Biuletyn Odnowy Liturgii * . w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 89-110.

drukuj          
(dokument z oryginaln±
numeracj± stron)

Zawarto¶æ:
† Josef Andreas Jungmann SJ (1889-1975) – R. Rak
I. LITERA I DUCH
1. Wychowanie do w³a¶ciwego zrozumienia symboliki liturgicznej – J. Grze¶kowiak
2. Problemy i „dubia” prawnoliturgiczne – F. B.[lachnicki]

II. URZÊDY I S£U¯BY
1. Formacja animatorów zgromadzenia liturgicznego we Francji – t³um. M. Starnawska
2. Problemy formacji liturgicznej w Polsce – F. Blachnicki

III. DIAKONIA SZTUKI
1. Chora³ gregoriañski w posoborowej liturgii – I. Pawlak
2. Psalm responsoryjny – recytowany czy ¶piewany? – (ab)

IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA
1. „Hora competens” Wigilii Paschalnej – F. Blachnicki
2. Celebracja Mszy ¶wiêtej z dzieæmi – t³um. M. Starnawska

*  Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Franciszek   B l a c h n i c k i,   Lublin.

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 89-91

Romuald Rak

† Josef Andreas Jungmann SJ (1889-1975)

 Rozwój nauk pastoralnych nie pozwala ju¿ dzi¶ na zajmowanie siê kilku specjalno¶ciami, jak to by³o jeszcze do niedawna w teologii pastoralnej. Istnieli bowiem pastorali¶ci, którzy wyk³adali z wielk± erudycj± kilka dziedzin. Nale¿eli do nich: Fr.  X.   A r n o l d,   Michael   P f l i e g l e r   i inni. Zajmowali siê katechetyk±, liturgik±, homiletyk± oraz tzw. hodegetyk±. Tego rodzaju specjalist± by³ równierz   J.  A.   J u n g m a n n.

 Josef Andreas   J u n g m a n n   urodzi³ siê 16 listopada 1889 w Sand im Taufertal w po³udniowym Tyrolu. Wy¶wiêcony na kap³ana dla swojej rodzinnej diecezji Bressanone (Brixen), nie mia³ w niej d³ugo pozostaæ. Po czteroletniej pracy wikariuszowskiej wst±pi³ do zakonu jezuitów w Innsbrucku. Umo¿liwiono mu tam dalsze studia liturgiczne, do których czu³ specjalne zami³owanie. Zaraz po ich ukoñczeniu zacz±³ wyk³adaæ na wydziale teologicznym jezuitów w Innsbrucku. W r. 1925 zosta³ docentem, w r. 1934 profesorem tej¿e uczelni. Wyk³ada katechetykê, pedagogikê, liturgikê i teologiê pastoraln± (hodegetykê).

 J.  A.   J u n g m a n n   zajmowa³ siê najpierw pedagogik± i katechetyk±. By³ autorem licznych artyku³ów katechetycznych oraz powa¿nego podrêcznika pt. Katechetik, który doczeka³ siê kilku wydañ  1 . Wyk³adaj±c katechetykê, sta³   J u n g m a n n   niew±tpliwie pod wp³ywem   J.   K e r s c h e n s t e i n e r a,   twórcy tzw. szko³y pracy  2 .   J u n g m a n n   uwa¿a³ jednak, ¿e aspekt formalno-metodyczny katechezy nie jest najwa¿niejszy i decyduj±cy, dlatego postulowa³ rewizjê tre¶ci katechezy, któr± powinno siê przeprowadzaæ kerygmatycznie.

 My¶l kerygmatyczna, jak± reprezentowa³ w katechetyce i z³±czona z ni± my¶l chrystologiczna, pozwoli³y   J u n g m a n n o w i   na udzia³ w s³awnej dyskusji, odbywaj±cej siê w szkole jezuickiej w Innsbrucku, na temat tzw. teologii kerygmatycznej. Jego pierwsze powa¿niejsze dzie³o z r. 1936 pt. Die Frohbotschaft in der Verkündigung  3  – Dobra nowina w przepowiadaniu – by³o wielkim przyczynkiem w tej dyskusji, która swój punkt kulminacyjny osi±gnê³a w r. 1938  4 . Chocia¿ zasadnicza teza tej dyskusji, jak± by³a my¶l stworzenia osobnej teologii przepowiadania, niezale¿nej od teologii dogmatycznej, nie zosta³a przyjêta, to jednak dyskusja przyczyni³a siê do podkre¶lenia kerygmatycznego charakteru prawd objawionych, oraz do przyjêcia zasady, ¿e dogmatyka, chocia¿ bardzo potrzebna, nie powinna byæ przedstawiana w sposób spekulatywny na ambonie i w katechezie. Samo dzie³o Die Frohbotschaft in der Verkündigung by³o przyjête przez wielu z entuzjazmem, chocia¿ byli i tacy, którzy gorszyli siê z niego. By³o w pewnym sensie za wczesne, bo stanowi³o krytykê duszpasterstwa dotychczasowego i wskazywa³o drogê odnowienia w kierunku chrystologicznym i kerygmatycznym. W dyskusji   J u n g m a n n   jeszcze raz zabra³ g³os w r. 1938 w artykule Das Zentralobjekt der Theologie  5  – Przedmiot centralny teologii – wyja¶niaj±c swoje stanowisko i przyczyniaj±c siê do zakoñczenia sporu.

 J.  A.   J u n g m a n n   by³ jednak przede wszystkim liturgist±, a raczej historykiem liturgii, zdobywaj±c w tej dziedzinie ¶wiatow± s³awê. Nie zatrzymywa³ siê przy samej tylko historii i nie chodzi³o mu o przywrócenie stanu liturgii, jaki istnia³ w Ko¶ciele pierwotnym. Postulowa³ zawsze dalszy rozwój liturgii w ³±czno¶ci z tradycj±. Dawa³ temu wyraz w licznych swoich wyk³adach, referatach i artyku³ach, które czêsto ukazywa³y siê potem w formie ksi±¿kowej. Z ksi±¿ek nale¿y wymieniæ obok wspomnianych ju¿ prac: Die Stellung Christi im liturgischen Gebet – Miejsce Chrystusa w modlitwie liturgicznej – (1925); Die leteinischen Bussriten – £aciñskie ryty pokutne – (1932); Die liturgische Feier – Celebracja liturgiczna – (1939); Gewordene Liturgie – Liturgia, która siê sta³a – (1941). Kiedy hitlerowcy okupuj±cy Austriê zamknêli wydzia³ teologiczny w Innsbrucku, Jungmann przeniós³ siê do Wiednia i tam pracowa³ nad dzie³em swego ¿ycia, którym jest dwutomowe dzie³o Missarum sollemnia  6 . Ukaza³o siê ono w r. 1948. Jest to praca najbardziej ze wszystkich dojrza³a. Jungmann przedstawia w niej najpierw rozwój rzymskiej liturgii Mszy ¶w. w ci±gu wieków, a nastêpnie daje do niej wspania³y komentarz.

 Nie by³o to jednak ostatnie dzie³o liturgiczne. Powstaj± jeszcze nowe a mianowicie: Der Gottesdienst der Kirche – Liturgia Ko¶cio³a – (1955); Liturgisches Erbe und pastorale Gegenwart – Spu¶cizna liturgiczna i duszpasterska tera¼niejszo¶æ – (1960) oraz Messe im Gottesvolk – Msza ¶w. w¶ród Ludu Bo¿ego – (1970), dzie³o bêd±ce, jak mówi podtytu³ „posoborowym spojrzeniem przez Missarum Sollemnia”. Bardzo wa¿nym jest równie¿ komentarz Jungmanna do Konstytucji o ¶wiêtej Liturgii Soboru Watykañskiego II, znajduj±cy siê w Lexikon für Theologie und Kirche  7 .

 Je¿eli powy¿ej powiedzieli¶my, ¿e   J u n g m a n n   by³ przede wszystkim liturgist±, to równie dobrze mo¿emy powiedzieæ, ¿e by³ pastoralist± – liturgist±. Liturgia by³a dla niego nie celem w sobie, lecz s³u¿b± dla cz³owieka, by go przez Chrystusa pojednaæ z Bogiem. My¶l o s³u¿bie uwa¿amy wszêdzie, tak¿e w licznych referatach, jakie wyg³asza³ na kongresach liturgicznych i eucharystycznych. Wszystkie wa¿niejsze kongresy zaprasza³y   J u n g m a n n a   z referatami. W pracach przygotowawczych dla Soboru Watykañskiego II, pomaga³ przy opracowywaniu Konstytucji o ¶wiêtej Liturgii.

 W jednym z artyku³ów zwróci³   J u n g m a n n   uwagê na dwa zasadnicze momenty w duszpasterstwie liturgicznym. Pierwszym to uwielbienie i rozs³awienie Boga w czasie niedzielnej i ¶wi±tecznej celebracji Eucharystii. Uwielbienie Boga we Mszy ¶w. niedzielnej, celebrowanej przez ca³± wspólnotê parafialn±, powinno byæ jednak tylko zewnêtrznym wyrazem innego uwielbienia Boga przez cz³owieka, wyp³ywaj±cego z codziennej i cichej pracy, ze spe³niania obowi±zków chrze¶cijanina oraz z cierpienia, jakie jest czêstym udzia³em ¿ycia chrze¶cijañskiego. Chrze¶cijanin, który chwali Boga w ten sposób, musi znale¼æ czas w niedzielê, by we w³a¶ciwej dyspozycji serca w³±czyæ siê w chór wychwalaj±cych Boga w Ko¶ciele. Ale   J u n g m a n n   dostrzega³ te¿ drugi wa¿ny moment w duszpasterstwie. Tym momentem, to ars moriendi, sztuka umierania, do której duszpasterstwo liturgiczne chce chrze¶cijanina doprowadziæ, by w ostatniej chwili swego ¿ycia chrze¶cijanin móg³ spokojnie spotkaæ siê bezpo¶rednio z Bogiem, z którym spotyka³ siê tyle razy przez wiarê, sakramenty i czynn± mi³o¶æ bli¼niego  8 .

 Tu najlepiej ukazuje siê nam   J u n g m a n n   jako liturgist± i pastoralist±. Wszystkie jego dzie³a wskazuj± z jednej strony na mistrzowskie opanowanie materia³u liturgicznego, a równie¿ na mistrzowsk± sztukê podawania tego¿ materia³u. I dlatego nie mo¿na sobie dzi¶ wyobraziæ liturgii i liturgiki bez dorobku   J u n g m a n n a.

 Istotn± spraw± dla niego jest spotkanie cz³owieka z Bogiem przez Chrystusa, które prowadzi do ostatecznego spotkania siê w chwili ¶mierci. To jest najwa¿niejsza dla   J u n g m a n n a   sprawa, bo nigdy nie widzia³ on sprzeczno¶ci miêdzy nauk± o liturgii i jej realizacj± w ¿yciu i dlatego mo¿e   J u n g m a n n   dla wszystkich zajmuj±cych siê liturgik± i teologi± pastoraln± byæ wspania³ym wzorem pracy naukowej, która posiada ³±czno¶æ z ¿yciem. W tym le¿y wielko¶æ   J u n g m a n n a.

Przypisy:
1  J.  A.   J u n g m a n n,   Katechetik, Wien1 1953.

2  Por.  J.  A.   J u n g m a n n,   Katechetik, Wien2, 136 i nn.

3  J.   A.   J u n g m a n n,   Die Frohbotschaft in der Verkündigung, Regensburg 1936.

4  Por. J.  B.   L o t z,   Wissenschaft und Verkündigung, Zeitschrift für kath. Theologie 62(1938)465-501;   M.   S c h a m u s,   Brauchen wir eine Theologie der Verkündigung?, Die Seelsorge 10(1938)1-12;   F.   L a k n e r,   Theorie einer Verkündigungstheologie, Theologie der Zeit 3(1939)1-36;   H.   R a h n e r,   Eine Teologie der Verkündigung, Freiburg 1939.

