) zosta³ uzupe³niony w 7 miejscach (w numerach 9, 15, 17, 18, 19, 20, 24). Znajdujemy tutaj adaptacje wprowadzone w obrzêdach przez konferencjê episkopatu (24) lub bardziej szczegó³owe wyja¶nienia obrzêdów oraz ich konsekwencji w stosunku do dotychczasowych zwyczajów. Niejedne z tych dodatków znajdujemy prawie dos³ownie w innych numerach jako wyja¶nienie w¶ród obrzêdów, np. w numerze 18 dodano wyja¶nienie w oparciu o nr 72. Ca³y nr 20 Ordo zosta³ opuszczony i zast±piony wyja¶nieniem, ¿e obrzêd chrztu przewidziany dla katechistów zosta³ w tym rytuale opuszczony. Wszystkie te dodatki i zmiany wydrukowano kursyw±. Obydwa te rozdzia³y obejmuj±ce 24 strony (ca³o¶æ 119) stanowi± pouczenia teologiczno-pastoralne. Stolica ¶w. nie pozwala na wydanie rytua³u w jêzyku ojczystym bez tego pouczenia, jego przestudiowanie jest bowiem konieczne dla zrozumienia sensu i kierunku odnowy. W drugiej czê¶ci rytua³u, przedstawiaj±cej same obrzêdy, opuszczono obrzêd chrztu dzieci przewidziany dla katechistów w krajach misyjnych oraz wprowadzono do¶æ du¿o zmian w uk³adzie ksi±¿ki. Dlatego w przeciwieñstwie do czê¶ci pouczaj±cej, tutaj numeracje nie s± zgodne z dokumentem Stolicy ¶w. Równocze¶nie podano pe³ne teksty perykop skrypturystycznych (nr 160-180), gdy w ³aciñskim s± tylko t.zw. sigle (nr 186-194 oraz 204-215). Konferencja Episkopatu korzystaj±c ze swych uprawnieñ opu¶ci³a obrzêdy namaszczenia olejem katechumenów oraz effeta. Wprowadzi³a jedn± tylko formu³ê pytañ dotycz±cych wyrzeczenia siê z³a przez rodziców oraz chrzestnych (nr 65). Polskie wydanie obrzêdów chrztu dzieci posiada wiele walorów zw³aszcza dotycz±cych zewnêtrznej szaty graficznej. Dziwi jednak fakt, ¿e nie znajdujemy w nim ani jednej melodii. Czterostronicowy dodatek zawiera jedynie znane melodie trzech psalmów responsoryjnych, wersetu przed Ewangeli± oraz pie¶ni: Przez chrztu ¶wiêtego. Byliby¶my ogromnie zdziwieni, gdyby ukaza³ siê rytua³ obrzêdów sakramentu ma³¿eñstwa wzglêdnie pogrzebu bez nut. Na ogó³ nie wyobra¿amy sobie pogrzebu czy ¶lubu bez ¶piewów. Odnowa obrzêdów chrztu wprowadza ¶piew równie¿ do sprawowania tego sakramentu i ¶piew usilnie zaleca. ¦piew jest wielk± pomoc± w obrzêdach chrztu: wytwarza on atmosferê jedno¶ci w¶ród obecnych, sprzyja wspólnej modlitwie i wyra¿a rado¶æ paschaln±, któr± te obrzêdy powinny rozbrzmiewaæ (s. 19, nr 33). Jest oczywiste, ¿e melodii nie tworzy siê po¶piesznie, ¿e z up³ywem czasu mog± powstaæ niejedne lepsze. Ale wydanie Obrzêdu chrztu w taki sposób, kap³anom przyzwyczajonym do dotychczasowej formy udzielania tego sakramentu nie u¶wiadomi nale¿ycie istotnych aspektów odnowy liturgii tego sakramentu. Wydaje siê, ¿e odnowa obrzêdów tego sakramentu, nazywana kopernikañsk±, powinna siê zaznaczyæ wyra¼niej, zw³aszcza w swoim charakterze wspólnotowym i paschalnym, co w³a¶nie maj± uwydatniæ ¶piewy. A by³oby rzecz± bardzo ³atw± wydrukowaæ chocia¿by tekst po¶wiêcenia wody (formu³a I) ³±cznie ze znan± melodi± gregoriañsk± z Wigilii Paschy. Zachêt± do tylko recytowanych obrzêdów chrztu wydaje siê byæ równie¿ wydrukowana kolejno¶æ perykop skrypturystycznych i psalmów responsoryjnych. W wydaniu Watykanu zachowano normalny uk³ad mszalnej liturgii s³owa: czytanie ze Starego i Nowego Testamentu, psalm responsoryjny, Alleluja, Ewangelia (nr 186-215). Opracowanie polskie podaje psalmy oraz Alleluja (Nr 6, 181-190) dopiero po perykopach ewangelicznych (nr 160-180). Drugie ¿yczenie u¿ytkownika odnosi siê do graficznego opracowania czê¶ci teologiczno-pastoralnej. By³oby wielk± pomoc± umieszczenie na marginesie odpowiednich krótkich tytu³ów dla poszczególnych czê¶ci. Znajdujemy je, podane t³ustym drukiem, w wydaniach innych narodów. Np. w wydaniu francuskim 2 we fragmencie okre¶laj±cym miejsce udzielania chrztu znajdujemy nastêpuj±ce uwagi: nr 10 przede wszystkim w ko¶ciele parafialnym; nr 12 nigdy w domu; nr 13 rzadko w szpitalu. Tytu³y te rzucaj± siê w oczy i bardzo pomagaj± w orientacji. Zmiana uk³adu w czê¶ci zawieraj±cej obrzêdy spowodowa³a pewn± ilo¶æ b³êdów przy podawaniu numerów odno¶ników. W niektórych wypadkach spotykamy numery dokumentu watykañskiego orygina³u zamiast numerów ewidencji polskiej, kiedy indziej wkrad³ siê chochlik drukarski. I tak: Przypisy: 2 Rituel du Baptème des petits enfants, Paris 1970, s. 26. SAJH [ks. Stanis³aw Hartlieb]
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 91-93 II. URZÊDY I S£U¯BY I. Pawlak Kszta³cenie organistów Coraz czê¶ciej spotykamy siê z faktem, ¿e w ko¶ciele brakuje organisty. Nierzadkie s± równie¿ wypadki, i¿ muzyk pe³ni±cy rolê organisty zgo³a do tej funkcji siê nie nadaje z uwagi na s³abe przygotowanie fachowe, liturgiczne lub nieodpowiednie predyspozycje natury moralnej. Zdania na temat potrzeby organisty w parafii lub te¿ przyczyn jego niskiego poziomu s± bardzo podzielone. Niektórzy duszpasterze sk³onni s± win± obarczyæ odnowê liturgii, której pe³na realizacja przyczynia siê jak mówi± do zupe³nego wyrugowania muzyki, a w szczególno¶ci muzyki instrumentalnej z obrzêdów. Inni wyra¿aj± swoje zadowolenie z faktu, i¿ brakuje organisty, gdy¿ zmusza to wiernych do w³±czenia siê w akcjê liturgiczn±, natomiast, gdy jest organista, przejmuje on czê¶ciowo lub ca³kowicie rolê ludu. Jednym i drugim tylko w nik³ej czê¶ci mo¿na przyznaæ racjê, bowiem g³ównej przyczyny braku organisty lub nieodpowiedniego jego przygotowania nale¿y szukaæ gdzie indziej. O zmienionej roli organisty w odnowionej liturgii i potrzebie jego udzia³u w obrzêdach by³a mowa gdzie indziej. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e liturgia bez muzyki i ¶piewu jest niepe³na, a przecie¿ g³ówn± rolê kierownika muzycznego parafii spe³nia w³a¶nie organista. Zastanowiæ siê jedynie wypada jak uzdrowiæ obecny niezadowalaj±cy stan rzeczy, tak by zarazem podnie¶æ pozycjê spo³eczn± organisty i wprowadziæ do liturgii sztukê muzyczn± mo¿liwie najwy¿szej jako¶ci. Bezsprzecznie jedn± z najlepszych form jest zorganizowane kszta³cenie organistów. Mo¿e siê ono odbywaæ w ramach diecezjalnych lub miêdzydiecezjalnych. Czasami to drugie rozwi±zanie oka¿e siê korzystniejsze, gdy¿ nie ka¿da diecezja posiada odpowiednie ¶rodki do przeprowadzenia szkolenia (np. brak kadry pedagogicznej, miejsca do æwiczeñ itp.). Aby kszta³cenie organistów mog³o przynie¶æ zamierzone rezultaty musi byæ wielokierunkowe. 1. Najpierw trzeba siê zaj±æ przygotowaniem narybku organistowskiego. Nie jest dla nikogo tajemnic±, i¿ coraz mniej ludzi chce ca³kowicie po¶wiêciæ siê fachowi organisty. W grê wchodz± tu równie¿ przyczyny m.in. wspomniana ju¿ do¶æ niska pozycja spo³eczna organisty, z³a opinia moralna, jak± nies³usznie na podstawie kilku wypadków urobiono ca³emu stanowi organistowskiemu, oraz inne, których nie sposób tu wszystkich wyliczyæ. St±d bardzo wa¿n± rzecz± jest krytyczna lecz zdrowa ocena pracy organisty, ukazywanie perspektyw rozwoju, piêkna i zadowolenia z krzewienia kultury muzycznej poprzez grê organow±, ¶piew solowy, dyrygowanie chórem, nauczanie wiernych, a tak¿e mo¿liwo¶æ i pewno¶æ doskona³ej wspó³pracy z duszpasterzem. Skoro uszanuje siê w organi¶cie godno¶æ ludzk± i doceni wk³ad jego pracy oraz autorytet jego wiedzy, wówczas z pewno¶ci± znajd± siê chêtni, by ca³kowicie oddaæ siê s³u¿bie Bo¿ej poprzez sztukê. Zdobycie m³odych organistów jest o tyle korzystne, ¿e nie s± oni jeszcze w wiêkszo¶ci zmanierowani, nie posiadaj± (z ma³ymi wyj±tkami) zbyt wielkiego mniemania o sobie i wygórowanych ambicji. Mo¿na wiêc kszta³cenie przeprowadziæ w ca³kowicie nowym duchu bez wiêkszych oporów. 