5  J.  A.   J u n g m a n n,   Das Zentralobjekt der Theologie, Zeitschrift für kath. Theologie 62(1938)1-36.

6  J.  A.   J u n g m a n n,   Missarum sollemnia, Eine genetische Erklärung der römischen Messe, Wien 1948.

7  Lexikon für Theologie und Kirche, Das Zweite Vaticanum, Freiburg 1966, cz. I, 10-109.

8  J.  A.   J u n g m a n n,   Liturgie als Schule des Glaubens, w: H.   A u f d e r b e c k   –  M.   F r i t z   (wyd), Eucharistie und Frömmigkeit, Leipzig 1961, 50.

ks. Romuald Rak, Katowice

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 91-98

I. LITERA I DUCH

Jerzy Grze¶kowiak

1. Wychowanie do w³a¶ciwego zrozumienia symboliki liturgicznej

 Soborowa reforma liturgii, odnowa liturgicznych form, obrzêdów, znaków i symboli nie rozwi±zuje jeszcze ostatecznie problemu „rozd¿wiêku” jaki zaistnia³ pomiêdzy cz³owiekiem wspó³czesnym a liturgi± Ko¶cio³a. Chodzi przecie¿ tak¿e o pewnego rodzaju „dostosowanie” cz³owieka do liturgii. Ju¿ na Soborze Watykañskim II zaprogramowano konieczne wychowanie liturgiczne. Wed³ug za³o¿eñ Konstytucji o ¶wiêtej liturgii dotyczy ono tak duszpasterzy jak i wiernych (nn. 14-19). Na duszpasterzy na³o¿ono obowi±zek gorliwego d±¿enia w dzia³alno¶ci duszpasterskiej do osi±gniêcia „pe³nego, ¶wiadomego i czynnego udzia³u w obrzêdach liturgicznych, którego domaga siê sama natura liturgii” (KL 14). Osi±gniêcie tego celu wymaga ustawicznego, cierpliwego i integralnego wychowania wiernych: „Duszpasterze niech zabiegaj± gorliwie i cierpliwie o liturgiczne wychowanie oraz o czynny udzia³ wiernych tak wewnêtrzny j ak i zewnêtrzny, stosownie do ich wieku, stanu, rodzaju ¿ycia i stopnia kultury religijnej, spe³niaj±c w ten sposób jeden z g³ównych obowi±zków wiernego szafarza Bo¿ych tajemnic” (KL 19). Warunkiem skuteczno¶ci tego wychowania jest jednak uprzednie nale¿yte przygotowanie liturgiczne duszpasterzy przez solidn± formacjê liturgiczn± w seminariach w zakresie teologii (KL 16) i ¿ycia duchowego (KL 17). Praktycznej realizacji tego zagadnienia po¶wiêcono specjaln± Instrukcjê o liturgicznym wychowaniu alumnów (25 XII 1965). Po ukoñczeniu seminarium na prezbiterach nadal ci±¿y obowi±zek dokszta³cania liturgicznego czy to przez studium osobiste, czy te¿ przez udzia³ w kursach pastoralno-liturgicznych (KL  18). Równie¿ w Instrukcji III (Liturgicae instaurationes) stwierdzono, ¿e odnowa liturgiczna obejmuje ca³y Ko¶ció³, „a to wymaga studium teoretycznego i praktycznego na zebraniach duszpasterskich w celu wychowania wiernych , by liturgia sta³a siê ¿ywa, duchowo odczuwana i przystosowana” (art. 12).

 Jednym z elementów formacji liturgicznej jest wychowanie do symboliki liturgicznej. Na czym polega liturgiczna formacja wiernych w zakresie wychowania do w³a¶ciwego zrozumienia i prze¿ywania znaków liturgicznych?

 a)   W y c h o w a n i e   d o   r o z u m i e n i a   z n a k ó w   w   o g ó l e

 Umiejêtno¶æ prawid³owej percepcji znaków liturgii zdobyta byæ mo¿e tylko na szerszej bazie umiejêtno¶ci odczytywania jakichkolwiek znaków   F.   D i e t h e l m  1  i   H.   H a l b f a s  2  te podstawowe, naturalne uwarunkowania prawid³owego podej¶cia do znaków liturgicznych nazywaj± „propedeutyk± liturgiczn±”.

 Wydaje siê, ¿e niemo¿liwe jest uchwycenie Boga przez znaki liturgiczne, je¶li siê Go najpierw nie odkry³o przez znaki zwyczajne. Poprzez znaki liturgiczne realizuje siê oficjalne spotkanie Boga z cz³owiekiem we wspólnocie Ko¶cio³a. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e istnieje szereg znaków pospolitych, które równie¿ mówi± o Bogu i pozwalaj± cz³owiekowi nawi±zaæ z Nim kontakt. Wychowanie do znaków liturgicznych winno wiêc byæ z konieczno¶ci poprzedzone wychowaniem do umiejêtno¶ci odczytywania wszystkich faktów materialnych jako znaków mówi±cych o Bogu. To za¶ z kolei wymaga pewnego „otwarcia siê” cz³owieka na drugie „ty”, têsknoty za drug± osob±, szukania miêdzypersonalnej ³±czno¶ci. Cz³owiek musi chcieæ nawi±zaæ kontakt z innymi. Je¶li zabraknie u niego zainteresowania drugim cz³owiekiem, ¿adna rzecz i ¿adne zjawisko nie bêdzie dla niego znakiem. Fakty materialne staj± siê bowiem znakami dopiero wtedy, je¶li s± przyjmowane jako osobowe pose lstwo.

 W formacji liturgicznej bardzo wa¿na jest zasada: prze¿ycie jest wa¿niejsze od wyja¶nieñ. Obszerna katecheza o liturgicznych symbolach – choæ jest konieczna – wzbogaci jedynie wiedzê, ale przez to nie uzdolni jeszcze cz³owieka w pe³ni do sprawowania kultu. Najwa¿niejszym problemem jest wprowadzenie cz³owieka we wszystkie antropologiczne uwarunkowania liturgii chrze¶cijañskiej, wprowadzenie w to wszystko, w czym zakorzeniony jest ¶wiat kultycznych znaków.

 W wychowaniu tym chodzi m.in. o to, by cz³owiek nauczy³ siê wszelkie wydarzenia prze¿ywaæ ca³o¶ciowo tzn. z ca³kowitym zaanga¿owaniem wszystkich w³adz psychofizycznych.

 R.   G u a r d i n i   ju¿ 50 lat temu g³osi³, ¿e padstawowym zadaniem wychowania liturgicznego jest uwra¿liwienie cz³owieka wspó³czesnego na symbol i nauczenie go wykonywania aktu liturgicznego ca³± swoj± osobowo¶ci±  3 .   G u a r d i n i   – nie jako teolog, lecz jako fenomenolog religii i krytyk nowo¿ytnej kultury – zauwa¿a, ¿e na przestrzeni rozwoju kultury ludzkiej s³ab³a powoli duchowa zdolno¶æ poznawcza zmys³ów cz³owieka. ¯ywe ogl±danie, widzenie, zamieni³o siê w obserwowanie i stwierdzanie, do czego cz³owiek do³±cza abstrakcyjne akty intelektu. Cz³owiek dzisiejszy ju¿ nie ogl±da, nie patrzy, nie kontempluje, lecz jedynie przygl±da siê, obserwuje, stwierdza; nie ws³uchuje siê, lecz przyjmuje do wiadomo¶ci; nie uczestniczy, lecz jest tylko widzem. Problem wychowania liturgicznego polega wiêc na tym, by cz³owiek nauczy³ siê pos³ugiwaæ swoimi zmys³ami, by nauczy³ siê patrzeæ i s³uchaæ. Szczególne znaczenie przypisuje   G u a r d i n i   zmys³owi wzroku. Powiada on, ¿e „widzenie jest spotkaniem z rzeczywisto¶ci±” a oko – to po prostu sam cz³owiek  4 . Ten pionier ruchu liturgicznego pisze tak: „Trzeba umieæ odczytaæ w widzialnym kszta³cie jego wewnêtrzn± istotê, w ciele jego duszê, a w ziemskim postêpowaniu ukryt± cz±stkê duchow±”  5 .   R.   G u a r d i n i   akcentuj±c rolê zmys³ów w liturgii stwierdza, ¿e liturgia dopiero wtedy bêdzie mog³a w pe³ni skutecznie objawiaæ nadprzyrodzon± rzeczywisto¶æ, gdy to objawienie poprzez znaki oko ludzkie bêdzie zdolne widzieæ, ucho zdolne us³yszeæ, a rêka dotykaæ. Tak¿e ju¿ po zaprogramowaniu przez sobór, generalnej reformy liturgii   G u a r d i n i   w specjalnym li¶cie do kongresu liturgicznego w Moguncji (1964) pisa³, ¿e istota problemu i w³a¶ciwe zadanie wychowania liturgicznego polega na tym, by nauczyæ siê „¿ywego ogl±dania”  6 . Bez zdobycia tej elementarnej umiejêtno¶ci niewiele pomog± wszelkie reformy obrzêdów i tekstów.

 Przedliturgiczne przygotowanie wiernych polega wiêc na wdra¿aniu cz³owieka od najm³odszych lat, w³a¶ciwie od dzieciñstwa w totalne prze¿ywanie wydarzeñ. Chodzi o wyrobienie sprawno¶ci u³atwiaj±cych zaanga¿owanie ca³ej osobowo¶ci, wszystkich w³adz fizycznych i duchowych w takie akty jak skupienie, milczenie, s³uchanie, ogl±danie, dzia³anie. Pomoc± mo¿e w tym byæ wychowanie estetyczne, to znaczy wychowanie do w³a¶ciwego prze¿ywania dzie³ sztuki (muzyka, obrazy, rze¼ba, literatura). Cz³owiek musi nauczyæ siê przezwyciê¿aæ swoj± têpotê i bierno¶æ, a wyrabiaæ w sobie zdolno¶æ wnikliwego widzenia rzeczy takimi, jakimi s± w swej rzeczywisto¶ci i anga¿uj±c siê totalnie umieæ je prze¿ywaæ.

 Odrêbne zagadnienie przy formacji liturgicznej stanowi tzw. mentalno¶æ techniczna, która przesi±kniêta utylitaryzmem niew±tpliwie os³abia wra¿liwo¶æ na symbol. Udowodni³y to równie¿ badania psychologiczne. Nie mo¿na jednak poddawaæ siê pesymistycznej rezygnacji. Trudno¶ci s± do przezwyciê¿enia. Cz³owiek wspó³czesny chce przecie¿ wyzwoliæ siê spod technokracji, pragnie powrotu do natury. Nie mo¿na tak¿e wykluczyæ ewentualno¶ci, ¿e przez zbli¿enie siê cz³owieka dziêki technice do materii, mo¿e równie¿ rozwin±æ siê jeszcze potê¿niejsze „wyczucie” dla symboliki ni¿ dot±d. Odpowiednie wychowanie i katecheza z pewno¶ci± mog± uwra¿liwiæ cz³owieka technicznego na ¶wiat znaków w ogóle, jak równie¿ na symbolizm liturgii.

 Warunkiem poprawnej recepcji znaków liturgicznych jest tak¿e wprawianie siê w prze¿ywanie milczenia i w medytacjê. Z milczenia bowiem i skupienia rodzi siê prowdziwe ogl±danie i s³uchanie tak istotne dla aktu liturgicznego. Znamienna jest pod tym wzglêdem wypowied¼   R.   G u a r d i n i e g o:   „Gdyby mnie kto¶ zapyta³, od czego nale¿y rozpocz±æ ¿ycie liturgiczne, odpowiedzia³bym, ¿e trzeba uczyæ siê ciszy i milczenia”  7 .

 Maj±c na uwadze te wszystkie ogólnoludzkie uwarunkowania symboliki liturgicznej mo¿na powiedzieæ, ¿e wychowanie do liturgii jest wychowaniem do pe³nego cz³owieczeñstwa.

 b)   W p r o w a d z e n i e   w  z n a k i   l i t u r g i c z n e

 Konstytucja o ¶wiêtej liturgii mówi±c o zasadniczych cechach odnowionych obrzêdów u¿ywa miêdzy innymi znamiennego sformu³owania: „... aby na ogó³ (obrzêdy) nie potrzebowa³y wielu wyja¶nieñ” (KL 34). Wynika to st±d, ¿e mimo maksymalnego uproszczenia obrzêdów, przywrócenia im przejrzysto¶ci i dostosowania ich do pojêtno¶ci wiernych, do zrozumienia liturgii zawsze bêd± konieczne pewne „wyja¶nienia” (explanationes).

 Dalej trzeba podkre¶liæ, ¿e KL wprowadza rozró¿nienie pomiêdzy „wyja¶nieniami”, które dziêki reformie ograniczone zostan± do minimum (KL 34), a „katechez± liturgiczn±”, któr± uwa¿a siê za obowi±zuj±c± oraz „krótkimi pouczeniami” w czasie samych obrzêdów (KL 35).

 Konieczno¶æ katechezy, pouczeñ i wyja¶nieñ do ¶wiadomego i pe³nego uczestnictwa w liturgii wyp³ywa z jej misteryjnego charakteru. Liturgia nawet przy optymalnej trosce o prostotê i zrozumia³o¶æ pozostanie misterium ukrytym pod os³on± znaków i symboli, które wymagaj± inicjacji i staj± siê w pe³ni zrozumia³e dopiero dziêki mistagogicznemu wtajemniczeniu w ca³y kontekst zbawczego planu Bo¿ego.

 III Instrukcja wykonawcza Liturgicae instaurationes odwo³uj±c siê do faktu zrealizowanej ju¿ reformy obrzêdów surowo przestrzega przed dalszymi uproszczeniami prowadzonymi na w³asn± rêkê. Przekraczanie okre¶lonych granic by³oby „odzieraniem liturgii ze ¶wiêtych znaków i w³a¶ciwego jej piêkna”. Misterium zbawienia realizuje siê bowiem pod zas³on± rzeczy widzialnych zrozumia³ych przy zastosowaniu „odpowiedniej katechezy” (art. 1).

 Zasadniczym sposobem wtajemniczenia w znaki liturgiczne jest wiêc katecheza liturgiczna. Ogólne Dyrektorium Katechetyczne (1971) wyznacza katechezie obowi±zek wyja¶nienia znaków liturgicznych, a czyni to nie zdawkowo, lecz akcentuj±c donios³o¶æ problemu: „W katechezie na temat sakramentów nale¿y przywi±zywaæ du¿± wagê do wyja¶nienia znaków” (art. 57). Jeszcze wiêksze znaczenie dla omawianej problematyki posiada art. 25 tego dyrektorium, w którym ju¿ nie tylko mówi siê o „wyja¶nianiu znaczenia obrzêdów” dla u³atwienia czynnego uczestnictwa w liturgii, lecz wrêcz o „wychowaniu wiernych... do w³a¶ciwego zrozumienia symboliki”.

 Pierwszorzêdnym zadaniem katechezy jest wprowadzenie w Bibliê, poniewa¿ wychowanie biblijne posiada zasadnicze znaczenie w prawid³owym zrozumieniu liturgii: „Pismo ¶wiête ma donios³e znaczenie w odprawianiu liturgii (...). W nim te¿ trzeba szukaæ znaczenia czynno¶ci i znaków” (KL 24).

 Zrozumienie symboliki liturgicznej wymaga wprowadzenia w ¶wiat ukazany przez Bibliê. Przynale¿no¶æ do Ko¶cio³a i w³±czenie siê w jego kultyczne obrzêdy wymaga minimum wtajemniczenia w Ewangeliê i dzieje narodu wybranego. Nie potrzeba znajomo¶ci ca³ej Biblii, lecz chodzi o zdobycie umiejêtno¶ci czytania znaków. Katecheza nie ma polegaæ na wyja¶nianiu znaków i symboli, lecz na wprowadzaniu w historiê zbawienia, która pozwoli w ten sposób sposób spontanicznie zrozumieæ jêzyk znaków liturgicznych. Je¶li znaki liturgiczne umo¿liwiaj± spotkanie Boga z cz³owiekiem, to w³a¶nie ca³a Biblia mówi o tego rodzaju „spotkaniach”, o Bogu zawieraj±cym przymierze z lud¼mi, pokazuje jak Bóg zbli¿a siê do ludzi przez znaki, przez wydarzenia historyczne i fakty ¿ycia codziennego.

 Ukazane w Pi¶mie ¶w. dzieje zbawienia pozwalaj± lepiej zrozumieæ poszczególne znaki liturgiczne. Interpretacja znaków liturgicznych winna wiêc byæ ¶ci¶le powi±zana z teologi± biblijn±. Zw³aszcza znaki sakramentalne musz± byæ w katechezie ukazane na tle ca³ej historii zbawienia. I tak na przyk³ad gdy dawniej dogmatyk rozwa¿aj±c chrzest koncentrowa³ siê wy³±cznie na samym akcie chrztu (jego wa¿no¶æ, opus operatum itd.), to dzi¶ w katechezie o chrzcie trzeba wzi±æ pod uwagê ca³e dzia³anie zbawcze Boga zwi±zane z elementem wody: stworzenie, potop, przej¶cie przez Morze Czerwone, chrzest Chrystusa, chodzenie Chrystusa po wodzie, nakaz chrztu, obrzêd chrztu, po¶wiêcenie wody chrzcielnej itp.

 Formacja biblijna niekiedy musi byæ podbudowana i uzupe³niona faktami. z historii religii. Dzieje narodu wybranego zwi±zane przecie¿ by³y z histori± ogólnoludzk±, a znaki rytualne przyjête przez chrze¶cijañstwo maj± wspólny rdzeñ z obrzêdowo¶ci± religii naturalnych.

 Wychowanie do znaków liturgicznych nale¿y rozpocz±æ od dzieciñstwa. Nale¿y tu podkre¶liæ szczególn± donios³o¶æ pierwszej inicjacji dzieci w ¶wiat znaków liturgii. Zw³aszcza lata 4-8 s± okresem szczególnie podatnym dla zrozumienia, ¿e fakty materialne maj± warto¶æ znaku. W tym okresie dzieci posiadaj± wyj±tkow± ³atwo¶æ „chwytania” oznaczeñ symbolicznych. Zdaniem pedagogów dziecko w tym wieku ¶wietnie wyczuwa sens wielkich symboli ka¿dej religii takich jak woda, ogieñ, ¶wiat³o. Ono nie traktuje je jeszcze racjonalistycznie, lecz kontaktuj±c siê z nimi ca³± swoj± osobowo¶ci±, odczuwa ich bogactwo i zbli¿a siê do Boga nie wiedz±c jeszcze wcale, ¿e s± one znakami wybranymi przez Boga i przyjêtymi w liturgii. ¦wiadome wej¶cie dziecka pó¼niej w ¶wiat liturgii bêdzie dziêki temu nacechowane ³atwo¶ci± obcowania z symbolami.

 Zwróciæ nale¿y jeszcze uwagê na to, by – czy to w samym sprawowaniu liturgii, czy te¿ w wychowaniu do znaków liturgicznych – wyja¶nianie nie przewa¿a³o nad prze¿yciem.   L.   G a n n a z   na przyk³ad jedn± z zasad wychowania do zrozumienia znaków formu³uje w zdaniu: Znaku siê nie wyja¶nia, ale siê go prze¿ywa  8 . Uwa¿a on, ¿e spotkanie, do którego prowadzi znak, musi byæ najpierw prze¿yte, a dopiero potem wyja¶nione: w przeciwnym wypadku bowiem wyja¶nienie bêdzie abstrakcyjne. Racjonalne czy historyczne komentarze nie przybli¿aj± tak istotnie symbolu cz³owiekowi, jak czyni to samo prze¿ycie go. To w³a¶nie jest niezmiernie wa¿ne dla katechetów i komentatorów w czasie akcji liturgicznej. Mo¿na bowiem niekiedy „przegadaæ” znak. Bêdzie wiele obja¶nieñ, ale najg³êbsze warstwy osobowo¶ci cz³owieka pozostan± nietkniête i na skutek tego nie dojdzie do miêdzyosobowej relacji. Najlepszym, w³a¶ciwym i bezpo¶rednim interpretatorem sensu ka¿dego sakramentu winien byæ sam znak. To samo mia³ chyba na my¶li   R.   G u a r d i n i,   gdy pisa³: „Nie mo¿na mówiæ: to oznacza to i to”, lecz raczej nale¿y pokazaæ, jak w tym, co naturalne, wypowiada siê nadprzyrodzono¶æ. Chodzi nie o wiedzê i pouczanie, lecz o u³atwienie prze¿ycia aktu rodzenia siê symbolu”  9 .

 Ogólnie mówi±c w wychowaniu liturgicznym chodzi nie tyle o pouczenie o liturgii i jej znakach, co raczej o wprowadzenie w nie, w³±czenie w ich ¶wiat, o pewnego rodzaju „wyczucie” dla nich i wewnêtrzne zaanga¿owanie.

 W zagadnieniu wychowania do prze¿ywania symboli liturgicznych godne uwagi jest, zaproponowane przez   J.   D r e i s s e n a,   zastosowanie w katechezie tzw. przepowiadania poprzez obrazy (bildliche Verkündigung)  10 .

 Zdaniem   J.   D r e i s s e n a   nasze europejskie my¶lenie sta³o siê zbyt abstrakcyjne, a w zwi±zku z tym powiêkszy³ siê dystans pomiêdzy prawd± i rzeczywisto¶ci±. Na skutek tego prawda nie jest ju¿ do¶wiadczana w rzeczywisto¶ci. Rzeczy nie s± fundamentem poznania prawdy, lecz tylko jej okazj±. Prawda „wy³uskana” z rzeczy zostaje ujêta w system pojêæ, który ju¿ z dan± rzeczywisto¶ci± nie ma nic wspólnego. Je¶li za¶ dla unaocznienia jakiej¶ prawdy pos³ugiwano siê obrazem, to obraz ten nie mia³ nic wspólnego z obrazem pierwotnym oddaj±cym istotê rzeczy. Pochodzi on ju¿ od cz³owieka, jest tylko „skonstruowany” i w ca³ym systemie abstrakcyjnego my¶lenia pe³ni w³a¶ciwie funkcjê pojêcia. Nie jest bowiem widzialn± rzeczywisto¶ci±, lecz unaocznieniem prawdy oderwanej od konkretnej rzeczywisto¶ci, jest form± stylizowan±. Postêpuj±cy proces abstrakcji w filozofii odrywaj±cy prawdê od obiektywnej rzeczywisto¶ci przenikn±³ tak¿e w my¶lenie religijne i na teren teologii, oddzielaj±c prawdy wiary od rzeczywisto¶ci wiary. Prawdy wiary nie ogl±da siê ju¿ zasadniczo w konkretnym wydarzeniu zbawczym, lecz zostaj± one z nich wy³±czone, podporz±dkowane prawom my¶lenia i ³±czone w system.

 By przeciwdzia³aæ tej – zakorzenionej w naszym my¶leniu religijnym, katechizacji i przepowiadaniu – abstrakcji,   J.   D r e i s s e n   proponuje stosowaæ w katechezie „przepowiadanie poprzez obrazy”. „Obraz” pojmuje on w sensie staro¿ytnego eikon i analogicznie do wschodniej teologii i ikony. „Obraz” nie jest elementem obcym w stosunku do danej rzeczywisto¶ci, pomagaj±cym jedynie j± zrozumieæ, lecz ma w niej udzia³, jest w³a¶ciwie w pewnej mierze ni± sam±. Eikon jest objawieniem siê istoty rzeczy. Proponowana metoda polega na tym, by prawda sta³a siê widzialna w rzeczywisto¶ci. Wyra¿aj±c to jêzykiem filozofii chodzi o fenomenologiê jako metodê poznania, wed³ug której istotê rzeczy poznaje siê nie przez abstrakcjê z konkretu, lecz tê istotê ogl±da siê w³a¶nie w tej konkretnej, indywidualnej rzeczywisto¶c i.

 Tak± metodê stosowa³ Chrystus pos³uguj±c siê przypowie¶ciami poprzez które chcia³ wskazaæ na symbolikê wszelkiego bytu. Wed³ug   J.   D r e i s s e n a   przypowie¶ci Chrystusa s± w pozytywnym objawieniu tym, czym w objawieniu naturalnym s± „rzeczy” jako znaki Stwórcy. Nale¿y wiêc nauczyæ dziecko dostrzegania teologicznej warto¶ci rzeczy, ich teologicznej „przejrzysto¶ci”, by widzia³y ukryt± w nich transcendencjê. Inaczej mówi±c dziecko trzeba wprowadziæ w religijn± „naturaln± medytacjê”, która jest podstawowym warunkiem prze¿ywania obrzêdu liturgicznego.

 J.   D r e i s s e n   wyra¼nie podkre¶la, ¿e chodzi o bildliche Verkündigung, a nie o „bildhafte”. U¿ycie przymiotnika „bildhaft” oznacza³oby przepowiadanie powi±zane z obrazem, jemu za¶ zale¿y na przepowiadaniu „poprzez obraz” i „w obrazie”. Na przyk³ad Chrystus Pan stosuje czêsto do siebie takie obrazy jak dobry pasterz, ¶wiat³o¶æ ¶wiata, winny krzew, droga, brama itp. By³oby b³êdem pozbawiæ dziecka ogl±du tych obrazów daj±c mu jedynie obja¶nienia o charakterze definicji. Te obrazy musz± byæ przez dziecko rzeczywi¶cie widziane, ogl±dane, rozwa¿ane; dopiero wtedy prawda staje siê przejrzysta i prosta, a obraz „zapada” niejako do wnêtrza dziecka.

 Do zagadnienia „przepowiadania poprzez obrazy” nale¿y tak¿e symbolika s³owa. S³owo jest obrazem pojêcia. Posiada nie tylko swoj± akustykê lecz tak¿e optykê. Mo¿na powiedzieæ, ¿e s³owo jest „akustycznym, s³yszalnym obrazem”. S³owo powinno wnikaæ nie tylko w nasze uszy, lecz tak¿e w oczy. S³owa ujmowane optycznie mog± przemawiaæ jako prawdziwe symbole (np. obrazowo¶æ s³owa „przekroczenie prawa”, „nawrócenie”). Wychowanie do optyki s³owa, do wra¿liwo¶ci na obraz s³owa jest równie¿ wychowaniem do zrozumienia symbolu.

 c)   W y c h o w a n i e   d o   g e s t ó w   l i t u r g i c z n y c h

 Wychowanie do znaków liturgicznych obejmuje tak¿e odpowiedni± formacjê postaw zewnêtrznych i gestów. Z pewno¶ci± w duszpasterstwie liturgicznym zbyt wiele jeszcze jest niedoceniania elementu cielesnego w kulcie. Wielu chrze¶cijan traktuje gesty i postawy jako przeszkodê w intensywno¶ci osobistych wewnêtrznych prze¿yæ religijnych, a ju¿ zupe³nie nie rozumiej± ujednoliconej zewnêtrznej aktywno¶ci ca³ego zgromadzenia. „Trudno¶æ jest w tym, ¿e wierzymy za du¿o powy¿ej brwi. Brak nam wiary kolan, r±k, nóg... Wiarê trzeba prze¿yæ, a do tego potrzeba r±k i nóg, oczu i uszu, g³osu i ca³ego cia³a”   (H.   V e r b e c k e).

 W katechezie liturgicznej nale¿y wiêc ukazaæ przede wszystkim podstawowe warto¶ci cia³a ludzkiego, jego miejsce w zbawczej ekonomii i znaczenie ludzkiej aktywno¶ci cielesnej w kulcie. Niemo¿liwy jest czysty spiritualizm. Cia³o w naturalny sposób musi reagowaæ na intensywno¶æ wewnêtrznych kontaktów z Bogiem, zw³aszcza kontaktów wspólnotowych. Gesty spe³niaj± podwójn± rolê w stosunku do wewnêtrznych aktów cz³owieka: s± ich wyrazem i równocze¶nie wp³ywaj± na nie.