2. Szkolenie powinno byæ kilkustopniowe, obejmuj±ce np. kurs podstawowy, ¶redni i wy¿szy. Po ukoñczeniu ka¿dego kursu i z³o¿eniu przewidzianych egzaminów absolwent winien otrzymaæ za¶wiadczenie. Uprawnia³oby to go z jednej strony do podjêcia studiów na dalszych stopniach, a z drugiej kwalifikowa³oby do okre¶lonej pracy. I tak np. ukoñczenie kursu podstawowego umo¿liwia³oby pracê w parafiach ma³ych, zw³aszcza wiejskich, gdzie zakres pracy i odpowiedzialno¶æ za ni± jest mniejsza, nie wymagaj±ca zbyt wielkich umiejêtno¶ci. Oczywi¶cie ³±czy³oby siê to z odpowiednio mniejszym uposa¿eniem. Sprawy zwi±zane z programem nauczania, egzaminami, uposa¿eniem itp. powinny regulowaæ statuty diecezjalne. Ró¿ne bowiem s± wymagania dla poszczególnych diecezji. Wydaje siê, i¿ Statut Diecezjalnego Szkolenia Muzyków Ko¶cielnych opracowany przez Podkomisjê do Spraw Muzyki Sakralnej z dn. 12 marca 1965 r. 1 jest dzi¶ w du¿ej mierze nieaktualny zarówno dlatego, ¿e jest zbyt szczegó³owy, jak i dlatego, ¿e od tego czasu bardzo wiele siê zmieni³o. Jako statut ramowy wymaga on gruntowego przepracowania i podania jedynie ogólnych wytycznych, na podstawie których poszczególne diecezje u³o¿± programy szczegó³owe. 3. Specjalnego potraktowania wymagaj± organi¶ci, którzy rekrutuj± siê ze ¶rednich lub wy¿szych szkó³ muzycznych. Nie mo¿na im odmawiaæ umiejêtno¶ci fachowych, gdy¿ te z pewno¶ci± opanowali w stopniu a¿ nadto wystarczaj±cym. Jednak¿e zawód organisty to nie tylko gra solowa na organach, ale tak¿e i przede wszystkim udzia³ w liturgii. Dzieje siê to m.in. przez poprawny i urozmaicony akompaniament do ¶piewów kantora, scholi, psa³terzysty, wiernych. Tymczasem niektórzy absolwenci wydzia³ów organowych sk³onni s± uwa¿aæ towarzyszenie do ¶piewu jako drugorzêdny, nieistotny element muzyki. Co wiêcej, s³yszy siê raz po raz zdania, ¿e liturgia przeszkadza w grze na organach. Z tego wynika, ¿e przygotowanie do koncertowania nie zawsze idzie w parze ze zrozumieniem ducha liturgii. Ponadto muzycy, o których mowa, czêsto nie wykazuj± chêci do prowadzenia chóru, przygotowywania kantorów czy nauczania wiernych, uwa¿aj±c, ¿e powo³ani s± tylko do koncertowania. Z tego w³a¶nie wzglêdu trzeba ich otoczyæ specjaln± opiek±, przekonaæ o potrzebie uprawiania wszystkich rodzajów muzyki ko¶cielnej, wpoiæ zasady muzyki liturgicznej tak, by zgodzi³y siê z duchem obrzêdów. Wcale nie oznacza to, ¿e nie mog± oni w ramach liturgii wykonywaæ solowej muzyki organowej. Jest ona przecie¿ dozwolona i zalecana, byle mie¶ci³a siê w wymogach, jakie stawiaj± ¶wiête obrzêdy. W tym miejscu nale¿y podkre¶liæ, ¿e w czê¶ci maj± ci muzycy racjê. Zdarzaj± siê bowiem wypadki, ¿e solow± muzykê organow± albo wrêcz siê eliminuje, albo przynajmniej ogranicza do minimum. Jednej i drugiej skrajno¶ci nale¿y siê wystrzegaæ. 4. Kursy organistowskie, nawet dobrze zorganizowane, nie rozwi±zuj± jednak ca³o¶ci problemu. Organista, który otrzyma³ odpowiedni± posadê i wszed³ w pracê parafialn± powoli zaczyna nabieraæ rutyny i spoczywaæ na laurach. Jest to zjawisko ca³kiem normalne. St±d jawi siê potrzeba pewnego dopingu i ci±g³ego podnoszenia a przynajmniej utrzymania zdobytych umiejêtno¶ci. Rolê czynnika pobudzaj±cego do pracy mog³yby spe³niaæ okresowe egzaminy kontrolne, a tak¿e niespodziewane wizytacje kompetentnych osób (np. cz³onków diecezjalnych komisji muzycznych). Wobec organistów zaniedbuj±cych obowi±zki lub cofaj±cych siê w rozwoju winny byæ wyci±gane sankcje karne. Z kolei trzeba tak¿e przewidzieæ nagrody dla organistów uczciwie pracuj±cych i postêpuj±cych w umiejêtno¶ciach. Konkursy gry organowej, muzyki chóralnej itp. s± jak najbardziej w³a¶ciw± form± sprzyjaj±c± rozwojowi. Wreszcie wa¿nym czynnikiem jest stosunek organisty do duszpasterza i odwrotnie. Nie powinien on siê wyra¿aæ jedynie na p³aszczy¼nie czysto s³u¿bowej. Organista winien w kap³anie znale¼æ nie tylko prze³o¿onego, ale tak¿e przyjaciela, który zrozumie jego k³opoty, wys³ucha i poradzi w trudnych sytuacjach tak oficjalnych (np. remonty organów), jak i prywatnych (np. rodzinnych). Reasumuj±c powy¿sze wywody nale¿y stwierdziæ, ¿e sprawa kszta³cenia organistów choæ z pewno¶ci± bardzo trudna, wysuwa siê na czo³o odnowy muzyki liturgicznej. By w sposób w³a¶ciwy mo¿na jej sprostaæ potrzeba wykwalifikowanej kadry pedagogicznej, odpowiednich kandydatów do zawodu organistowskiego, zaplecza materialno-technicznego (instrumenty, sale wyk³adowe, podrêczniki, nuty itp.) oraz wystarczaj±cych funduszy. Nie rozwi±¿± problemu same tylko spotkania kilka razy do roku, rekolekcje dla organistów czy instrukcje pisemne. 1 Por. ks. T. P i e r o n e k, Prawodawstwo Ko¶cio³a w Polsce 1961-1970, t. I, Warszawa 1971, 208-213. Ks. Ireneusz Pawlak, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 93-94 III. DIAKONIA SZTUKI F.B.[lachnicki] 1. Nowe rozwi±zania w adaptacji wnêtrza ko¶cio³a Numer 69 Notitiae (styczeñ 1972) przynosi kilka zdjêæ z adaptowanego w r. 1971 do potrzeb odnowionej liturgii wnêtrza ko¶cio³a ¶w. Micha³a Archanio³a w Pampelonie, w Hiszpanii. Opis zdjêæ podkre¶la w³a¶ciwe rozplanowanie w prezbiterium o³tarza, ambony, tabernakulum, krzese³ dla celebransa i asysty, ¶wiecy paschalnej, krzy¿a oraz urny na oleje ¶wiête. Tabernakulum znajduje siê w miejscu centralnym, na kolumnie z baldachimem na kolumienkach w po¶rodku dawnej nastawy o³tarzowej. Przed tabernakulum (w odleg³o¶ci 2-3 kroków) równie¿ w miejscu centralnym, znajduj± siê krzes³a dla celebransa i ministrów. Na tej samej linii znajduj± siê po lewej stronie (patrz±c od strony nawy) krzy¿ procesyjny (na stojaku), po prawej pascha³ i urna kryszta³owa z olejami ¶wiêtymi. W pierwszej linii wysuniête do przodu prezbiterium znajduj± siê.: o³tarz, po lewej ambona, po prawej chrzcielnica. W uk³adzie tym uderza umieszczenie w pozycji centralnej miejsca dla przewodnicz±cego zgromadzenia i ministrów, bez wzglêdu na znajduj±ce siê z ty³u w niewielkiej odleg³o¶ci tabernakulum. Drugi szczegó³ uderzaj±cy to równie¿ ulokowanie chrzcielnicy w prezbiterium jako elementu równowa¿nego do miejsca czytania s³owa Bo¿ego. Krzy¿ i pascha³ umieszczono w g³êbi po obu stronach, w dosyæ du¿ej odleg³o¶ci od o³tarza, tak i¿ symbole te tworz± jednolit± grupê z tabernakulum i miejscem celebransa, a nie z o³tarzem (¶wieczniki znajduj± siê jeszcze bardziej w g³êbi, przed nastaw± dawnego o³tarza). W ten sposób uzyskano maksymalne eksponowanie o³tarza-sto³u, jako punktu centralnego skupiaj±cego na sobie uwagê zgromadzenia. Ale