 Zewnêtrzne postawy i gesty s± nie tylko wyra¿eniem wewnêtrznej modlitwy, lecz nale¿y powiedzieæ, ¿e sam gest jest modlitw±. Podobnie jak s³owem, tak i gestem mo¿na mówiæ do Boga. Modli siê przecie¿ ca³y cz³owiek, a nie tylko dusza. Zbyt jednostronna jest tradycyjna definicja modlitwy okre¶laj±ca j± jako „wzniesienie duszy do Boga”. W modlitwie i kulcie dusza i cia³o tworz± jedno¶æ. Dusza dzia³a na cia³o i przez nie siê wyra¿a, i odwrotnie: cia³o wp³ywa na duszê. Dlatego w liturgii stosuje siê podstawy i gesty, które stwarzaj± odpowiedni± atmosferê, prowadz± do skupienia, s± nie tylko ¶rodkiem pomocniczym w dysponowaniu cz³owieka, do modlitwy, do aktów kultu, lecz tak¿e istniej±c± dyspozycj± podtrzymuj± i pog³êbiaj±.

 Wychowanie do gestów liturgicznych nale¿y rozpocz±æ od najm³odszych lat, a jest to zadaniem tak katechezy rodzinnej, jak i szkolnej.

 W zagadnieniu formacji liturgicznej w aspekcie symboliki fundamentalne znaczenie posiada mi³o¶æ. ¦wiat znaków liturgicznych dostêpny jest tylko dla poznaj±cych w mi³o¶ci. Ostatecznie bowiem zrozumienie symbolu religijnego jest mo¿liwe tylko dziêki mi³o¶ci i jest skutkiem mi³o¶ci. Gdzie brak mi³o¶ci, tam wszelkie znaki pozostan± nieczytelne, nic nie mówi±ce. Symbol jest przecie¿ nie tylko podporz±dkowany intelektowi, ile raczej ca³o¶ciowej intuicji serca. Wybitny religioznawca   M.   E l i a d e   pisze: „Symbol religijny przekazuje swe pos³anie nawet je¶li nie ujmuje siê jego ca³okszta³tu ¶wiadomo¶ci±, symbol zwraca siê bowiem do istoty ludzkiej w jego integralno¶ci, a nie za¶ tylko do samej inteligencji”  11 .

 Znaki ujmujemy najpierw wzrokiem.   R.   G u a r d i n i   za¶ powie o oku, ¿e jego korzenie tkwi± w sercu. Dlatego do zrozumienia znaku konieczna jest „otwarto¶æ serca”, tzn. mi³o¶æ.

 Znak prowadzi do poznania jakiej¶ prawdy. Do prawdy za¶ – wed³ug s³ów   ¶w.   A u g u s t y n a   – dochodzi siê tylko przez mi³o¶æ. Konieczno¶æ mi³o¶ci do poznania prawdy przez znaki, które przecie¿ nie ujawniaj± ca³ej rzeczywisto¶ci, na któr± wskazuj±, doskonale wyra¿a zdanie   ¶w.  A u g u s t y n a:   „Nie mo¿na kochaæ tego, czego siê nie zna. Ale gdy kocha siê co¶, co zna siê choæ trochê, wtedy mi³o¶æ sprawia, ¿e poznaje siê tê rzecz coraz lepiej i doskonalej” (In Joan. 96, 4; PL 35,1876).

 Pomijamy tutaj zagadnienie wiary, która jest podstawowym warunkiem uczestnictwa w liturgii. Wspomnieæ tylko mo¿na, ¿e wiara w procesie wychowania do znaku ma specyficzne zadania. Wychowanie liturgiczne musi przecie¿ w koñcu poprzez swoist± „ascezê wiary” wyrobiæ u wiernych tak± zdolno¶æ, by nawet w niedoskona³ych znakach liturgicznych, a ostatecznie zawsze bêd± one niedoskona³e, umieli dostrzec i skontaktowaæ siê z nadprzyrodzon± rzeczywisto¶ci± zbawienia przez te znaki „prze¶wiecaj±c±”, oznaczan± i uobecnian±.

Przypisy:
1  F.   D i e t h e l m,   Erziehung und Liturgie, Einsiedeln 1964, 237-238.

2  H.   H a l b f a s,   Wege zur Liturgie. überlegungen zur liturgischen Bildung in Katechese und Seelsorge, w: Liturgie in der Gemeinde II, Salzkotten 1965, 235-256.

3  R.   G u a r d i n i,   Liturgische Bildung, Burg Rothenfels 1923, 23.

4  R.   G u a r d i n i,   Die Sinne und religiose Erkenntnis, Würzburg 1958, 18-20.

5  R.   G u a r d i n i,   Znaki ¶wiête (t³. z niem.), Poznañ 1937, 5.

6  R.   G u a r d i n i,   Der Kultakt und die gegenwartige Aufgabe der liturgischen Bildung, w: Romano Guardini, Ein Gedenkbuch (red. W. Becker), Leipzig 1969, 329.

7  R.   G u a r d i n i,   Besinnung vor der Feier der Heilige Messe, Leipzig 1959, 21-22.

8  L.   G a n n a z,   Pedagogia znaków, Katecheza 7(1963)176.

9  R.   G u a r d i n i,   Liturgische Bildung, dz.cyt. 47.

10  J.   D r e i s s e n,   Das Symbol in Liturgie und Katechese, Katechetische Blätter 90(1965)351-357.

11  M.   E l i a d e   Sacrum, mit, historia, (t³. z franc.), Warszawa 1970, 142.
Pomoc w praktyce duszpasterskiej mog± stanowiæ:   K.   £ o p u s k a,   Wprowadzenie dziecka do modlitwy liturgicznej, Homo Dei 28(1959)74-79;   S.   K n e c h t l e,   Symbolerziehung, Ingenbohl 1958;   O.   K n e c h t l e,   Mit dem Kind durch Kirchenjahr, Freiburg i Br.4 1960;   H.   H a l b f a s,   Handbuch der Jugendseelsorge und Jugendführung, Düsseldorf 1960, 554-563;   L.   L ü t h o l d  -  M i n d e r,   Ein Weg in die schöne Welt, Solothurn2 1962;   G.   H a u s e r m a n n,   Katechese und Liturgie, Graz 1965;   R.   B a g u e t,   La formation à l'expression liturgique, La Maison Dieu nr 78(1964)137-144;   O.   B e t z,   Hinführung zur Liturgie, Katechetische Blätter 90(1965)358-365;   J.   O r c h a m p t,   Célébration, initiation à la liturgie, Paris 1965;   F.   L e l u b r e,   A.   L a u r e n t i n,   Einführung der Kinder in die Liturgie, München 1965;   Th.   M a a s-E w e r d,   Führung zum liturgischen Vollzug in der katechetischen Unterweisung, Bibel Liturgie 40(1967)374-392;   W.   K u b i ¶,   Metody i pomoce dydaktyczne a wychowanie liturgiczne dziecka w wieku przedszkolnym, Homo Dei 38(1969)30-37;   P.   K r a j d o c h a,   Liturgiczne wychowanie dzieci najm³odszych, Katecheta 17(1973)254-256;   W.   ¦ w i e r z a w s k i,   Niektóre elementy formacji liturgicznej, RBL 26(1973)176-185.

ks. Jerzy Grze¶kowiak, Lublin

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 98-100

I. LITERA I DUCH

F.[ranciszek] B.[lachnicki]

2. Problemy i „dubia” prawnoliturgiczne

 ¯adne prawo nie mo¿e byæ tak szczegó³owe, aby przewidzia³o wszystkie mo¿liwe sytuacje ¿yciowe i powstaj±ce w zwi±zku z nimi problemy i w±tpliwo¶ci. Dotyczy to tak¿e posoborowego prawa liturgicznego. Po opublikowaniu dokumentów odnowy liturgii nadszed³ okres ich konfrontacji z ¿yciem i w zwi±zku z tym rodz± siê „casusy” i „dubia”.

 Mo¿na by wyraziæ obawê, czy nie wchodzimy znów w epokê nowego rubrycyzmu liturgicznego. Jak dot±d drukowane w urzêdowym organie Kongregacji Kultu Bo¿ego „Notitiae” wyja¶nienia dokumentów (Documentorum explanatio) staraj± siê zapobiegaæ temu niebezpieczeñstwu. Przynosz± bowiem nie tylko formalne rozstrzygniêcia w±tpliwo¶ci, ale komentarze uzasadniaj±ce, odwo³uj±ce siê do pryncypiów i za³o¿eñ teologicznych oraz pastoralnych odnowy liturgii. Ucz± wiêc stosowaæ te zasady do konkretnych sytuacji, s± wiêc narzêdziem teologiczno-liturgicznej formacji. Wydaje siê; ¿e obrana droga jest s³uszna i szczê¶liwa. Rzecz± bowiem najistotniejsz± w odnowie liturgii jest uformowanie ¶wiadomo¶ci i postaw wykonawców i uczestników liturgii, aby ona by³a dla nich nie jak±¶ magi± niezrozumia³ych rytów, lecz miejscem i ¶rodkiem osobowego spotkania z Bogiem.

 Oto kilka przyk³adów z ostatnich numerów „Notitiae”.

 Papieska Komisja do Interpretacji Dekretów II Soboru Watykañskiego w odpowiedzi na pytanie, czy diakon, zgodnie z kan. 1147 § l C.I.C. oraz art. 29 Lumen Gentium i art. 22 listu apostolskiego Sacrum Diaconatus Ordinem mo¿e udzielaæ benedykcji i sakramentaliów, wyja¶nia, ¿e mo¿e udzielaæ tylko tych benedykcji czy sakramentaliów, które s± mu wyra¼nie (expresse) zlecone przez prawo.

 Teza tych, którzy chcieliby przyznaæ diakonowi prawo do udzielania wszystkich benedykcji i sakramentaliów motywowana jest nastêpuj±co: je¿eli diakon mo¿e czyniæ wiêcej (tj. udzielaæ sakramentów), to mo¿e czyniæ i mniej (tj. udzielaæ sakramentaliów i benedykcji).

 Stanowisko zajête przez komisjê interpretacyjn± jest jednak inne. Diakon mo¿e udzielaæ benedykcji w ramach obrzêdów, których jest ministrem, czy bêdzie chodzi³o o sakramenta czy sakramentalia (np. chrzest, udzielanie wiatyku, pogrzeb, b³ogos³awienie ma³¿eñstwa). Poza tym jednak w ka¿dym przypadku musi byæ wyra¼nie upowa¿niony przez prawo liturgiczne.

 Motywacja tego stanowiska zacie¶niaj±cego jest nastêpuj±ca: nie mo¿na dopu¶ciæ do zatarcia na p³aszczy¼nie znaku, a co za tym idzie – w ¶wiadomo¶ci wiernych, ró¿nicy pomiêdzy ró¿nymi stopniami sakramentalnego (ministerialnego) kap³añstwa (diakon, prezbiter, biskup). Równie¿ odno¶nie sakramentaliów trzeba uwydatniæ, i¿ ró¿ne s± ich stopnie wa¿no¶ci i znaczenia w Ko¶ciele, co wyra¿a zastrze¿enie ich ministrom wy¿szej rangi ¶wiêceñ. Np. b³ogos³awienie opata, konsekracja dziewic, udzielenie tzw. ministeriów lektora i akolity (Por. „Notitiae” 11, 1975, 36-39).

 Odno¶nie obrzêdu sakramentu bierzmowania powstaje praktyczna w±tpliwo¶æ duszpasterska, czy konieczny jest ¶wiadek (patrinus) bierzmowania, analogicznie do ojca chrzestnego. „Notitiae” (11, 1975, 61-62) wyja¶niaj±: zwyczajnie (de more) wyj±wszy przypadki nadzwyczajne, powinien byæ taki ¶wiadek. S± jednak trzy mo¿liwo¶ci, w¶ród których zachodzi pewna precedencja, któr± nale¿y zachowaæ w miarê mo¿no¶ci:
a/  najlepiej, je¿eli ¶wiadkiem bierzmowania bêdzie ojciec (matka) chrzestny bierzmowanego. W ten sposób ja¶niej zostanie podkre¶lony zwi±zek pomiêdzy chrztem a bierzmowaniem i lepiej zostanie wype³niony urz±d i obowi±zek ojca chrzestnego;
b/  mo¿na wybraæ osobnego ¶wiadka bierzmowania;
c/  mog± wreszcie sami rodzice przedstawiæ swoje dzieci do bierzmowania.

 Ordynariusz diecezji mo¿e zdecydowaæ, który z tych trzech sposobów ma byæ stosowany w jego diecezji. W przypadkach szczególnych mo¿e równie¿ zezwoliæ na przyst±pienie do bierzmowania bez ¶wiadka.

 Postawiono równie¿ pytanie, czy procesja z Naj¶wiêtszym Sakramentem mo¿e odbyæ siê wewn±trz ko¶cio³a. „Notitiae” (11, 1975, 64) odpowiadaj±: negative. Instrukcja De sacra Communione et de cultu mysierii eucharistici extra Missam nie przewiduje bowiem takiej mo¿liwo¶ci. Mowa jest jedynie o procesjach odbywaj±cych siê na drogach (per vias), z jednego do drugiego ko¶cio³a. Procesje wewn±trz ko¶cio³a nie s± w³a¶ciwie „procesjami”. Nie mo¿na siê tu powo³ywaæ na przyk³ad wieczornej Mszy ¶w. w Wielki Czwartek. Po niej bowiem nie nastêpuje procesja, lecz jedynie uroczyste przeniesienie Naj¶wiêtszego Sakramentu do miejsca przechowywania.

 Natomiast cytowana instrukcja mówi, ¿e w Bo¿e Cia³o, gdy nie mo¿e odbyæ siê procesja, nale¿y urz±dziæ uroczyst± celebracjê w ko¶ciele katedralnym lub innym stosownym miejscu, w formie czy to Mszy ¶wiêtej, czy adoracji Naj¶wiêtszego Sakramentu z czytaniem Pisma ¶wiêtego, ¶piewem, homili± i czasem medytacji.