równocze¶nie nale¿ycie s± eksponowane inne miejsca, które w pewnych momentach celebracji liturgicznej maj± koncentrowaæ na sobie uwagê (miejsce przewodnicz±cego, ambona, chrzcielnica, tabernakulum). W oryginalny sposób jest urz±dzona ambona, która posiada dwa pulpity, z których jeden, w przedniej czê¶ci ambony, s³u¿y do wystawienia Pisma ¶w. i jego czytania przez wiernych nawiedzaj±cych ko¶ció³ poza por± zgromadzenia liturgicznego. Urna na oleje ¶wiête jest elementem zupe³nie nowym, zwi±zanym z liturgi± chrzcieln±. Przechowuje siê w niej tak¿e inne przedmioty liturgiczne potrzebne do"56">ania chrztu ¶wiêtego. Wreszcie, w miejsce dawnej tzw. kredencji urz±dzono w rogu prezbiterium stolik marmurowy s³u¿±cy do dokonywania ablucji kielicha oraz innych naczyñ ¶wiêtych, posiadaj±cy poni¿ej dwie pó³eczki na ampu³ki z wod± i winem oraz na przedmioty potrzebne do mycia r±k. W zwi±zku z powy¿sz± prezentacj± adaptacji wnêtrza starego ko¶cio³a do wymagañ odnowionej liturgii nasuwaj± siê pewne refleksje dotycz±ce sytuacji u nas na tym odcinku. Z pewno¶ci± wiele znalaz³oby siê u nas przyk³adów piêknie i celowo dokonanej adaptacji ko¶cio³ów. Czêste s± jednak równie¿ przyk³ady rozwi±zañ nie przemy¶lanych do koñca i niekonsekwentnych w ¶wietle jasnych zasad odnowy sprecyzowanych w dokumentach liturgicznych. Najczê¶ciej przejawia siê to w usytuowaniu miejsca przewodnicz±cego zgromadzenia i tabernakulum. Stosunkowo rzadko stosuje siê tu rozwi±zanie idealne, jakim jest umieszczenie krzes³a celebransa centralnie za o³tarzem, a przyczyn± s± najczê¶ciej skrupu³y eucharystyczne wynikaj±ce ze swoistego materializmu eucharystycznego, bêd±cego raczej przejawem braku zmys³u wiary ni¿ g³êbokiej pobo¿no¶ci eucharystycznej. Drugim b³êdem czêsto u nas spotykanym (zw³aszcza w diecezji katowickiej) jest urz±dzanie drugiego poza ambon± pulpitu przed krzes³em celebransa, który potem najczê¶ciej (bo tak, jest najwygodniej) s³u¿y tak¿e do czytañ s³owa Bo¿ego, tak i¿ wybudowana do tego celu specjalna ambona stoi bezu¿yteczna. Tymczasem bezu¿yteczny a priori jest pulpit dla celebransa, który potrzebny jest w³a¶ciwie tylko do modlitwy wej¶cia, która zgodnie z przepisami liturgicznymi powinna byæ odczytywana z msza³u podtrzymywanego na tê krótk± chwilê przez akol itê. Pulpit celebransa oddaje tak¿e i tê z³± przys³ugê zgromadzeniu, ¿e zas³ania jego przewodnicz±cego, zw³aszcza wtedy, kiedy on siedzi. Wydaje siê, ¿e w tej dziedzinie potrzebna by³aby wiêksza czujno¶æ diecezjalnych komisji dla spraw sztuki sakralnej, albowiem dokonywanie takich adaptacji jest zawsze spraw± kosztown± i delikatn±, a dokonywanie poprawek ju¿ po ukoñczeniu robót jest bardzo trudne i w konkretnej sytuacji nieraz wprost niemo¿liwe. F.[ranciszek] B.[lacjnicki]
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 95-98 G. Skop 2. Aktualne problemy muzyki i ¶piewu w odnowionej liturgii w Polsce Z inicjatywy Komisji Muzycznej Archidiecezji Warszawskiej odby³o siê w dniach 12 i 13 wrze¶nia 1972 r. w Warszawie ogólnopolskie spotkanie przedstawicieli diecezjalnych komisji Muzycznych po¶wiêcone problemom zwi±zanym z muzyk± i ¶piewem w odnowionej liturgii Ko¶cio³a katolickiego w Polsce. W drugim dniu spotkania wziêli równie¿ udzia³ zaproszeni do wspó³pracy muzycy-kompozytorzy, poeci i liturgi¶ci. Spotkanie mia³o miejsce za wiedz± i aprobat± Podkomisji Muzycznej Episkopatu Polski, reprezentowanej na spotkaniu przez ks. dr M. J a n k o w s k i e g o z Warszawy. Spotkanie rozpoczê³o przemówienie ks. bpa W. M i z i o ³ k a, przewodnicz±cego Wydzia³u Duszpasterskiego Kurii Warszawskiej, podkre¶laj±ce wa¿no¶æ roli muzyki, a ¶piewu w szczególno¶ci, w formowaniu aktywnych postaw religijnych w czasie uczestniczenia w liturgii. Nastêpnie ks. T. B o j a s i ñ s k i z Warszawy we wprowadzeniu do tematyki referatów i dyskusji pierwszego dnia spotkania podj±³ problem braku ¿ywych i efektywnych kontaktów miêdzy diecezjami w dziedzinie muzyki ko¶cielnej. Referaty pierwszego dnia przedstawi³y ramowy zespó³ aktualnych zagadnieñ zwi±zanych z sytuacj± muzyki i ¶piewu w odnowionej liturgii. Referat ks. J. D ± b r o w s k i e g o. ¦piewy wiernych w czasie liturgii mszalnej pomin±³ znan± z dokumentów odnowy liturgii stronê normatywn± tematu, a zaj±³ siê przedstawieniem wysuwanych czêsto pod adresem muzyki zarzutów, podejmuj±c polemikê z nimi. Zarzuty te dotycz± w szczególno¶ci oceny ogólnej sytuacji w dziedzinie muzyki sakralnej, okre¶lonej s³owami impas, upadek, ba³agan; zaprzepaszczenia gigantycznych warto¶ci literackich i muzycznych zwi±zanych z tradycyjn± liturgi± i muzyk± w niej wykonywan±; zdemokratyzowania i laicyzacji mszy poprzez wprowadzenie jêzyka narodowego i wiêkszej ilo¶ci aktorów dramatu liturgicznego, co ma wnosiæ elementy o mniejszym stopniu sakralno¶ci ni¿ liturgia tradycyjna sprawowana w jêzyku ³aciñskim z dominuj±c± rol± kap³ana. Jeszcze inny zarzut dotyczy³ koniunkturalnego podej¶cia do muzyki sakralnej, podczas gdy od Ko¶cio³a mo¿na by wymagaæ wiêkszej stabilno¶ci i opierania siê zbyt gwa³townym fluktuacjom w tej dziedzinie. Odpowiedzi referenta na przedstawione zastrze¿enia posz³y w kierunku podwa¿enia s³uszno¶ci generalnie negatywnej oceny aktualnej sytuacji w dziedzinie muzyki przez ukazanie trudno¶ci i problemów towarzysz±cych twórczo¶ci poprzednich epok muzycznych: romantyzmu, baroku, renesansu i ¶redniowiecza. Jest faktem, ¿e w odnowionej liturgii nie znalaz³o siê miejsce dla wielu piêknych tekstów i melodii ³aciñskich, z drugiej strony trzeba jednak obiektywnie przyznaæ, ¿e odkryto i wydobyto na ¶wiat³o dzienne wiele tekstów g³êboko ludzkich. Podobnie w dziedzinie sacrum. W dotychczasowym uk³adzie to sacrum znajdowa³o siê na zewn±trz cz³owieka, pozwalano, by ono oddzia³ywa³o na s³uchacza czy widza liturgicznej akcji bez odwo³ywania siê do jego osobowego zaanga¿owania; dzisiaj aktywne uczestniczenie w liturgii domaga siê wspó³tworzenia sacrum, odkrywania go w sobie. Ogólnie obserwowanego upadku kultury ¶piewaczej w naszych ko¶cio³ach nie nale¿y t³umaczyæ przede wszystkim odciêciem siê od tradycyjnych ¶piewów, lecz pewn± prawid³owo¶ci± socjologiczn± wynikaj±c± z faktu upowszechniania o¶wiaty i kultury, co prowadzi z kolei konsekwentnie do pewnego sp³ycenia w tej dziedzinie. Do spadku umiejêtno¶ci ¶piewaczych oraz do rugowania ¶piewu spontanicznego, wymagaj±cego udzia³u wszystkich uczestników liturgii, prowadzi konsumpcyjne jedynie korzystanie z muzyki ³atwo dostêpnej w radiu, telewizji, wvró¿nego rodzaju nagraniach p³ytowych i ta¶mowych. W zakoñczeniu swego referatu ks. J. D ± b r o w s k i postulowa³ poszukiwanie nowych form w dziedzinie muzyki, nawi±zuj±cych jednak do tradycji i ewolucyjnie z niej wyrastaj±cych. Nale¿y wiele wysi³ku w³o¿yæ w zachowanie wspólnego ¶piewu wszystkich wiernych, bo to jeden z elementów konstytutywnych prawdziwej wspólnoty, a i ta z kolei jedynie mo¿e stworzyæ klimat dla liturgii ¿ywej. Drugi referat przedpo³udniowy Zespo³y ¶piewacze i ¶piewacy indywidualni w parafiach, wyg³oszony przez