 Ciekawe jest równie¿ wyja¶nienie dotycz±ce Komunii ¶w. w ramach tzw. Mszy ¶w. konwentualnej („Notitiae” 11, 1975, 123-125). Pytanie dotyczy kap³anów, którzy ju¿ celebrowali Mszê ¶wiêt±, czy mog± przyj±æ Komuniê ¶w. w ramach mszy konwentaulnej czy tzw. mszy wspólnoty (missa communitatis). Odpowied¼ jest twierdz±ca. Powo³uje siê na IGMR n. 76 oraz Declaratio de Concelebratione z 7 VIII 1972. W my¶l tych dokumentów wszyscy kap³ani nale¿±cy do danej wspólnoty, którzy s± zobowi±zani do celebrowania Mszy ¶w. osobno in bonum pastorale fidelium, mog± w ramach mszy konwentualnej komunikowaæ pod dwoma postaciami lub koncelebrowaæ. To samo potwierdza instrukcja Immensae caritatis z 23 I 1973, gdy mówi o mo¿liwo¶ciach przystêpowania po raz drugi do Komunii ¶w. w tym samym dniu. Rozdzia³ II, n. 6 mówi o kap³anach, którzy ju¿ celebrowali Mszê ¶w., ¿e mog± przyj±æ po raz drugi Komuniê ¶w. in Missa principali alicuius conventus. Do takich mszy nale¿y zaliczyæ msze konwentualne wzglêdnie tzw. „msze wspólnoty”.

 W dalszym ci±gu s± podane pewne argumenty uzasadniaj±ce powy¿sze przepisy prawne. Chocia¿ bardzo zaleca siê kap³anom koncelebracjê, zostawia siê im wolno¶æ celebrowania równie¿ pojedynczo, z motywu osobistej pobo¿no¶ci lub z innego powodu (np. szczególna rocznica, ¶mieræ rodziców, przyjació³, osobiste ¶wiêto). Msza konwentualna nie daje wtedy mo¿liwo¶ci odpowiedniego doboru czytañ i modlitw. Z drugiej strony obowi±zek uczestnictwa we mszy konwentualnej bez mo¿liwo¶ci komunikowania stwarza³by wtedy sytuacjê pewnej dyskryminacji wobec zgromadzenia. Dlatego przepisy liturgiczne daj± w tym wypadku kap³anom mo¿no¶æ b±d¼ koncelebrowania, b±d¼ komunikowania pod dwoma postaciami.

 Z powy¿szych wzglêdów przyjê³o siê ostatnio, ¿e w kaplicy papieskiej udziela siê Komunii ¶w. kardyna³om, biskupom i kap³anom, chocia¿ ju¿ celebrowali Mszê ¶wiêt±. Dziêki temu mog± w pe³ni uczestniczyæ we mszy papieskiej.

F.[ranciszek] B.[lachnicki]

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 100-101

II. URZÊDY I S£U¯BY

T³um. Maria Starnawska

1. Formacja animatorów zgromadzenia liturgicznego we Francji

 Formacja animatorów zgromadzenia liturgicznego jest problemem nale¿ycie docenianym w ruchu odnowy liturgii we Francji, jak o tym ¶wiadczy nastêpuj±ca inicjatywa Krajowego O¶rodka Duszpasterstwa Liturgicznego (CNPL), o której donosi „Information CNPL” ze stycznia 1975.

 Od wielu lat z ró¿nych stron narzuca siê problem o¿ywienia zgromadzeñ liturgicznych. W wielu parafiach lub innych wspólnotach powstaj± grupy formacyjne dla tych wszystkich, którzy podejmuj± jak±¶ odpowiedzialno¶æ w zgromadzeniu liturgicznym. Krajowy O¶rodek Duszpasterstwa Liturgicznego (CNPL) ze swej strony zaj±³ siê tym zagadnieniem i powo³a³ do ¿ycia zespó³ maj±cy na celu pracê w tym kierunku. Wyniki pracy tego zespo³u i zapotrzebowanie id±ce z do³u, spotka³y siê szybko. Zapotrzebowanie z do³u to potrzeba kszta³cenia tych, którzy by podjêli odpowiedzialno¶æ za liturgiê. Odpowiedzi± na to ¿yczenie jest seria wydawnicza ulotek zainicjowana przez CNPL. Ulotki te maj± zapewniæ informacjê techniczn± i doktrynaln± wszystkim tym, którzy o¿ywiaj± celebracje w parafiach i we wspólnotach: cz³onkom zespo³ów liturgicznych, lektorom, kantorom, kieruj±cym ¶piewem ca³ego zgromadzenia, kierownikom chórów, instrumentalistom, celebransom.

 Co trzy miesi±ce wydawane bêdzie 5 do 10 ulotek pojedynczych lub podwójnych, pisanych prostym jêzykiem, przeznaczonych do pracy indywidualnej lub zespo³owej. Jest to wydawnictwo Krajowego O¶rodka Duszpasterstwa Liturgicznego opracowywane przez specjalistów ka¿dej z omawianych dziedzin pod kierunkiem naczelnym Claude   D u c h e s n e a u   (adres: „Les Cahiers du Livre” Boite postale 2, 37170 Chambray-les-Tours).

 Coraz wiêcej ludzi ¶wieckich podejmuje dzi¶ zadania o¿ywiania zgromadzeñ liturgicznych. Wielu chcia³oby po³±czyæ ze swoj± dobr± wol± i dynamizmem kompetencjê w zakresie nauki i techniki, co pozwoli³oby im lepiej wype³niaæ swoj± rolê. Ju¿ w wielu diecezjach organizuje siê w tym celu sesje, weekendy, zgromadzenia robocze i zebrania formacyjne. Dla tych, którzy mog± w nich uczestniczyæ, ale tak¿e dla tych, dla których nic jeszcze nie uczyniono, te ulotki mog± staæ siê narzêdziem pracy.

 Ich celem jest dostarczenie wszystkim animatorom sposobno¶ci pog³êbienie ró¿nych podstawowych pojêæ dotycz±cych celebracji liturgicznej oraz doskonalenia ich kompetencji technicznych.

 Oto przyk³ad tytu³ów ulotek pierwszych serii z roku 1975:
S e r i a   1   O¿ywianie zgromadzenia liturgicznego; Po co liturgia?; Modlitwa powszechna; Wykorzystanie mikrofonu; Kierowanie ¶piewem zgromadzenia; Akompaniament do ¶piewu;   S e r i a   2:   Celebrans; Czytanie wobec zgromadzenia; Modlitwa eucharystyczna; Przedmioty; Chór; Powielanie i prawa autorskie.   S e r i a   3:   Udzia³ ¶wieckich w liturgii; Czy mo¿liwa jest twórczo¶æ?; Zgromadzenie; Przygotowanie miejsca; Jaki ¶piew w jakim zgromadzeniu?; Korzystanie z p³yt w czasie nabo¿eñstwa.

 Sprzeda¿ odbywa siê drog± prenumeraty rocznej, (4 serie). Z podanych tu tytu³ów (ca³o¶æ bêdzie obejmowa³a oko³o 5 ulotek) widaæ, jak wielkie znaczenie ma dla ka¿dego, kto podejmuje jakie¶ odpowiedzialne zadanie w zgromadzeniu liturgicznym, mo¿liwo¶æ zapoznania siê z ca³o¶ci± zagadnieñ liturgicznych, pod kierunkiem specjalistów. Je¿eli chodzi o metodê wykorzystania, oczywi¶cie idea³em bêdzie wykorzystanie w zespole: rozmowa, pytania i komentarze na podstawie materia³u, jaki podaj± ulotki. Przy pomocy tych ulotek zespó³ liturgiczny bêdzie móg³ spojrzeæ bardziej krytycznie na zgromadzenia liturgiczne, za które jest odpowiedzialny i wprowadziæ w przysz³o¶ci ulepszenia odkrywaj±c stopniowo, o co chodzi w ka¿dym zgromadzeniu liturgicznym. Dlatego nie by³oby dobrze, gdyby ka¿dy poprzestawa³ tylko na indywidualnym przeczytaniu albo nabyciu ulotek odnosz±cych siê do jego specjalno¶ci (np. gdyby animator ¶piewu kupowa³ tylko ulotki odnosz±ce siê do technik muzycznych). Ca³y zespó³ powinien studiowaæ wszystkie pojêcia podstawowe, aby rozwin±æ liturgiê w danej miejscowo¶ci.

 Ci, którzy obserwuj± obecne przemiany liturgii i ¶ledz± jej linie rozwoju uznaj± wszyscy zgodnie, ¿e w przysz³o¶ci bêdzie coraz bardziej wzrasta³a rola ¶wieckich w niej. Dlatego jest spraw± zasadniczej wagi, czy bêdzie im dana mo¿liwo¶æ kszta³cenia siê, dorównuj±ca ich odpowiedzialno¶ci. Oczywi¶cie ulotki te nie bêd± jedynym ¶rodkiem odpowiadaj±cym na potrzebê formacji. Jasne jest jednak, ¿e mog± stanowiæ, obok wielu innych ¶rodków, pomoc i narzêdzie rozwiniêcia powa¿nej i globalnej formacji.

t³um. M. Starnawska, Lublin

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 101-103

II. URZÊDY I S£U¯BY

Franciszek Blachnicki

2. Problemy formacji liturgicznej w Polsce

 Problemy formacji animatorów liturgicznych, w tym przede wszystkim kap³anów, zaczynaj± wszêdzie wysuwaæ siê na czo³o zagadnieñ liturgiczno-pastoralnych.

 Po wprowadzeniu nowych, zreformowanych wed³ug wskazañ Konstytucji o ¶wiêtej Liturgii, ksi±g liturgicznych, wytworzy³a siê mniej wiêcej wszêdzie sytuacja, któr± charakteryzuje nastêpuj±co autor artyku³u w dwutygodniku „Gottesdienst”, wydawanym przez Instytuty Liturgiczne RFN, Austrii i Szwajcarii  1 :

 „Je¿eli siê mówi, ¿e reforma s³u¿by Bo¿ej zosta³a w Ko¶ciele ogólnie przyjêta pozytywnie, to mo¿na to stwierdzenie uznaæ za s³uszne. Nale¿y jednak bardzo w±tpiæ, czy odnowa ta zapu¶ci³a g³êbiej korzenie, zarówno u wiernych jak i u kap³anów. Trudno wyzbyæ siê podejrzenia, ¿e reforma liturgii w wielu diecezjach zosta³a tylko zadekretowana w pisemkach urzêdowych, okre¶laj±cych od jakiej daty co siê ma zmieniæ. Brak³o jednak siêgaj±cej w g³±b koncepcji. Wprawdzie na p³aszczy¼nie dekanatów z okazji reformy liturgii Mszy ¶w. zwo³ywano duchowych, aby im powiedzieæ, jakie nale¿y wprowadziæ zmiany. Ale dlaczego dokonuje siê tych zmian i jaki duchowy po¿ytek powinien z nich wynikn±æ dla ¿ycia religijnego, to nie wszêdzie dotar³o do ¶wiadomo¶ci.”

 Pog³êbiaj±ca formacja liturgiczna kap³anów-liturgów oraz ich ¶wieckich pomocników, bez których nie mo¿na sobie dzi¶ wyobraziæ pe³nej realizacji soborowej odnowy, jest w tej sytuacji wszêdzie wysuwana jako postulat, który jedynie mo¿e zapewniæ owocowanie wielkiego dzie³a odnowy liturgii.

 W Polsce, od kilku lat, problemem powy¿szym zajmuje siê Krajowe Duszpasterstwo S³u¿by Liturgicznej oraz dzia³aj±cy w jego ramach Krajowy O¶rodek Formacji S³u¿by Liturgicznej. Dzia³anie tego o¶rodka, bêd±ce realizacj± d³ugofalowego planu, rozwija siê w trzech kierunkach: redakcyjno-wydawniczym, formacji pastoralno-liturg³cznej kap³anów oraz szeroko pojêtej formacji s³u¿by liturgicznej ró¿nych rodzajów i stopni.

 Dzia³alno¶æ kierunku pierwszego wyra¿a siê w redagowaniu i wydawaniu (na razie w zasiêgu lokalnym, diecezjalnym, na ma³ej poligrafii) Zeszytów pomocy dla formacji liturgicznej. Zeszyty te, wydawane co kilka tygodni stosownie od okresów roku liturgicznego, obejmuj± zwykle wk³adki zatytu³owane:

  1. Pomoce dla formacji liturgicznej kaplanów;
  2. Pomoce dla formacji biblijnej lektorów;
  3. Pomoce dla organisty, chóru liturgicznego i psa³terzysty;
  4. Pomoce dla animatorów zgromadzenia niedzielnego i ¶wi±tecznego;

 Jak widaæ, pomoce s± adresowane do szerszego grona osób bezpo¶rednio zaanga¿owanych w ró¿ny sposób do przygotowania i kszta³towania zgromadzenia liturgicznego. Zawieraj± one materia³y z zakresu podstawowego, wskazania metodyczne oraz materia³y do przygotowywania bie¿±cej liturgii poszczególnych niedziel i ¶wi±t.