s. mgr Benignê R a c k ±, felicjankê z Warszawy, przedstawi³ sprawy organizacyjne i dydaktyczne zwi±zane z prowadzeniem parafialnych zespo³ów ¶piewaczych. Po przedstawieniu zadañ, roli i miejsca chóru-scholi w zgromadzeniu liturgicznym w ¶wietle magisterium Ko¶cio³a, szczególnie podkre¶lona zosta³a inspiruj±ca rola dyrygenta-organisty, jako organizatora zespo³u; konieczno¶æ harmonijnej wspó³pracy i jednolito¶ci dzia³ania z duchowieñstwem parafialnym, a tak¿e waga wytworzenia siê miêdzy cz³onkami scholi atmosfery przyja¼ni i odpowiedzialno¶ci za w³a¶ciwe wykonywanie swego zadania w ramach zgromadzenia liturgicznego i wspólnoty parafialnej. Podniesiono równie¿ bardziej szczegó³owe zagadnienia dotycz±ce trudno¶ci repertuarowych, nieprzystosowanych do ¶piewu tekstów liturgicznych. W dyskusji nad referatami przedpo³udniowymi nawi±zano do problemu demokratyzacji liturgii, zagadnieñ repertuarowych, oceny mo¿liwo¶ci konkretnych wspólnot parafialnych we wprowadzeniu nowych ¶piewów. Omawiano tak¿e sprawy praktyczne: technikê uczenia nowych ¶piewów; kiedy i jak przeprowadzaæ próby ¶piewu, by nie przys³aniaæ i uprzedzaæ wielko¶ci± s³ów prze¿yæ samej akcji liturgicznej. Dyskutowano równie¿ nad psalmem responsoryjnyin, sposobem jego wykonania, wielo¶ci± melodii. Podniesiono równie¿ konieczno¶æ kszta³cenia kierowników liturgicznych scholi ¶piewaczych. Funkcjê tak± bêdzie móg³ spe³niaæ dobrze przygotowany do swej pracy organista; oprócz tego istnieje w tej dziedzinie mo¿liwo¶æ zaanga¿owania ¶wieckich wspó³pracowników, uczniów liceów muzycznych, studentów wy¿szych szkó³ muzycznych, wykwalifikowanych ¶wieckich muzyków. Szkolenie mog³oby mieæ charakter rocznego kursu z opracowanym szczegó³owo programem. Wysuwano tak¿e potrzebê kszta³cenia psa³terzystów i kantorów, którzy mogliby rekrutowaæ siê z grona lektorów w wieku szko³y ¶redniej po przej¶ciu mutacji. Referaty popo³udniowe po¶wiêcone by³y organi¶cie jako muzykowi ko¶cielnemu (ks. mgr J. Z a w i t k o w s k i, Warszawa) i problemom budownictwa organowego oraz ochrony organów zabytkowych (doc. dr hab. J. G o ³ o s, Warszawa). Referat ks. J. Z a w i t k o w s k i e g o i dyskusja, która po nim siê wywi±za³a, szeroko przedstawi³y czêste trudno¶ci z organistami niewykwalifikowanymi, problemy ich kszta³cenia i dokszta³cania zawodowego, sprawne ratio studiorum kursów organistowskich, zorganizowania zaplecza gospodarczego korzystaj±cym z dokszta³cania organistom nieraz zmuszonych pokonywaæ du¿e trudno¶ci. Przedstawiciele poszczególnych diecezji dzielili siê swoimi do¶wiadczeniami w tej dziedzinie. Wysuniêto tak¿e sprawê ilo¶ci godzin przepracowanych w tygodniu, obowi±zuj±cych organistê. Zaproponowano przyjêcie 24 godzin tygodniowo, analogicznie do ilo¶ci godzin obowi±zuj±cej pedagoga w szkole muzycznej. Trudno¶ci rekrutacyjne zwi±zane z ocen± przydatno¶ci kandydata do zawodu organisty mo¿na rozwi±zaæ przez korzystanie ze znanych w szkolnictwie muzycznym testów kwalifikacyjnych. Referat drugi i zwi±zana z nim dyskusja dotyczy³y potrzeby czujnej opieki nad instrumentami zabytkowymi, których spora liczba znajduje siê na terenie Polski, a tak¿e podkre¶la³y potrzebê bezwzglêdnego podporz±dkowania siê obowi±zuj±cym zarz±dzeniom diecezjalnych komisji muzycznych odno¶nie przeprowadzenia jakichkolwiek zmian w instrumencie, a zw³aszcza przy budowie instrumentów nowych. Drugi dzieñ obrad zgromadzi³ oko³o 60 osób, w tym licznych przedstawicieli ¶wiata muzyki i poezji. Zasadniczy referat informacyjny na temat muzyki i ¶piewu w odnowionej liturgii, jej roli i cech aktualnych przepisów wyg³osi³ ks. mgr T. B o j a s i ñ s k i z Warszawy. Nastêpnie o. Franciszek M a ³ a c z y ñ s k i z Tyñca, sekretarz Komisji Liturgicznej Episkopatu Polski, ukaza³ trudno¶ci i problemy zwi±zane z dokonywaniem przek³adów liturgicznych tekstów na jêzyk polski. Wobec istniej±cych licznych teorii przek³adów trudno przestrzegaæ wszystkich postulowanych zasad. Przede wszystkim nale¿y realizowaæ zasadê: t³umaczyæ i oddawaæ tre¶æ podstawowej jednostki semantycznej, tj. zdania, a nie poszczególnych wyrazów. Oprócz poprawno¶ci teologicznej jêzyk liturgiczny powinien siê odznaczaæ piêknem, a zarazem powinien byæ jêzykiem potocznym, zrozumia³ym dla dzieci i ludzi prostych. W aklamacjach i wspólnych ¶piewach nale¿y ponadto uwzglêdniæ prawa ekspresji ustnej. Wiêcej uwagi po¶wiêci³ referent psalmowi responsoryjnemu. Odno¶nie responsoriów ustalono, ¿e maj± mieæ w polskim przek³adzie formê jedenastozg³oskow±. W zakresie melodii wskazana jest du¿a ró¿norodno¶æ, choæ dobrze by³oby ustaliæ pewne melodie znane w ca³ej Polsce. Opracowania muzycznego bêdzie siê domaga³ nowy brewiarz, który przesta³ ju¿ byæ modlitw± wy³±cznie kap³añsk±, a powróci³ do swojej pierwotnej formy oficjalnej modlitwy ca³ej wspólnoty Ko¶cio³a; obrzêdy chrztu, sakramentu ma³¿eñstwa i obrzêdy pogrzebowe, równie¿ mszalne ¶piewy celebransa czekaj± wci±¿ na oryginalne polskie i wspó³czesne melodie. Nowe ¶piewy mszalne (na wej¶cie, przygotowanie darów, procesjê komunijn±) powinny przyj±æ przede wszystkim formê ¶piewów hymnicznych, zwrotkowych, najchêtniej wykonywanych w naszym krêgu kulturowym. O. F. M a ³ a c z y ñ s k i zaanonsowa³ równie¿ wydanie przez Watykan nowej ksiêgi liturgicznej Ordo Cantus Missae, wprowadzaj±cej pewne zmiany nie tylko w Graduale Romanum, lecz równie¿ w Graduale Simplex (1968) i w Missale Romanum z 1970 r. W o¿ywionej dyskusji, która wywi±za³a siê po obydwu referatach, zastanawiano siê nad aktualno¶ci± tradycyjnego podzia³u muzyki sakralnej na muzykê liturgiczn±, ko¶cieln± i religijn±. Ustalono, ¿e coraz bardziej zaczynaj± siê równowa¿yæ w naszej praktyce poziomy muzyki liturgicznej i ko¶cielnej, tak ¿e w³a¶ciwie mo¿na miêdzy nimi postawiæ znak równania. W dalszym ci±gu istniej± jednak podstawy, wyodrêbniaj±ce muzykê religijn± jako muzykê tylko inspirowan± tekstem religijnym, a nie nadaj±c± siê do wykonania w ramach liturgii. W dyskusji doprecyzowano tak¿e podzia³ ¶piewów na stanowi±ce czynno¶æ liturgiczn± sam± w sobie i ¶piewy towarzysz±ce akcji liturgicznej. Zwrócono równie¿ uwagê na to, ¿e warto by³oby bogaciej muzycznie opracowaæ, mo¿e przez trzykrotne powtórzenie, aklamacjê Amen, koñcz±c± modlitwê eucharystyczn±, by w ten sposób podkre¶liæ jej zasadnicz± wagê w ¶wiadomym przy³±czeniu siê do ofiary Chrystusa. Postulowano równie¿ ujednolicenie charakteru muzyki wykonywanej w naszych ko¶cio³ach, jej klimatu i walorów artystycznych z równoczesnym zachowaniem bogactwa regionalizacji. Sugerowano podjêcia zadania analogicznego do pracy wykonanej swego czasu przez K o l b e r g a, by najpiêkniejsze utwory religijne ¶piewane w ró¿nych stronach Polski zgromadziæ i udostêpniæ innym regionom. W tworzeniu nowych kompozycji punktem wyj¶cia powinien byæ nadal chora³ gregoriañski, jako ci±gle ¿ywe ¼ród³o inwencji artystycznej i reprezentant tego w muzyce, co wiecznie. Dyskusja popo³udniowa posz³a w kierunku okre¶lenia cech, którymi winna odznaczaæ siê obecnie i w przysz³o¶ci muzyka liturgiczna w Polsce. Wprowadzenie, przygotowane przez ks. dr R. R a k a z Katowic podda³o dyskusji nastêpuj±ce problemy:
Wprowadzenie podkre¶li³o równie¿ mocno konieczno¶æ znajomo¶ci ducha liturgii przez muzyków komponuj±cych na u¿ytek liturgii, która mo¿e byæ osi±gniêta przez systematyczne studium dokumentów Stolicy Apostolskiej, a tak¿e przez ¿ycie liturgi±. W dyskusji pog³êbiono sprawê folkloru religijnego przez wyró¿nienie folkloru genetycznego i funkcjonalnego. W wypadku polskich pie¶ni religijnych w przewa¿aj±cej czê¶ci bêdzie mia³ miejsce folklor funkcjonalny, bo geneza pie¶ni najczê¶ciej jest gregoriañska. Sugerowano równie¿ ¿e nale¿y zachowaæ pewn± ostro¿no¶æ we wprowadzaniu nowych kompozycji, odbiegaj±cych zasadniczo od tradycji ¿ywotnych w danym ¶rodowisku, bo prowadzi to do konfliktów to¿samo¶ci kulturowej. Podniesiono tak¿e kulturotwórcz± rolê Ko¶cio³a w dziedzinie umuzykalnienia i wynikaj±cej st±d odpowiedzialno¶ci za jako¶æ proponowanej muzyki. Podjêto równie¿ problem desakralizacji kultury w ¿yciu wspó³czesnego cz³owieka i balansowania miêdzy elementami zbiorowymi i indywidualnymi w zapotrzebowaniach poszczególnych osobowo¶ci. Odno¶nie kryteriów, jakimi powinny odznaczaæ siê teksty pie¶ni wykonywanych w ramach liturgii, podkre¶lono zw³aszcza prostotê s³owa id±c± w parze z walorem poetyckim, wykluczaj±c zbyt dalekie metafory. Ta pierwsza na tak± skalê przeprowadzona konfrontacja miêdzy przedstawicielami ko¶cielnych komisji muzycznych, kompozytorami i poetami ujawni³a wielkie zapotrzebowanie na tego rodzaju spotkania. Ze wzglêdu na brak czasu dyskusja nie mog³a rozwin±æ siê swobodnie i nie mo¿na by³o omówiæ szczegó³owo wszystkich nurtuj±cych problemów i spraw wymagaj±cych wyja¶nienia. Z wielkim zadowoleniem przyjêto wiadomo¶æ o kontynuacji tego rodzaju wspó³pracy i zaplanowanym w przysz³ym roku spotkaniu skoncentrowanym wokó³ konkretnej dziedziny muzyki liturgicznej, zaproponowanej przez ankietowe wypowiedzi uczestników spotkania. Gizela Skop, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 98-101 IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA S. Hartlieb 1. Nowenna do Ducha ¦wiêtego w ramach zgromadzenia eucharystycznego Liturgia mszalna Piêædziesi±tnicy rado¶ci jest bogata. Obok w³asnych czytañ i ¶piewów, ka¿dy z piêædziesiêciu dni ma w³asn± modlitwê na wej¶cie, modlitwê nad darami oraz na zakoñczenie uczty ofiarnej. Do wyboru jest a¿ osiem prefacji: piêæ paschalnych, dwie na okres Wniebowst±pienia Pañskiego oraz jedna, nowa, na uroczysto¶æ Zes³ania Ducha ¦wiêtego. Szczodrze wiêc zastawiono nam stó³ S³owa Bo¿ego, zasobny skarbiec dla modlitewnych rozwa¿añ, mocny fundament pod radosny dziêkczynny ¶piew: Chryste, naby³e¶ nas dla Boga krwi± swoj±, ludzi z ka¿dego pokolenia, jêzyka, ludu i narodu i uczyni³e¶ nas Bogu naszemu królestwem i kap³anami (MR 1970 s. 320 Ap 5, 9-10). Nas interesuje szczególnie tajemnica Ducha ¦wiêtego w odnowionych obrzêdach i tekstach. Tradycyjnie bowiem odprawiamy nowennê do Ducha ¦wiêtego, która obecnie, po ca³kowitym zniesieniu oktawy Zes³ania Ducha ¦wiêtego, nabiera szczególnego znaczenia. Rozwi±zanie jakie w tej dziedzinie przynosi najnowszy msza³, daje nam pe³n± satysfakcjê. Zgodnie z faktem pierwszej historycznie nowenny odprawianej w wieczerniku przez Aposto³ów razem z Naj¶w. Maryj± Pann± liturgia dni poprzedzaj±cych piêædziesi±ty dzieñ rado¶ci paschalnych jest najwyra¼niej nowenn± Ko¶cio³a wspó³czesnego do Ducha ¦w. Ka¿dy formularz mszalny na te dni u³o¿ony jest wed³ug nastêpuj±cego schematu:
A oto w szczegó³ach teksty mówi±ce w tych dniach o Duchu ¦wiêtym. Modlitwy na wej¶cie podane s± w t³umaczeniu w³asnym autora, antyfony do ¶piewów podczas uczty ofiarnej wed³ug Biblii Tysi±clecia. S o b o t a m. wej¶cia: Bo¿e, którego Syn wstêpuj±c do nieba obieca³ Aposto³om Ducha ¦wiêtego, prosimy Ciê: jak ich ubogaci³e¶ szczodrze kszta³tuj±c ich swoj± ³ask±, podobnie udziel i nam duchowych darów. Ant. kom: Ojcze, chcê, aby ci, których mi da³e¶, byli ze mn± tam, gdzie ja jestem, aby widzieli chwa³ê moj±, któr± mi da³e¶ (J 17, 24). P o n i e d z i a ³ e k m. wej¶cia: Panie, udziel nam mocy Ducha ¦wiêtego, aby¶my mogli byæ wierni Tobie w naszych my¶lach i potrafili wierno¶æ tê ukazaæ odpowiednim postêpowaniem. Ant. kom.: Nie zostawiê was sierotami: znowu przyjdê do was i rozraduje siê serce wasze (J 14, 18; 16, 22). W t o r e k m. wej¶cia: Wszechmog±cy i mi³osierny Bo¿e, prosimy Ciê: niechaj Duch ¦wiêty mieszkaj±c w nas, w dobroci swej uczyni z nas ¶wi±tyniê swojej chwa³y. Ant. kom.: Duch ¦wiêty, którego Ojciec po¶le w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedzia³em (J 14, 26). ¦ r o d a m. wej¶cia: Mi³osierny Bo¿e, udziel Ko¶cio³owi Twemu tej ³aski, aby zjednoczony moc± Ducha ¦wiêtego, odda³ siê Tobie ca³kowicie i zgadza³ z Tob± w swoich d±¿eniach. Ant. kom.: Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam po¶lê, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi, On bêdzie ¶wiadczy³ o mnie i wy ¶wiadczyæ bêdziecie (J 15, 26-27). C z w a r t e k m. wej¶cia: Prosimy ciê Panie, niechaj Duch ¦wiêty udzieli nam szczodrze darów duchowych, aby podoba³y siê Tobie nasze my¶li oraz aby¶my postêpowali zgodnie z Twoj± wol±. Ant. kom.: Mówiê wam prawdê: po¿yteczne jest dla was moje odej¶cie. Bo je¿eli nie odejdê, Pocieszyciel nie przyjdzie do was (J 16, 7). P i ± t e k m. wej¶cia: Bo¿e, który przez uwielbienie Chrystusa (Pomazañca) Twego i ¶wiat³o Ducha ¦wiêtego umo¿liwi³e¶ nam udzia³ w ¿yciu wiecznym, spraw prosimy, aby uczestnictwo w tak wielkim darze umocni³o nasz± pobo¿no¶æ oraz wiarê. Ant. kom.: Gdy przyjdzie Duch prawdy, doprowadzi was do ca³ej prawdy (J 16, 13). S o b o t a r a n o m. wej¶cia: Spraw, prosimy Ciê, wszechmog±cy Bo¿e, aby¶my ukoñczywszy obchód ¶wi±t paschy za ³ask± Twoj± zachowali ich ducha w ¿yciu i postêpowaniu. Ant. kom.: Duch ¦wiêty otoczy mnie chwa³±, poniewa¿ z mojego we¼mie i wam oznajmi (J 16, 14). N i e d z i e l a Z e s ³ a n i a D u c h a ¦ w i ê t e g o m. wej¶cia: Bo¿e, który znakiem dzisiejszej uroczysto¶ci u¶wiêcasz ca³y Twój Ko¶ció³ we wszystkich ludach i narodach, rozlej dary Ducha ¦wiêtego na ca³y ¶wiat, i to czego dokona³e¶ w Swej dobroci w pierwszych godzinach g³oszenia Dobrej Nowiny, dope³nij równie¿ teraz w sercach wierz±cych. Jak wiêc w obecnej sytuacji odprawiæ Nowennê do Ducha ¦w.? Prawie zawsze jest ona w maju i zbiega siê z nabo¿eñstwem maryjnym, które w wielu parafiach odprawiane jest w ³±czno¶ci z Msz± ¶w. wieczorn±. Skutkiem tego nabo¿eñstwo jest za d³ugie i jego uk³ad nieraz nie jest najszczê¶liwszy. W ko¶cio³ach za¶, w których jest wiêcej Mszy ¶w. uczestnicz± w nowennie tylko niektórzy. Te niedogodno¶ci znikn±, je¿eli w³±czy siê nowennê w Mszê ¶w. stosuj±c siê do obowi±zuj±cych jeszcze u nas dotychczasowych przepisów. Porz±dek takiej Mszy ¶w. bêd±cej zarazem nowenn± do Ducha ¦wiêtego móg³by byæ nastêpuj±cy: 1. ¦piew na wej¶cie: 2. Komentarz wstêpny (wzory): 3. Czytania zgodne z Ordo Lectionum Missae, podobnie psalm responsoryjny.
4. Homilia o Duchu ¦wiêtym w oparciu o perykopy dnia. 5. Modlitwa powszechna mo¿e byæ mocnym akcentem nowenny do Ducha ¦wiêtego. W ramach obowi±zuj±cych przepisów ka¿dy kap³an mo¿e wprowadziæ do niej odpowiednie aktualne intencje, mo¿e te¿ dobraæ wstêp i koñcow± kolektê. Cztery wzory podane w oficjalnej ksiêdze liturgicznej Ko¶cio³a katolickiego w Polsce (wyd. Katowice 1970) na str. 42-45 daj± materia³ do¶æ obfity. Inwencja duszpasterza dope³ni reszty. 6. ¦piew podczas przygotowania darów: 7. ¦piew podczas uczty ofiarnej: Argumentem szczególnie przynaglaj±cym do wprowadzenia tak ujêtej nowenny jest fakt zniesienia oktawy Zes³ania Ducha ¦wiêtego. Do¶æ czêsto s³yszymy pytanie: dzisiaj, po soborze, który tak mocno przypomina³ obecno¶æ Ducha ¶w. w Ko¶ciele, w liturgii usuwa siê jedyny czasokres, który by³ Jemu po¶wiêcony? Nowenna w proponowanym ujêciu zast±pi tê oktawê w ¶wiadomo¶ci wierz±cych i pozwoli nadal w szczególny sposób kszta³towaæ przez te dziewiêæ dni zrozumienie roli Ducha ¦wiêtego w ¿yciu Ko¶cio³a. Ks. Stanis³aw Hartlieb, Konarzewo
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 101-107 t³um. M. Starnawska 2. W waszych zgromadzeniach nowy francuski podrêcznik duszpasterstwa liturgicznego Opracowanie podrêcznika liturgiki pastoralnej jest w tej chwili w Polsce spraw± nagl±c±. Praca zbiorowa Wprowadzenie do liturgii wydana w roku 1967, która mog³a przej¶ciowo spe³niæ rolê takiego podrêcznika, jest ju¿ wskutek przeprowadzonych w miêdzyczasie dalszych etapów odnowy liturgii przestarza³a i zreszt± dawno wyczerpana. Dlatego liturgi¶ci powinni ¶ledziæ z uwag± próby w tej dziedzinie podejmowane na Zachodzie. Za pierwsz± francusk± próbê wydania czego¶ w rodzaju podrêcznika duszpasterstwa liturgicznego mo¿e uchodziæ praca zbiorowa pod redakcj± J. G é l i n e a u Dans vos assemblées, w dwóch tomach. Podajemy poni¿ej omówienie tej pozycji za Paroisse et Liturgie 1/1972, s. 45-53, którego autorem jest Hervé C n u d d e. Celem redakcji jest zainteresowanie liturgistów i wydawców t³umaczeniem tej ksi±¿ki lub opracowaniem podobnej pozycji rodzimej. W ka¿dej dziedzinie wiedzy ukazanie siê nowego podrêcznika stanowi donios³e wydarzenie. Z tego rodzaju publikacji wynika przede wszystkim korzy¶æ praktyczna: jest to esencja wyników pewnej liczby badañ rozproszonych dotychczas w artyku³ach czasopism i w monografiach, obecnie za¶ udostêpnionych szerszej publiczno¶ci poprzez narzêdzie, którym ³atwo mo¿na siê pos³ugiwaæ. Nastêpnie i to jest nie mniej wa¿ne korzystne jest tworzenie syntezy, dziêki której uwa¿ny czytelnik dostrzec mo¿e nowe linie si³ przechodz±ce przez ca³o¶æ problematyki. Przedstawiaj±c tu nowy podrêcznik liturgii W waszych zgromadzeniach 1 autor chcia³by przede wszystkim podkre¶liæ te dwa aspekty wydarzenia, jakim jest wydanie tego podrêcznika. D z i e s i ê æ l a t p o u k a z a n i u s i ê K o ¶ c i o ³ a m o d l ± c e g o s i ê Nowy podrêcznik liturgiczny ukaza³ siê dok³adnie dziesiêæ lat po wydaniu Ko¶cio³a modl±cego siê 2 . My¶l wydania tego podrêcznika powzi±³ Franco S o t t o c o r n o l a, profesor liturgiki w seminarium misji ksaweriañskich w Parmie. Redaktorem g³ównym jest Joseph G é l i n e a u, profesor liturgiki pastoralnej w Instytucie Katolickim w Pary¿u. Wybór wspó³pracowników, jakimi siê otoczyli, wskazuje od razu na ró¿nicê perspektywy z Ko¶cio³em modl±cym siê, dzie³em liturgistów francuskich i belgijskich, które w kontek¶cie wspó³czesnym i ze wzglêdu na g³ównie historyczny charakter pracy mog³o siê zwracaæ do uniwersalnego krêgu czytelników. Wszyscy wspó³pracownicy podrêcznika W waszych zgromadzeniach pochodz± z ³aciñskiego Zachodu (³±cznie z francusk± Kanad±) i jak siê wydaje postawili sobie za cel omówienie problematyki liturgicznej takiej, jaka siê rozwinê³a po soborze w ¶rodowisku tej w³a¶nie kultury. W bezpo¶redniej zale¿no¶ci od tej pierwszej wytycznej zarysowuje siê druga ró¿nica pomiêdzy tymi dwoma dzie³ami. W waszych zgromadzeniach wyra¼nie i zdecydowanie omawia konkretn± praktykê liturgiczn±, a autorzy przejawiaj± szczególn± troskê o w y k o n y w a n i e liturgii. Tego zagadnienia nie mo¿na oddzieliæ od zrozumienia omawianych rzeczywisto¶ci i w ten sposób dochodzimy do podtytu³u ksi±¿ki: Sens i praktyka celebracji liturgicznych. To wszystko prowadzi do stwierdzenia, ¿e autorzy nie zamierzali daæ podrêcznika liturgii w klasycznym scholastycznym znaczeniu tego wyrazu, ale chcieli stworzyæ przewodnik dla duszpasterstwa. Ich perspektywa nie jest ani liturgiczno-obrzêdowa, ani historyczna, ani bezpo¶rednio teologiczna. Chodzi im o tak± liturgiê, jaka obowi±zuje obecnie i w zwi±zku z ka¿dym wa¿nym elementem czynno¶ci liturgicznych stawiaj± sobie dwa pytania: Co to oznacza (sens)? Jak siê to sprawuje (praktyka)? Adres czytelniczy nie ma na oku specjalistów, ale tych, którzy s± odpowiedzialni za sprawowanie obrzêdów: kap³anów, diakonów i ¶wieckich. Wobec tego zamierzenia duszpasterskiego i praktycznego wyk³adu rozmy¶lnie i w miarê mo¿liwo¶ci unikaj± jêzyka technicznego i aparatu naukowego, natomiast bibliografia jest pojêta g³ównie jako uzupe³nienie wiadomo¶ci (s. XIII). T r e ¶ æ i u k ³ a d k s i ± ¿ k i Uk³ad poszczególnych czê¶ci ksi±¿ki kieruje siê dwiema zasadami. Pierwsza ma swoje ¼ród³o w spojrzeniu na liturgiê jako na streszczenie dziejów zbawienia, które obrzêdy uobecniaj± (s. XIV). Prowadzi to nastêpnie do u³o¿enia materia³u wed³ug pewnego schematu, id±c od pierwszego powo³ania przez Boga a¿ do ostatecznego zebrania ca³ego stworzenia w Bogu (s. XIV). Po rozdziale wstêpnym o duszpasterstwie liturgicznym, gdzie po³o¿ono akcent na pierwszorzêdn± donios³o¶æ uczestnictwa w znakach, nastêpuje piêæ obszernych czê¶ci: Druga zasada uk³adu pracy dotyczy raczej rozk³adu materia³u. Chodzi o jego podzia³ na dwa tomy o paginacji ci±g³ej. Pierwszy tom zawiera dwie pierwsze czê¶ci, druga omawia g³ównie sakramenty i sakramentalia. N o w o ¶ æ p o d r ê c z n i k a W w a s z y c h z g r o m a d z e n i a c h Gdy siê porównuje Ko¶ció³ modl±cy siê i W waszych zgromadzeniach, widaæ jasno, ¿e to drugie dzie³o stanowi rzeczywi¶cie krok naprzód w pracach naukowych w s³u¿bie ¿ywej liturgii. Uwagi wypowiedziane powy¿ej w zwi±zku z doborem wspó³pracowników oraz przedstawiony plan ksi±¿ki, pozwoli³y ju¿ spostrzec pewne cechy nowe: pragnienie podjêcia konkretnej problematyki liturgicznej Zachodu ³aciñskiego spowodowa³o wprowadzenie pewnej liczby rozdzia³ów omawiaj±cych zagadnienia, których redaktorzy Ko¶cio³a modl±cego siê nie rozwa¿ali: kaznodziejstwo, modlitwa przewodnicz±cego zgromadzenia (la prière présidentielle), obrzêdy zwi±zane z wydarzeniami ¿ycia spo³ecznego i jednostkowego, zagadnienie porozumienia siê, funkcje jêzyka itd. Obok tych aspektów ³atwiej dostrzegalnych mo¿na równie¿ stwierdziæ pojawienie siê pewnej liczby nowych idei przewodnich, które pomimo trudno¶ci w³a¶ciwych pracy zbiorowej w ró¿nym stopniu przenikaj± problematykê ca³ej ksi±¿ki. Stwierdziæ mo¿na przede wszystkim wprowadzenie do rozwa¿añ dotycz±cych praktyki liturgicznej danych zaczerpniêtych z nauk o cz³owieku, g³ównie, gdy chodzi o problem porozumiewanie siê za pomoc± znaków i porozumiewanie siê za pomoc± s³ów. Pierwszy z tych dwu tematów zosta³ przedstawiony przez J. G é l i n e a u w rozdziale, w którym zastosowa³ to do zgromadzenia w ogólno¶ci (ss. 59-82). Podjê³o to tak¿e wielu innych autorów, zw³aszcza w dwu pierwszych czê¶ciach. Drugi temat omówi³ G. S o b r e r o pod tytu³em: Funkcje jêzyka i sytuacje liturgiczne (ss. 133-141). Na uwagê zas³uguj± jego wywody o modlitwie prezydencjalnej, gdzie jednak terminologia jest nieco zmieniona. Je¿eli kto¶ przejrzy ca³o¶æ rozdzia³ów ksi±¿ki, musi uderzyæ go druga tendencja, czerpanie z tradycji ¿ydowskiej, g³ównie z modlitwy b³ogos³awieñstw berakah. Znamionuje to zw³aszcza rozdzia³ po¶wiêcony modlitwie eucharystycznej (ss. 423-448), dostarczaj±c zreszt± bardzo cennych elementów, by w sposób pozytywny uj±æ coraz bardziej nagl±ce zagadnienie obrzêdów zwi±zanych z wydarzeniami ¿ycia spo³ecznego i jednostkowego (ss. 554-565). Jednocze¶nie pozwala to A. G i g n a c o w