 Wyrazem dzia³alno¶ci w drugim ukazanym powy¿ej kierunku jest istniej±ce w ramach Instytutu Teologii Pastoralnej KUL Studium Formacji Pastoralno-Liturgicznej dla duszpasterzy terenowych. Kap³ani doje¿d¿aj± na wyk³ady i æwiczenia tego studium na jeden lub dwa dni w tygodniu przez dwa lata. Program studium obejmuje wyk³ady z dziedziny teologii pastoralnej ogólnej, liturgiki ogólnej, liturgiki pastoralnej Eucharystii i sakramentów, oraz æwiczenia z socjologii, liturgiki pastoralnej i metod pracy formacyjnej w zespo³ach s³u¿by liturgicznej.

 D±¿y siê do przekszta³cenia studium, po dwóch latach wstêpnych do¶wiadczeñ, w roczne studium stacjonarne, aby nale¿ycie mo¿na by³o uwzglêdniæ w programie elementy formacyjne oraz æwiczenia praktyczne. Celem studium nie jest przygotowanie naukowców i wyk³adowców w dziedzinie liturgiki, ale duszpasterzy – specjalistów do kierowania o¶rodkami duszpasterstwa liturgicznego na p³aszczy¼nie diecezji, zgromadzenia zakonnego czy dekanatu lub wiêkszej parafii.

 Wreszcie trzeci kierunek dzia³ania KOFSL obejmuje szeroko zakrojon± akcjê formacji s³u¿by liturgicznej ró¿nych rodzajów i stopni, szczególnie lektorów. O pracy tej nieraz informowali¶my na ³amach tego biuletynu.

 Tutaj krótko, dla ca³o¶ci obrazu, mo¿na tylko przypomnieæ, ¿e praca tu nie jest pojêta jako tzw. duszpasterstwo ministrantów w znaczeniu tradycyjnym, a wiêc jako opieka duszpasterska nad aktualnymi ministrantami, ale jako d³ugofalowa, ujêta w ramy dziesiêcioletniego programu formacyjnego, praca maj±ca na celu przygotowanie przysz³ych animatorów zgromadzenia liturgicznego, a wiêc tych ludzi, którzy we wspólnotach lokalnych jako pomocnicy duszpasterzy poczuj± siê odpowiedzialni za kszta³towanie ¿ywej liturgii zw³aszcza coniedzielnych zgromadzeñ.

 W dziedzinie tej opracowano ju¿ wiele metod i pomocy dydaktycznych. Trzeba jednak stwierdziæ, i¿ w terenie praca ta jeszcze ma³o siê zaznacza w swoich rozmiarach i skutkach, chocia¿ w skali globalnej dokonuje siê wielkiego wysi³ku pastoralno-wychowawczego. Wiêkszo¶æ duszpasterzy niestety nie rozumie jeszcze i nie docenia zarówno potrzeby, jak i decyduj±cego znaczenia formacji liturgicznej dla przysz³o¶ci ca³ego duszpasterstwa. Bo przecie¿ Sobór Watykañski II wyra¼nie i przekonywuj±co ukaza³ nam wizjê duszpasterstwa przysz³o¶ci jako duszpasterstwa skoncentrowanego wokó³ liturgii.

Przypis:
1  Karl.   S c h l e m m e r,   Den Laien zegehört, Gottesdienst 9(1975)71-72.

ks. Franciszek Blachnicki, Lublin

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 103-105

III. DIAKONIA SZTUKI

Ireneusz Pawlak

1. Chora³ gregoriañski w posoborowej liturgii

 Ruch odnowy liturgicznej powsta³y na wiele lat przed Soborem Watykañskim II w swych g³ównych za³o¿eniach mia³ przybli¿yæ liturgiê wszystkim uczestnikom, zw³aszcza wiernym, odsuniêtym niejako na dalszy plan. Jedn± z ewidentnych ku temu przeszkód (choæ niekoniecznie istotnych) by³ jêzyk ³aciñski. St±d wysi³ki dzia³aczy tego ruchu sz³y m.in. w kierunku unarodowienia liturgii.

 Sobór zaakceptowa³ zasadnicze zrêby tego ruchu i uczyni³ je w³asno¶ci± ca³ego Ko¶cio³a moc± Konstytucji o ¶wiêtej Liturgii. Jednak¿e zarówno sama konstytucja, jak i dokumenty wykonawcze z biegiem lat wydawane przez odpowiednie kongregacje nie by³y dobrze odczytywane i dog³êbnie interpretowane. Dotyczy³o to tak¿e sprawy jêzyka i chora³u gregoriañskiego jako nierozdzielnie z nim zwi±zanego ¶piewu liturgicznego. W samej konstytucji w n. 36 § l czytamy: „W obrz±dkach ³aciñskich zachowuje siê u¿ywanie jêzyka ³aciñskiego, poza wyj±tkami okre¶lonymi przez prawo”. Natomiast § 2 wyja¶nia: „Poniewa¿ jednak i we Mszy ¶wiêtej, i przy sprawowaniu sakramentów, i w innych czê¶ciach liturgii u¿ycie jêzyka ojczystego nierzadko mo¿e byæ bardzo po¿yteczne dla wiernych, mo¿na mu   p r z y z n a æ   w i ê c e j   m i e j s c a   (podkre¶l. moje) zw³aszcza w czytaniach i pouczeniach, w niektórych modlitwach i ¶piewach...”. Od samego wiêc pocz±tku jêzyki narodowe zosta³y do liturgii tylko dopuszczone, a nie nakazane. Ponadto konstytucja z góry zak³ada liturgiê dwujêzyczn±: ³aciñsko-narodow±.

 Tymczasem pojêto odnowê liturgii zbyt jednostronnie. W pierwszym rzêdzie ca³kowicie wyeliminowano jêzyk ³aciñski i ¶piew gregoriañski oraz wszelki ¶piew w jêzyku ³aciñskim (np. wielu duszpasterzy to w³a¶nie uwa¿a³o za istotê odnowy).

 Akcja ta zosta³a przeprowadzona bardzo szybko, skoro wydana w 1967 instrukcja Musicam Sacram przypomina w n. 47: „Niech siê zatroszcz± duszpasterze tak¿e o to, by nie tylko w jêzyku ojczystym, lecz tak¿e w jêzyku ³aciñskim umieli wierni odmawiaæ lub ¶piewaæ przeznaczone dla nich czê¶ci sta³e Mszy ¶w.” – A w innym miejscu ta sama instrukcja zachêca (n. 51) „Duszpasterze ... winni rozwa¿yæ, czy z niektórych utworów muzyki sakralne skomponowanych w ubieg³ych wiekach do tekstów ³aciñskich ... nie mo¿na by korzystaæ z po¿ytkiem tak¿e w tych (czynno¶ciach), które odprawia siê w jêzyku narodowym. Nic bowiem nie przeszkadza, by w jednej i tej samej celebrze niektóre czê¶ci by³y ¶piewane w innym jêzyku”.

 Jednocze¶nie w wielu krajach zacz±³ siê rodziæ „ruch oporu” przeciwko tak pojêtej odnowie. Z kolei zwolennicy tego kierunku skrajnie zaczêli broniæ ³aciny i ¶piewów gregoriañskich od¿egnuj±c siê od tego, co nowe. Naturalna ta reakcja na ¼le pojêt± reformê nie ominê³a i Polski.

 Stolica Apostolska od samego pocz±tku zajmowa³a stanowisko umiarkowane. Wyrazem tego s± nie tylko dokumenty i instrukcje, ale tak¿e sukcesywnie wydawane ksiêgi liturgiczne, zw³aszcza przeznaczone do ¶piewu. Ukaza³y siê dot±d nastêpuj±ce najwa¿niejsze ksiêgi zawieraj±ce chora³ gregoriañski: Kyriale Simplex (1964) zawieraj±ce wybrane proste melodie sta³ych czê¶ci mszalnych przeznaczone g³ównie dla wiernych, Graduale Simplex (1967), w którym zawarto proste ¶piewy zmienne dla scholi, kantora, psa³terzysty i ludzi, Ordo Cantus Missae (1972), którego pe³nym wydaniem jest Graduale Romanum (1974), gdzie umieszczono dotychczasowe ¶piewy Graduale Romanum (1908), ale zmieniono ich uk³ad zgodnie z wymogami msza³u 1970 r. i Ordo Lectionum, wreszcie ksi±¿eczka Jubilate Deo (1974) zawieraj±ca minimum (kanon) ¶piewów gregoriañskich, które powinni znaæ wszyscy wierni Ko¶cio³a rzymskiego jako unitatis vinculum. Owe minimum to dialogi i aklamacje mszalne, Kyrie XVI, Gloria VIII, Credo III, SanctusAgnus XVIII, a tak¿e wybrane cantus varii. Do tej ostatniej edycji  kard.   K n o x   do³±czy³ specjalny list skierowany do wszystkich biskupów ¶wiata uzasadniaj±cy i wyja¶niaj±cy stanowisko Stolicy Apostolskiej.

 Jak wynika z dotychczasowych rozwa¿añ, Ko¶ció³ nie zrezygnowa³ z chora³u gregoriañskiego i konsekwentnie do jego uprawiania oraz studiowania nawo³uje. Czy stanowisko takie jest w pe³ni s³uszne?

 Przytoczona wy¿ej instrukcja Musicam Sacram wyja¶nia w n. 4, ¿e celem muzyki sakralnej jest chwa³a Bo¿a oraz u¶wiêcenie wiernych. Nastêpnie za¶ podaje przymioty tej muzyki. S± nimi: ¶wiêto¶æ i doskona³o¶æ formy.

 ¦wiêto¶æ wynika nie z obiektywnej ¶wiêto¶ci poszczególnych d¼wiêków (nie ma d¼wiêków bardziej lub mniej ¶wiêtych), ale ze ¶cis³ej ³±czno¶ci z tekstem liturgicznym oraz z funkcji, jak± muzyka sprawuje w poszczególnych czê¶ciach liturgii.

 Doskona³o¶æ formy najogólniej oznacza wysoki poziom artystyczny utworu. Bowiem liturgia, choæ stawia wymagania muzyce (czyni to tak¿e teatr, opera, film), nie zakre¶la granic piêkna.

 Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e chora³ gregoriañski te przymioty posiada w stopniu doskona³ym. Pos³uguj±c siê bowiem sam± melodi± (bez harmonii, akompaniamentu) ³±czy siê jednocze¶nie ¶ci¶le z tekstem i siêga szczytów estetyki. Mo¿na wprowadzie zarzuciæ, ¿e istniej± melodie typiczne, do których dostosowano wiêcej tekstów, a wiêc charakter melodii nie zmienia siê zale¿nie od tre¶ci, oraz ¿e rozbudowane formy chora³u np. responsoria wcale nie pomagaj± do zrozumienia tekstu z uwagi na d³ugie melizmy. Zarzuty te nie dotycz± jednak ca³ej twórczo¶ci gregoriañskiej, której ¼ród³a tkwi± w recytatywach i psalmodii, te za¶ s± ci±gle aktualne i ¿ywe. Zreszt± wydane ksiêgi zalecaj± w³a¶nie ten prosty chora³, zostawiaj±c formy bardziej skomplikowane dla przygotowanych zespo³ów i solistów. Takie zespo³y powinny siê tworzyæ w klasztorach, domach zakonnych, seminariach duchownych oraz domach studiów.

 Za uprawianiem chora³u przemawia tak¿e klimat spokoju, modlitwy, wrêcz kontemplacji, jaki ten ¶piew wprowadza do liturgii. ¯adna pó¼niejsza epoka poczynaj±c od pó¼nego ¶redniowiecza takim osi±gniêciem nie mog³a i dot±d nie mo¿e siê pochwaliæ. Kompozycje wielog³osowe, choæ z pewno¶ci± bardzo warto¶ciowe, z czasem zaczê³y siê usamodzielniaæ. Chcia³y uzyskaæ autonomiê uniezale¿niæ siê od liturgii. Sta³o siê to wreszcie w okresie baroku, kiedy to liturgiê zaczêto traktowaæ jako t³o do odbywaj±cego siê w ko¶ciele koncertu. Nasza epoka, pe³na zgrzytów, dysonansów, poszukiwañ, ci±gle siê ¶piesz±ca, po prostu nie ma czasu, aby siê zatrzymaæ i pomy¶leæ, modliæ siê w spokoju i kontemplowaæ – goni za dora¼nym prze¿yciem, szuka tego, co chwytliwe, co na pierwszy rzut oka czy ucha ³adne, melodyjne. I tu mo¿e tkwi m.in. ¼ród³o pewnej niechêci do chora³u gregoriañskiego. Aby bowiem ten ¶piew prze¿yæ potrzeba czasu i spokoju. Rodzi siê te¿ potrzeba studium i „wgryzania siê” w ukryte piêkno chora³u. Prawdziwe dzie³o sztuki podoba wiêcej, im bardziej na codzieñ cz³owiek z nim obcuje. Natomiast szmira, przebój „chwyta” tylko na pocz±tku. W miarê up³ywu czasu coraz mniej siê podoba, a¿ wreszcie na jego miejsce przychodzi inny, z którym dzieje siê podobnie.

 Niew±tpliwie na niechêæ do chora³u wp³ywa te¿ nieznajomo¶æ jêzyka ³aciñskiego tak powszechna w naszym spo³eczeñstwie. Mimo to muzycy wszystkich czasów uwa¿aj± chora³ za szczyt twórczo¶ci liturgicznej i estetycznej. Przeciwnicy chora³u gregoriañskiego s± nie tyle antyreligijni, gdy¿ nawet niewierz±cy uznaj± warto¶æ tego ¶piewu, ile antyhumanistyczni, poniewa¿ wystêpuj± przeciw ¼ród³om naszej narodowej kultury, ta za¶ wywodzi siê z krêgu kultury zachodnioeuropejskiej, której chora³ zawsze by³ nieodzownym elementem.