i dokonaæ rozró¿nienia (wed³ug wszelkiego prawdopodobieñstwa decyduj±cego) w zwi±zku z zagadnieniem pozornie marginalnym, ale w zasadzie wa¿nym po¶wiêcania przedmiotów (ss. 579-596). Trzecia o¶ pracy jest mo¿e mniej widoczna. Jest to zmiana akcentu eklezjologicznego. Inaczej mówi±c chodzi o konieczno¶æ, w jakiej znalaz³a siê liturgia: aby byæ autentyczn± modlitw± Ko¶cio³a, musi ona staæ siê realnie modlitw± zgromadzenia (qahal-ekklesia). Wtedy jest ona sprawowana skutecznie jako znak Ko¶cio³a powszechnego. Tê eklezjologiê (bardzo zbli¿on±, jak siê zdaje do wschodniej eklezjologii komunii) omówi³ J. G é l i n e a u w rozdziale o tajemnicy zgromadzenia (ss. 23-34), a F. S o t t o c o r n o l a wykorzysta³ j± bardzo szczê¶liwie w swoich uwagach o oficjum jako modlitwie Ko¶cio³a (ss. 295-301). U ¿ y t e c z n o ¶ æ d z i e ³ a W w a s z y c h z g r o m a d z e n i a c h Wielu naszych czytelników to ludzie, którzy po¶wiêcaj± liturgii znaczn± czê¶æ swego czasu, czy to dlatego, ¿e maj± jej uczyæ, czy dlatego, ¿e obowi±zani s± sprawowaæ j± z wiêksz± ni¿ inni pilno¶ci± ze wzglêdu na posiadane charyzmaty lub na powierzone im obowi±zki. Wydaje siê, ¿e tej kategorii czytelników zaproponowaæ mo¿na, by w swym rozk³adzie czasu przeznaczyli choæ krótk± chwilê na odczytanie pracy w ca³o¶ci. To pozwoli im na objêcie ca³o¶ciowe tej swojej dziedziny i jednocze¶nie na sprawdzenie swych pogl±dów. Nie jest wykluczone, ¿e w czasie czytania odkrycie nieuniknionych s³abych stron i niedoci±gniêæ podrêcznika mo¿e mieæ wp³yw pobudzaj±cy na ich, my¶lenie twórcze, je¿eli prawd± jest, ¿e drog± reakcji uczymy siê tyle¿, je¶li nie wiêcej, co drog± informacji. Jak siê jednak bêd± rzeczy mia³y u czytelnika, który czyta pobie¿nie, bo liturgia jest dla niego spraw± raczej marginaln±? Krótko odpowiedzieæ mo¿na, ¿e je¶li posiada dostateczn± kulturê, mo¿e z korzy¶ci± przeczytaæ znaczn± czê¶æ rozdzia³ów. Istotnie powiedzieæ trzeba z ¿alem (na podstawie do¶wiadczenia wielu wydañ popularnych), ¿e ca³o¶æ omawianej tu pracy nie bêdzie tak dostêpna dla szerokich kó³ czytelników, jak to autorzy zamierzyli. Nie mówi±c ju¿ o do¶æ trudnych rozdzia³ach o porozumieniu siê i o funkcjach jêzyka, podkre¶liæ tu nale¿y szczególnie, ¿e autorzy indeksu analitycznego jak siê zdaje niedostatecznie zwrócili uwagê na zagadnienie s³ownictwa w pracy przeznaczonej g³ównie do tego, by do niej siêgaæ po rady praktyczne. Wyrazy takie jak hodegetyka (s. 2, 3), makrostruktura (s. 149), logia (s. 161) itp. powinny byæ zaopatrzone w odsy³acze wyja¶niaj±ce albo w odno¶niki do miejsca, w którym mo¿na znale¼æ definicjê. Powróæmy do omawiania poszczególnych rozdzia³ów. Bior±c ogólnie, pierwszy tom wydaje siê bogatszy i lepiej opracowany ni¿ drugi. Szczególnie cenne s± rozdzia³y o porozumiewaniu siê w zgromadzeniu, o porozumiewaniu siê ustnym, o kaznodziejstwie, o ró¿nych typach modlitwy. W drugim tomie mo¿na odnie¶æ wiele korzy¶ci z tego, co powiedziano tam o eucharystii oraz o liturgii ma³¿eñstwa, przez R. M o u r e t a, ujmuj±cego tê liturgiê od strony osób i od strony obrzêdowej, w oparciu o g³êbokie do¶wiadczenie. G³êboko pedagogicznie ujête s± uwagi F. S o t t o c o r n o l a o pokucie, o obchodzeniu wydarzeñ, o liturgii chorych i obrzêdach pogrzebowych. Wa¿ny esej D. G i g n a c a ustawia po chrze¶cijañsku praktykê ¶wiêcenia ró¿nych przedmiotów. W porównaniu z poziomem zaprezentowanym w wielu czê¶ciach dzie³a dwa rozdzia³y o katechumenacie i o chrzcie wydaj± siê raczej s³abe. K i l k a u w a g o d a l s z e j p r a c y Podrêcznik W waszych zgromadzeniach jako przewodnik konkretnej liturgii praktycznej jest skazany na to, ¿e w pó¼niejszych swych wydaniach bêdzie musia³ byæ wci±¿ na nowo dostosowany do sytuacji. Mo¿na siê z tego tylko cieszyæ, poniewa¿ to oznacza, ¿e zespó³ wspó³pracowników, ewentualnie w zmieniaj±cym siê nieco sk³adzie stawia sobie za zadanie odgrywanie roli pewnego rodzaju sumienia liturgicznego na Zachodzie ³aciñskim przez dostarczanie w regularnych odstêpach czasu bilansu i perspektyw. Wydaje nam siê, ¿e sprawa ta jest dostatecznie donios³a, by spowodowaæ powstanie ko¶cielnego o¶rodka badañ naukowych którego brak bole¶nie daje siê odczuwaæ w wielu dziedzinach. Chcieliby¶my na zakoñczenie podaæ pewne sugestie co do dalszej pracy w tej dziedzinie. Pierwsza dotyczy metodologii, druga bêdzie siê odnosi³a do teologii liturgii, dwie ostatnie do pewnych zagadnieñ dyskusyjnych. K u w e r y f i k a c j i p o j m o w a n i a o b r z ê d ó w Metod± najczê¶ciej stosowan± w studiach liturgicznych jest branie za punkt wyj¶cia formularzy ró¿nych obrzêdów. Wiele przyk³adów tego znale¼æ mo¿na w omawianym podrêczniku, zw³aszcza w tomie drugim. Najlepszym przyk³adem jest rozdzia³ R. M o u r e t a o ma³¿eñstwie, którego t³o ¶wiadczy o d³ugim i bogatym do¶wiadczeniu duszpasterskim. Z pewno¶ci± nie nale¿y zarzucaæ tej metody raczej dedukcyjnej. Nale¿y j± wszak¿e uzupe³niæ przez jej sprawdzenie oparte na tym, co w rzeczywisto¶ci dociera do ¶wiadomo¶ci uczestników obrzêdu. Najlepszy i byæ mo¿e jedyny przyk³ad tej metody bardziej indukcyjnej, jaki mo¿na obecnie znale¼æ, dotyczy symboliki chrztu. Zawdziêczamy go Janowi O r i a n n e, kap³anowi z okolic Soignies, który zada³ sobie trud uwa¿nego wys³uchania 50 osób, których dzieci ostatnio otrzyma³y chrzest. W¶ród bardzo interesuj±cych wyników tego badania przeprowadzonego pod kierunkiem André G o d i n i og³oszonego w Lumen vitae musi ka¿dego uderzyæ fakt, ¿e prawie nikt z osób badanych nie dostrzega stwierdzonego w teologii i w katechezie zwi±zku pomiêdzy obmyciem wod± i wszczepieniem w ¶mieræ i zmartwychwstanie Chrystusa. Wiêkszo¶æ pytanych osób widzi w tym ge¶cie jedynie symbolikê obmycia, któr± przyjmuj± (mniejszo¶æ) albo odrzucaj± (wiêkszo¶æ) zale¿nie od ich nie ujawnionych wyra¼nie postaw wobec zastosowania do dziecka nauki o grzechu pierworodnym. Czy metologicznie bior±c liturgiczne duszpasterstwo chrztu mo¿e byæ nadal kszta³towane bez uwzglêdnienia zahamowañ tego rodzaju i zagadnieñ, które z tego wynikaj±? O f u n d a m e n t a l n ± t e o l o g i ê l i t u r g i i Autorzy omawianego podrêcznika s³usznie podkre¶laj±, ¿e zamiarem ich nie by³o opracowanie teologii liturgii. Gdzie indziej sygnalizuj± donios³o¶æ refleksji teologicznej nawet w zakresie swego ujêcia praktycznego (por. s. XI). Nie mo¿na nie zgodziæ siê z nimi co do tych dwu punktów, ale to doprowadza do powiedzenia czego¶ wiêcej, mianowicie, ¿e dzisiaj praktyka liturgiczna w sposób nagl±cy domaga siê fundamentalnych badañ teologicznych. Je¶li wolno tu wypowiedzieæ swój osobisty pogl±d, to stwierdziæ mo¿na, ¿e celem pierwszorzêdnym tych badañ winno byæ wyja¶nienie fenomenologii wiary, poniewa¿ pozwoli to wyja¶niæ w sposób ostateczny ca³y szereg trudno¶ci kluczowych. Zbyt wiele czasu trzeba by³oby po¶wiêciæ na wyt³umaczenie tego, ale do¶wiadczenie zdobyte w nauczaniu doros³ych pouczy³o autora, ¿e rozró¿nienie wyp³ywaj±ce z pierwotnego chrze¶cijañskiego pojêcia wiary jako uznania i przyjêcia Boga i Chrystusa ¿yj±cego pozwala widzieæ jasno zagadnienia tak bardzo zawi³e, jak modlitwa b³agalna, obecno¶æ Chrystusa w Eucharystii, konieczno¶æ symbolicznego po¶rednictwa sakramentalnego w ogóle, terminologia z pewno¶ci± nieadekwatna dotycz±ca aspektu ex opere operato w zagadnieniach ³aski, nie mówi±c ju¿ o pokucie, gdzie wyja¶nienie stosunku miêdzy wiar± a moralno¶ci± ma znaczenie decyduj±ce. Byæ mo¿e z³udzeniem jest marzyæ ju¿ dzisiaj o podrêczniku teologii liturgii, zreszt± to nie jest sprawa najwa¿niejsza. Natomiast nagl±ca jest potrzeba solidnych badañ dotycz±cych przytoczonych tu rzeczywisto¶ci o centralnym znaczeniu. W y j a ¶ n i e n i e r e l a c j i m i ê d z y S t a r y m i N o w y m T e s t a m e n t e m Obok wspomnianej tu problematyki bardziej ogólnej czytanie podrêcznika sk³ania do zasygnalizowania pierwszego, bardzo nagl±cego zagadnienia stosunku wzajemnego obu Testamentów: stosunku typologicznego i stosunku profetycznego. Aby lepiej uchwyciæ donios³o¶æ tego zagadnienia dla najbardziej konkretnie pojêtej liturgii, wystarczy wspomnieæ zagadnienie trzech czytañ w liturgii s³owa, gdzie w wielu wypadkach czytanie Starego Testamentu zamiast prowadziæ jak mo¿na by oczekiwaæ do odkrycia, stanowi raczej przeszkodê do zrozumienia i wymaga wstêpnych homilii, które powoduj± jeszcze wiêksz± niejasno¶æ. Gdy siê spojrzy na to uwa¿niej, spostrzega siê, ¿e przewa¿nie to zahamowanie wystêpuje wtedy, gdy czytanie Starego Testamentu przedstawia jakie¶ wydarzenie historyczne (albo przedstawione jako historyczne), czy jak±¶ rzeczywisto¶æ instytucjonaln±, natomiast trudno¶ci takie nie wystêpuj±, gdy chodzi o teksty prorocze lub moralne. Na tym polega ca³a ró¿nica miêdzy typologi± i proroctwem. Proroctwo jest s³owem otwartym, które prowadzi od Starego Testamentu do Nowego. Typ za¶ nie jest s³owem, ale rzeczywisto¶ci±, która ma sw± w³asn± zwarto¶æ i sama w sobie nie domaga siê niczego innego. Typologia jest ponownym odczytywaniem Starego Testamentu w oparciu o Nowy, który rzuca nañ swój cieñ. Kto nie zna Nowego Testamentu lub s³uchacz liturgii s³owa, który nie wie, jaki urywek Ewangelii bêdzie czytany logicznie nie mo¿e w odczytanym urywku Starego Testamentu dostrzec niczego poza tym, co tam zosta³o powiedziane. Na p³aszczy¼nie duszpasterskiej mog³oby to doprowadziæ do utrzymania dotychczasowego porz±dku rzeczy przez dobieranie ze Starego Testamentu tylko czytañ proroczych lub moralnych (jak to by³o prawdopodobnie za czasów ¶w. Justyna, por. s. 144), albo te¿ przez umieszczanie czytania Starego Testamentu po Ewangelii. Zagadnienie typologii jest wyczerpuj±co omówione w rozdziale omawiaj±cym czytanie Pisma ¶w. w liturgii (ss. 156 nn). Autor tego rozdzia³u przedstawia te sprawy bez dostatecznej ¶cis³o¶ci. Nale¿a³oby zg³êbiæ to zagadnienie a¿ do dna na podstawie badañ J. D a n i é l o u i H. d e L u b a c a, ze wzglêdu na jego g³êbokie powi±zanie z wieloma rzeczywisto¶ciami chrze¶cijañstwa, szczególnie z drugim zagadnieniem dyskusyjnym, które tu ma byæ poruszone, z zagadnieniem eucharystii jako ofiary. O ¶ c i ¶ l e j s z e u j ê c i e E u c h a r y s t i i j a k o o f i a r y Ostatnia uwaga bêdzie siê odnosi³a do pewnego punktu bardziej szczegó³owego: do Eucharystii jako ofiary. Zagadnieniem tym zajmuje siê rozdzia³ omawiaj±cy modlitwê eucharystyczn± (por. zw³aszcza ss. 442-443). Autor rozdzia³u zajmuje pewne stanowisko stwierdzaj±ce, ¿e ¿ydowskie b³ogos³awieñstwo berakah, macierzysta forma Eucharystii, ma podwójne znaczenie i ¿e ze swej natury jest nie tylko dziêkczynieniem za jak±¶ rzeczywisto¶æ ¶wiata i dziejów, ale jest tak¿e procesem sk³adania ofiary i u¶wiêcania (s. 442). Tak wiêc Eucharystia jest ofiar± duchow±, w której tym, co ofiarujemy Bogu, s± nie tyle rzeczy, ile dziêkczynienie za nie (s. 442). Niemo¿liwe jest otwarcie tu dyskusji na temat tego zagadnienia. Powiedzmy tylko, ¿e rozwi±zanie tu podane wydaje siê niedostateczne, je¶li siê z nim zestawi ca³o¶æ rzymskich tekstów eucharystycznych, które przemawiaj± w sposób bardzo jasny, poczynaj±c od H i p o l i t a (+215) o ofierze o typie bardzo zbli¿onym do koncepcji Ksiêgi Kap³añskiej, a poza tym wspó³czesne badania ¿ydowskiej modlitwy b³ogos³awi±cej. Nie by³oby potrzebne nadmierne podkre¶lanie tego zagadnienia, gdyby nie mia³o ono bezpo¶rednich odd¼wiêków ekumenicznych o wielkiej donios³o¶ci, je¶li prawd± jest, jak stwierdza Sobór Trydencki w dekrecie o sakramencie kap³añstwa, ¿e ca³a katolicka eklezjologia kap³añstwa i laikatu w znacznej czê¶ci opiera siê na pojêciu Eucharystii jako ofiary. W obecnym stanie rzeczy mo¿na co najmniej pragn±æ, aby to zagadnienie nie by³o uznane za zamkniête i aby uwzglêdniono tu zdanie specjalistów, zw³aszcza odno¶nie dwu punktów. Przede wszystkim nale¿a³oby stwierdziæ, czy ¿ydowska modlitwa b³ogos³awi±ca zawiera rzeczywi¶cie wymiar ofiary w znaczeniu ¶cis³ym, w jakim stosuj± j± teksty rzymskie odnosz±ce siê do rzeczywisto¶ci daj±ce powód tej modlitwie (w stosunku do Eucharystii Cia³o i Krew Chrystusa). Je¶liby tak nie by³o, wówczas nale¿a³oby rozpocz±æ drug± fazê badañ dla wy¶wietlenia tematu sk³adania ofiar, szczególnie w liturgii rzymskiej, gdzie pojawia siê on ju¿ od koñca I wieku (por. K l e m e n s Rzymski, I Kor 40 nn). Prawdopodobnie badanie tego drugiego zagadnienia doprowadzi do odkrycia, ¿e nie jest ono pozbawione zwi±zku z zagadnieniem stosunku pomiêdzy Starym i Nowym Testamentem. Streszczaj±c swe zdanie o podrêczniku W waszych zgromadzeniach autor recenzji pragnie powiedzieæ na zakoñczenie, ¿e jest to ksi±¿ka o du¿ej warto¶ci. Z pewno¶ci± nie jest wolna od s³abych stron, ale stanowi ca³o¶æ o du¿ej warto¶ci, za co nale¿y serdecznie podziêkowaæ ró¿nym autorom, zw³aszcza J. G é l i n e a u. ¯yczyæ nale¿y, aby osi±gniêcia jego dzie³a przyswoi³a sobie praktyka duszpasterska tych kó³, dla których ksi±¿ka przede wszystkim jest przeznaczona: kap³anów, diakonów i ¶wieckich poprzez animatorów grup i profesorów liturgii. Przypisy: 2 A. G. M a r t i m o r t, L'Eglise en prière, Paris 1981, Desclée et Cie. t³um. Maria Starnowska, Lublin
Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 43:1973, f. II, s. 107-108 C.[zes³aw] K.[rakowiak] 3. Problemy pastoralne sakramentu bierzmowania W zwi±zku z sakramentem bierzmowania rozwa¿ano ostatnio najczê¶ciej dwa problemy: teologiczny (czym jest w³a¶ciwie bierzmowanie i jaka jest jego rola w ¿yciu chrze¶cijanina i Ko¶cio³a?) oraz pastoralny (kiedy i w jaki sposób udzielaæ tego sakramentu, aby osi±gn±³ pe³n± skuteczno¶æ u przyjmuj±cych?). W³a¶ciwe rozwi±zanie tych problemów zale¿y od odpowiedzi na pytanie, jaka jest rola Ducha ¦wiêtego w ¿yciu chrze¶cijañskim (zadanie teologów i egzegetów), oraz pog³êbionej refleksji pastoralistów, liturgistów i katechetów nad ca³o¶ci± ¿ycia sakramentalnego, ze szczególnym uwzglêdnieniem sakramentów inicjacji chrze¶cijañskiej. Próbê rozwi±zania tych teologiczno-pastoralnych problemów podj±³ Francuski Krajowy O¶rodek Nauczania Religijnego i Duszpasterstwa Liturgicznego (Centre National de l'Enseignement Religieux et Centre National de Pastorale Liturgique) w zwi±zku z nowym Ordo Confirmationis. Jest to dzie³o zbiorowe, powsta³e dziêki wspó³pracy teologów, egzegetów, liturgistów i katechetów 1 . Ca³o¶æ podzielona jest na cztery czê¶ci. Punktem wyj¶cia (czê¶æ I) s± krótkie studia teologiczne o Duchu ¦wiêtym i Jego roli w ¿yciu Ko¶cio³a na podstawie ewangelii £ukasza i Dziejów Apostolskich. Na tym tle z kolei omówiono problem, w jaki sposób Duch ¦wiêty pog³êbia i wzbogaca nasze ¿ycie duchowe, nasze odczucie Boga i sakramentów i Ko¶cio³a. W ten sposób sakrament bierzmowania zosta³ ukazany jako sakrament pe³ni Ducha ¦wiêtego, który jest ¶ci¶le zwi±zany z ca³± inicjacj± chrze¶cijañsk± i zajmuje wa¿ne miejsce w naszej chrze¶cijañskiej egzystencji i w ¿yciu Ko¶cio³a. Czê¶æ II ma charakter praktyczny, jakkolwiek nie podaje gotowych rozwi±zañ. Znajdujemy tu ciekawe i szczegó³owo opisane do¶wiadczenia duszpasterzy odno¶nie przygotowania i samej celebracji bierzmowania. Czê¶æ III omawia istotne elementy nowego Ordo, tak odno¶nie bierzmowania doros³ych w ramach katechumenatu, jak i bierzmowania dzieci, ze szczególnym uwzglêdnieniem przygotowania, zgodnie ze wskazaniami zawartymi we wstêpie do nowego Ordo (Praenotanda 9, 12). Czê¶æ IV zawiera kwestionariusze i pytania skierowane do duszpasterzy, celem zebrania wyczerpuj±cych informacji o aktualnych problemach pastoralnych zwi±zanych z bierzmowaniem, oraz najwa¿niejsz± bibliografiê (francusk±) z ostatnich lat na temat bierzmowania i teologii Ducha ¦w. W aneksie umieszczono konstytucjê apostolsk± Divinae cansortium naturae, wstêp do nowego Ordo oraz obrzêd bierzmowania w czasie Mszy ¶w. Omawiana publikacja dziêki wykorzystaniu licznych do¶wiadczeñ duszpasterzy z pewno¶ci± mo¿e s³u¿yæ pomoc± przy wprowadzaniu nowego Ordo Confirmationis. Przypis: C.[zes³aw] K.[rakowiak]
|
![]() s. 85
![]() s. 85
![]() s. 86
![]() s. 87
![]() s. 88
![]() s. 89
![]() s. 90
![]() s. 91
![]() s. 92
![]() s. 93
![]() s. 94
![]() s. 95
![]() s. 96
![]() s. 97
![]() s. 98
![]() s. 99
![]() s. 100
![]() s. 101
![]() s. 102
![]() s. 103
![]() s. 104
![]() s. 105
![]() s. 106
![]() s. 107
![]() s. 108
|