 Istnieje jeszcze jeden przymiot chora³u, przemawiaj±cy za jego uprawianiem, mianowicie obiektywizm. Liturgia potrzebuje atmosfery braterstwa i wspólnoty. T± uzyskuje siê naj³atwiej poprzez ¶piew. Nie jest jednak obojêtne, jaki to ¶piew. Je¶li to bêdzie krzyk wspó³czesnego solisty wykonuj±cego religijne bluesy z towarzyszeniem instrumentów perkusyjnych i podrywaj±cego obecnych w takt rytmicznych piosenek, mo¿na mówiæ raczej o hipnozie i transie, a nie o wspólnocie. Nawet je¶li religijny tekst ale z muzyk± wspó³cze¶nie kojarz±c± siê jako ¶wiecka (rozrywkowa) wykonywaæ bêd± wszyscy uczestnicy liturgii, mo¿e to byæ czasem tylko udzia³ w ¶piewie ale nie w liturgii. ¦piew taki czêsto w³a¶nie rozprasza i podnieca a nie uspokaja i nie jednoczy do modlitwy. Ponadto nie mo¿na narzucaæ swoich subiektywnych upodobañ ogó³owi, który albo jest do tego nieprzygotowany, albo te¿ nie gustuje w tego rodzaju muzyce.

 Chora³ gregoriañski ma tê przewagê nad innymi rodzajami ¶piewu (zw³aszcza wspó³czesnymi), ¿e jest wypróbowany. Charakter za¶ tego ¶piewu jest nie narzucaj±cy siê a raczej zapraszaj±cy. Poprzez swoje specyficzne walory w jaki¶ sposób trafia on do ka¿dego uczestnika liturgii, a to jest w³a¶nie obiektywizm.

 Tezy wysuniête powy¿ej maj± charakter dyskusyjny. Jednak¿e ju¿ dzi¶ mo¿na z ca³± pewno¶ci± twierdziæ, ¿e odej¶cie od chora³u w pierwszych latach po soborze by³o b³êdem. Nale¿y wiêc jak najprêdzej ten b³±d naprawiæ. Pozostaje pytanie, jak to zrobiæ? Czy wprowadzane zarz±dzeniami msze w jêzyku ³aciñskim w katedrach i znaczniejszych ko¶cio³ach we w³a¶ciwy sposób tej potrzebie zaradzaj±, czy te¿ s± tylko zado¶æuczynieniem prawu? Byæ mo¿e rozwi±zanie le¿y w umiarkowanym stosowaniu ³aciny, a co za tym idzie, takim samym wykonywaniem chora³u gregoriañskiego.

ks. Ireneusz Pawlak, Lublin

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 105-106

III. DIAKONIA SZTUKI

(ab)

2. Psalm responsoryjny – recytowany czy ¶piewany?

 Zagadnieniem tym zajmuje siê glossa w nr 102 „Notitiae”, streszczaj±ca wyniki prac ró¿nych autorów na temat natury i roli psalmu responsoryjnego w liturgii. Odpowied¼ na powy¿sze pytanie jest jednoznaczna: psalm responsoryjny oraz Alleluja z wersetem przed Ewangeli± powinno siê zawsze ¶piewaæ. Recytatyw zubo¿a te teksty i pozbawia je wszelkiej mocy i ca³ego uroku. Psalm domaga siê natury ¶piewu, wynika to z jego pochodzenia i rodzaju literackiego.

 W ramach Mszy ¶wiêtej, jako ¶piew miedzylekcyjny, psalm by³ zawsze ¶piewany; ¶wiadczy o tym ca³a tradycja gregoriañska. By³ wykonywany przez scholê albo jednego kantora jako ¶piew medytacyjny, z udzia³em ca³ego zgromadzenia.

 Tak± sam± formê zachowa³ psalm responsoryjny w odnowionej liturgii. Wiersz do powtarzania (responsum), który powinien byæ ³atwy do zrozumienia i zapamiêtania, zarówno pod wzglêdem tre¶ciowym jak i muzycznym, jest zastrze¿ony dla zgromadzenia. Zwrotki psalmu s± wykonywane przez psa³terzystê, którym z regu³y powinien byæ kto¶ inny ni¿ lektor pierwszego i drugiego czytania. £±czenie obu funkcji (lektora i kantora) w niektórych wypadkach mo¿e byæ konieczno¶ci±, ale nie powinno stanowiæ normy. Lektorzy nale¿± do grona ministrantów, psa³terzysta jest cz³onkiem scholi. O ile mo¿no¶ci nale¿y zachowaæ rozró¿nienie i prawa obu grup s³u¿by liturgicznej.

 Czy mo¿na czytaæ wersety psalmu? By³oby to czym¶ sprzecznym; je¿eli jednak w jakim¶ przypadku bêdzie to konieczne, niech czytanie odbywa siê na sposób proklamacji: powoli, g³o¶no, uroczy¶cie, wyra¼nie, z opuszczeniem g³osu na koñcu, aby podprowadziæ pod odpowied¼ zgromadzenia.

 Jest to ¶piew medytacyjny, dlatego nie powinno w nim byæ po¶piechu. Jest to odpowied¼ zgromadzenia na S³owo Bo¿e, dlatego musi byæ wyrazem wiary.

 Czy wersety psalmu mog± byæ ¶piewane polifonicznie przez scholê wzglêdnie chór? Mo¿na tak zrobiæ w pewnych szczególnych przypadkach, ale nie powinno staæ siê to regu³±: psalm responsoryjny jest ¶piewem solisty.

 Czy responsum mo¿e byæ ¶piewane przez scholê? Nie. By³oby to bowiem pozbawieniem zgromadzenia ¶piewu, który jest dla niego czym¶ w³asnym, przywróconym mu przez odnowion± liturgiê. Melodia responsum, aby mog³a byæ ¶piewana przez zgromadzenie, musi byæ oczywi¶cie prosta, „wpadaj±ca w ucho”, ³atwa do zapamiêtania. Czy oznacza to ubóstwo formy artystycznej? Niekoniecznie: nale¿y dany utwór oceniaæ wed³ug celu, do jakiego jest przeznaczony: prostota nie jest synonimem ubóstwa. Ale powy¿sza uwaga nie chce byæ aprobat± faktycznego ubóstwa wielu wspó³czesnych kompozycji, czêsto improwizowanych, bez konstrukcji muzycznej.

 Wreszcie trzeba wskazaæ na bogactwo katechetyczne psalmu responsoryjnego. Trzeba uczyniæ go przedmiotem medytacji, aby odkryæ jego wielkie bogactwa.

(ab)

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 106-108

IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA

Franciszek Blachnicki

1. „Hora competens” Wigilii Paschalnej

 Pamiêtamy jeszcze te czasy, gdy Wigilia Paschalna odprawiana by³a wcze¶nie rano w Wielk± Sobotê. Ze zdumieniem pytamy siê dzisiaj, jak mog³o doj¶æ do takiej anomalii w liturgii, ¿eby najpiêkniejsze i najbogatsze w roku obrzêdy, w czasie których rozbrzmiewa³o uroczyste Exsultet, odbywa³y siê przy pustych prawie ko¶cio³ach w zupe³nym oderwaniu w ¶wiadomo¶ci wiernych od ¶wi±tecznej atmosfery wielkanocnej.

 Decyzja Piusa XII z r. 1951, przywracaj±ca – na razie ad experimentum – liturgiê paschaln± o w³a¶ciwej porze, tj. w nocy z Wielkiej Soboty na Wielk± Niedzielê, a wiêc odnawiaj±ca liturgiczne prze¿ycie Wielkiej Nocy, zosta³a przyjêta z rado¶ci± i entuzjazmem przez mi³o¶ników liturgii i lud wierny. Pierwsza odnowiona Wigilia Paschalna w roku 1951 w diecezji katowickiej obchodzona by³a przy szczelnie wype³nionych ko¶cio³ach.

 Dekret ogólny Kongregacji Obrzêdów Maxima redemptionis nostrae mysteria z dnia 16 XI 1955 wprowadzaj±cy odnowion± liturgiê Wielkiego Tygodnia, postanawia odno¶nie Wigilii Paschalnej, i¿ powinna siê ona rozpocz±æ o takiej porze, by Msza ¶w. wigilijna mog³a siê zacz±æ oko³o pó³nocy. Gdyby ze wzglêdów duszpasterskich lub publicznego ³adu, zdaniem ordynaruisza, nabo¿eñstwa nale¿a³o przy¶pieszyæ, nie mog³o siê ono zacz±æ przed zachodem s³oñca. Pozwolenia na przy¶pieszenie ordynariusz móg³ udzieliæ nie ogólnym dekretem dla ca³ej diecezji lub okolicy, lecz tylko dla tych miejscowo¶ci lub ko¶cio³ów, gdzie zachodzi³a prawdziwa konieczno¶æ.

 Faktycznie w Polsce te dyspensy by³y udzielane bardzo szeroko, tak i¿ wnet – nie tylko w okolicach wiejskich, ale i w miastach – w wiêkszo¶ci Wigilia Paschalna uplasowa³a siê we wczesnych godzinach wieczornych tu¿ po zachodzie s³oñca. Wp³ynê³o na to g³ównie pragnienie zachowania bez zmian tradycyjnej, polskiej rezurekcji, odprawianej przewa¿nie we wczesnych godzinach rannych. Z tej racji poleca³o siê jak najwcze¶niej ukoñczyæ nabo¿eñstwo wigilii, aby wierni t³umnie mogli wcze¶nie rano uczestniczyæ w rezurekcji.

 Rubryki nowego Msza³u Rzymskiego z roku 1970 postanawiaj±, ¿e ca³y obchód Wigilii Paschalnej ma siê odbyæ w nocy, tak aby nie rozpoczyna³ siê przed zapadniêciem nocy, a skoñczy³ przed ¶witem niedzieli Tota celebratio Vigiliae paschalis peragitur nocte ita ut vel non inicipiatur ante initium noctis, vel finiatur ante diluculum diei dominicae. Ponadto zosta³o okre¶lone, ¿e Msza ¶w. nocna, chocia¿by odprawiona przed pó³noc± jest msz± ¶wiêt± Niedzieli Zmartwychwstania. Wierni jednak uczestnicz±cy w tej Mszy ¶w. mog± po raz drugi przyjmowaæ Komuniê ¶w. w czasie Mszy ¶w. w ci±gu dnia.

 Szczegó³owe okre¶lenie w³a¶ciwej godziny sprawowania liturgii paschalnej nale¿y wiêc do miejscowego duszpasterza. Musi on zdecydowaæ siê na jedn± z trzech mo¿liwo¶ci odprawiania Wigilii Paschalnej.

  1. wieczorem, po zachodzie s³oñca;
  2. w ¶rodku nocy, tak aby liturgia eucharystyczna mia³a miejsce oko³o pó³nocy;
  3. wcze¶nie rano, przed wschodem s³oñca.

 Oceñmy kolejno te trzy rozwi±zania z punktu widzenia duszpasterskiego.

 a) Wigilia Paschalna odprawiana wieczorem

 To rozwi±zanie bêdzie siê poleca³o w parafiach wiejskich, przy dalekiej i trudnej drodze do ko¶cio³a, zw³aszcza wtedy, gdy procesja rezurekcyjna odbywa siê rano. W ¿adnym wypadku nie powinno siê jednak rozpoczynaæ Wigilii Paschalnej tu¿ po zachodzie s³oñca, gdy jeszcze jest jasno. Liturgia ¶wiat³a, zw³aszcza procesja z zapalonym pascha³em, sprawowana przy ¶wietle dnia jest nieporozumieniem, element znaku, tak wa¿ny i istotny w odnowionej liturgii, zupe³nie tutaj siê zatraca. Przepisy mówi± o„pocz±tku nocy”, przez co nale¿y rozumieæ rzeczywiste zapadniêcie zmroku, a nie sam moment zachodu s³oñca. Tak¿e tutaj my¶lenie legalistyczno-rubrycystyczne musi ust±piæ przed w³a¶ciwym wyczuciem liturgicznym, litera musi zostaæ przepojona duchem. W diecezjach, gdzie rezurekcja odbywa³a siê tradycyjnie w sobotê wieczorem, w sposób naturalny bêdzie ona do³±cza³a siê do liturgii Wigilii Paschalnej, jako jej silny i zewnêtrzny akcent koñcowy. W tym wypadku jednak grozi niebezpieczeñstwo zepchniêcia samej liturgii paschalnej do roli nieistotnych „ceremonii wstêpnych” na korzy¶æ paraliturgicznej procesji rezurekcyjnej. Wtedy wielu bêdzie takich, którzy „daruj± sobie” te nieistotne i d³ugie ceremonie, aby przyj¶æ do ko¶cio³a dopiero na „w³a¶ciw±” rezurekcjê. Tej tendencji sprzyjaj± czêsto nieszczê¶liwie-zredagowane og³oszenia (np. w 1973 r. w jednym z ko¶cio³ów katedralnych wisia³o og³oszenie: godz. 17.00 – Ceremonie wielkosobotnie, godz. 19.00 – Rezurekcja). Trzeba zapraszaæ na Wigiliê Paschaln± jako na Rezurekcjê czyli uroczysto¶æ liturgiczn± zmartwychwstania, która sk³ada siê z liturgii eucharystycznej poszerzonej o „liturgiê ¶wiat³a” (Lucernarium), specjaln± liturgiê s³owa i liturgiê chrzcieln± oraz z procesji rezurekcyjnej.

 b) Wigilia Paschalna odprawiana w nocy

 To rozwi±zanie nadaje siê szczególnie do du¿ych miast. Spacer po ko¶cio³ach du¿ego miasta w Wielk± Sobotê wieczorem przedstawia bowiem widok ¿a³osny: mnóstwo ludzi odwiedzaj±cych „Bo¿e groby” bez przerwy wchodz±cych i wychodz±cych z ko¶cio³a, a w¶ród tego ruchu celebrans z garstk± otaczaj±cych go wiernych sprawuje swoje przepisane „ceremonie liturgiczne” Wigilii Paschalnej.

 Zupe³nie inaczej przedstawia siê liturgia paschalna rozpoczynaj±ca siê o godz. 21, 22 lub 23 wieczorem. Je¿eli jest ona dobrze przygotowana, przebiega w skupieniu, staje siê g³êbokim prze¿yciem wiernych, którymi z regu³y bêd± ci wierni, którzy prowadz± regularne ¿ycie sakramentalne, tworz±c ¿ywy Ko¶ció³ w ramach parafialnych struktur administracyjnych. Szczególnie g³êbokim prze¿yciem religijnym za¶ mo¿e staæ siê nocna procesja rezurekcyjna z zapalonymi ¶wiecami.

 b) Wigilia Paschalna o ¶wicie

 By³y ju¿ takie próby u nas, w parafiach wiejskich, bardzo udane. Procesja rezurekcyjna koñcz±ca Wigilliê Paschaln± zbiega siê wtedy ze wschodem s³oñca. W ten sposób nawi±zuje siê do prastarej tradycji chrze¶cijañskiej ³±cz±cej zmartwychwstanie ze wschodem s³oñca.

 Jak wiêc widaæ, wszystkie trzy rozwi±zania mog± zapewniæ w³a¶ciwe i g³êbokie prze¿ycie liturgii Zmartwychwstania Pañskiego. Nale¿y wiêc wybraæ to, które najlepiej odpowiada lokalnym warunkom i potrzebom.

ks. Franciszek Blachnicki, Lublin

 

 

 

 

Biuletyn Odnowy Liturgii w: Collectanea Theologica 46:1976, f. I, s. 108-110

IV. LITURGICZNA WSPÓLNOTA

T³um. Maria Starnawska

2. Celebracja Mszy ¶wiêtej z dzieæmi

 Pod tym tytu³em ukaza³a siê niedawno we Francji praca stanowi±ca dyrektorium pastoralne Mszy ¶w. dla dzieci  1 . Podajemy poni¿ej omówienie tej pracy wed³ug „Informations CNPL” ze stycznia 1975.

 K o n i e c z n o ¶ æ   z a j ê c i a   s i ê   t y m   p r o b l e m e m

 Zagadnienia zwi±zane z wprowadzeniem dzieci w Mszê ¶w. i z ich udzia³em nie s± nowe i wielu wychowawców czeka³o a¿ do dzi¶, by podj±æ pewne inicjatywy w tym kierunku.

 Odnowa liturgiczna bêd±ca pocz±tkowo dzie³em pewnej grupy pionierów, sta³a siê wspólnym dobrem Ko¶cio³a dziêki soborowi. W ramach posoborowej odnowy liturgii i ta sprawa doczeka³a siê osobnego dokumentu.

 Na pocz±tku dokumentu rzymskiego dotycz±cego mszy dla dzieci powo³ano siê na pro¶by z ró¿nych stron ¶wiata, w szczególno¶ci z krajów jêzyka francuskiego. Biskupi tych krajów przekazuj± te usilne pro¶by Stolicy Apostolskiej. Podaj± tak¿e do wiadomo¶ci o swoich osi±gniêciach i do¶wiadczeniach. Do komisji opracowuj±cej tekst nale¿a³ tak¿e znawca tej sprawy z Francji. Ma on du¿e do¶wiadczenie w tej dziedzinie i jest w ¶cis³ym kontakcie z wychowawcami. Dziêki temu dyrektorium posiada charakter o wiele bardziej pastoralny i dynamiczny ani¿eli prawniczy i w ca³o¶ci odpowiada temu, czego mo¿na od niego oczekiwaæ.

 Stanowi wiêc dobry punkt wyj¶cia dla pracy i umo¿liwi³o dok³adne opracowanie zagadnienia. Dlatego w³o¿ono wiele pracy w celu dostosowania tych wskazówek dla potrzeb krajów jêzyka francuskiego (Kanada wyda³a w³asn± broszurê zwi±zan± mocno z programem katechezy bardzo tam rozbudowanym). Zamierzano uj±æ wyczerpuj±co to zagadnienie podaj±c wytyczne zarówno pedagogiczne jak praktyczne w tej dziedzinie. Projekt rozrasta³ siê w miarê Jego opracowywania, co t³umaczy opó¼nienie jego ukazania siê.

 Praca ta stanowi dla nas wezwanie, aby zaj±æ siê intensywniej duszpasterstwem eucharystycznym dla dzieci. Ten wysi³ek powinien obj±æ wszystkie parafie i wszystkie grupy. Taka jest tre¶æ wstêpu, który – dla Francji – podpisali przewodnicz±cy episkopatu do spraw liturgii i duszpasterstwa sakramentów oraz nauczania religijnego, bior±c na siebie odpowiedzialno¶æ za ca³± tê pracê.

 N a l e ¿ y   b r a æ   d z i e c k o   p o w a ¿ n i e

 Nasuwa siê tu pytanie: czy odpowiedzialni za zwyk³e duszpasterstwo Ko¶cio³a, a zw³aszcza za duszpasterstwo liturgiczne naprawdê zapewniaj± dzieciom miejsce, jakie im siê nale¿y? Pomijaj±c przejawiaj±c± siê tu i ówdzie sk³onno¶æ, by interesowaæ siê tylko lud¼mi doros³ymi, przyznaæ trzeba, ¿e zbyt czêsto przerzuca siê pracê w tej dziedzinie na „specjalistów” nie zdaj±c sobie dostatecznie sprawy, ¿e ich praca wymaga wspó³pracy ca³ych wspólnot chrze¶cijañskich.

 Praca Odprawianie Mszy ¶w. z dzieæmi ukazuje ten obowi±zek w pe³nym ¶wietle. Jednocze¶nie jednak podkre¶la jego wymiary. W istocie chodzi tu nie tylko o pewien wk³ad czasu i zaanga¿owania osób. Trzeba koniecznie uwzglêdniæ obecne warunki przebudzenia i wychowywania wiary, bo to ma istotne znaczenie. Badania psychologiczne i pedagogiczne pozwoli³y lepiej dostrzec ludzkie korzenie postaw duchowych. „Msze dzieciêce” – nazwa ta jest do¶æ niezrêczna – kieruj± nas ku g³êbszemu przemy¶leniu ca³ego duszpasterstwa wieku dzieciêcego.

 P o s t u l a t   e l a s t y c z n o ¶ c i

 Wprowadzenie dzieci do prze¿ywania Eucharystii wymaga sta³ego dostosowywania siê do konkretnego zgromadzenia liturgicznego, do jego mo¿liwo¶ci i kontekstu ¿ycia, w jakim Eucharystia jest sprawowana. Dyrektorium rzymskie daje szerokie mo¿liwo¶ci pod tym wzglêdem, a praca francuska nasuwa wiele my¶li praktycznych, które mog± pobudziæ do dzia³ania twórcz± wyobra¼niê wychowawców.

 Oczywiste jest jednak, ¿e w³a¶nie ta elastyczno¶æ tym bardziej domaga siê pewnych mocnych punktów oparcia. W sprawowaniu liturgii z dzieæmi – jeszcze bardziej ni¿ z doros³ymi – wszystko musi byæ przemy¶lane. Postêpowaæ inaczej znaczy³oby dzia³aæ wbrew celowi, do którego siê d±¿y. Wszelkie inicjatywy musz± mieæ jako punkt wyj¶cia pytanie: o co tu chodzi, co chcemy osi±gn±æ? Z tego punktu widzenia uwagi doktrynalne dotycz±ce g³ównych czê¶ci sk³adowych celebracji i uwagi towarzysz±ce ka¿dej konkretnej propozycji dzia³ania, stanowi± istotny element tego vademecum Mszy ¶w., których uczestnikami s± w wiêkszo¶ci dzieci.

 P o s t u l a t   p r z e m i a n y   m e n t a l n o ¶ c i

 Nie ³ud¼my siê: w wielu wypadkach zmienia siê s³ownictwo, sposób wykonywania obrzêdów, ale pod³o¿e pozostaje przedsoborowe. Trzeba du¿o czasu na przerobienie naszych struktur my¶lowych w dziedzinie liturgii, a w szczególno¶ci w sprawowaniu Eucharystii.

 Mówi siê wiele o ekspresji w liturgii. Czy jednak dostrzega siê, ¿e chodzi tu o pewn± wizjê cz³owieka, o jedno¶æ osoby, o rolê symbolizmu w pojmowaniu rzeczywisto¶ci i objawianiu pewnej relacji do Boga?

 Modny jest wyraz „celebrowaæ”. Co jednak oznacza w rzeczywisto¶ci? W jakim stopniu kieruje nas do Jezusa Chrystusa w Jego tajemnicy, w Jego najbardziej aktualnej rzeczywisto¶ci?

 Usi³uje siê wprowadzaæ w Eucharystiê, czyniæ j± „bardziej ¿yw±”: czy naprawdê osi±ga siê przez to pog³êbienie i dowarto¶ciowanie istotnych cech Eucharystii, czyli to, co zamierza³a osi±gn±æ reforma? Czy a¿ nazbyt czêsto nie poprzestaje siê na wprowadzeniu Modlitwy eucharystycznej, czy to oficjalnej czy spontanicznej pomiêdzy mniej lub bardziej antropocentryczn± modlitw± nad darami i mniej lub bardziej indywidualistyczn± modlitw± komunijn±?

 Dlatego w³a¶nie zespó³ roboczy zajmuj±cy siê tymi zagadnieniami pragn±³, aby nowe Modlitwy eucharystyczne przeznaczone dla dzieciêcych zgromadzeñ liturgicznych – oczekiwane z uzasadnion± niecierpliwo¶ci± – nie ukazywa³y siê oddzielnie, jak gdyby jakie¶ cudowne recepty na rozwi±zanie naszych trudno¶ci duszpasterskich, aby by³y w³±czone w szersz± ca³o¶æ, któr± mo¿na m±drze wykorzystaæ. Data ich og³oszenia na szczê¶cie pozwoli³a spe³niæ to pragnienie.

 M o ¿ l i w o ¶ c i   d l a   p a r a f i i

 Wszystkich nas dotycz± te zagadnienia. Nie tylko dlatego, ¿e ca³a wspólnota chrze¶cijañska powinna troszczyæ siê o dzieci, którym siê to nale¿y, ale bardziej jeszcze dlatego, ¿e czyni±c to, wszyscy ochrzczeni, doro¶li i m³odociani, odkryj± lepiej prawdziwe oblicze Ko¶cio³a, który gromadzi ludzi ka¿dego wieku i w którym ka¿dy ma co¶ do dania i co¶ do otrzymania.

 Zreszt± odprawianie Mszy ¶w. z dzieæmi mo¿e nas wszystkich wielu rzeczy ponownie nauczyæ, a przede wszystkim odprawiaj±cego. Mo¿e siê przyczyniæ do za¿egnania wci±¿ na nawo odradzaj±cego siê rytualizmu, oraz do tworzenia zgromadzeñ, w których osoby s± dowarto¶ciowane, dialogi prawdziwe, a s³owa i gesty wyra¿aj± autentyczne zaanga¿owanie ca³ej istoty w spotkanie z Panem i ze wspólnot± braci.

 J a k   k o r z y s t a æ   z   t e j   p r a c y?

 Zwracamy uwagê przede wszystkim na to, ¿e spis rzeczy bardzo szczegó³owy stanowi pewien rodzaj analitycznego indeksu, który pozwala szybko zapoznaæ siê z tre¶ci± tomu i znale¼æ tam z ³atwo¶ci± to, czego siê szuka.

 Korzystaj±cy z tej pracy zainteresuje siê spontanicznie najpierw elementami pastoralnymi, które pomog± mu niezw³ocznie w jego praktycznym zadaniu. Ju¿ w tym aspekcie tytu³y i podtytu³y, uwagi na marginesie pobudz± go do zastanowienia.

 Trzeba jednak, aby bardziej zasadnicze czê¶ci ksi±¿ki sta³y siê przedmiotem pog³êbionej lektury: znajd± tu dosyæ materia³u ró¿ne zebrania wychowawców, mo¿na z tego uczyniæ podstawê jednego czy dwu spotkañ roboczych. Umiejêtne rozprowadzenie tej pracy w¶ród rodziców chrze¶cijañskich, nieco zaskoczonych wobec rozwoju katechetyki, mo¿e im dopomóc do przezwyciê¿enia postawy zbyt pe³nej zastrze¿eñ albo – przeciwnie – zbyt pragmatycznej.

 Narzêdzie ju¿ istnieje, niew±tpliwie niedoskona³e, ale powa¿ne. Wszystko bêdzie zale¿a³o od rozumnego jego wykorzystania przez tych, którzy s± odpowiedzialni za duszpasterstwo.

Przypis:
1  P.   H u m,   Célébrer la messe avec les enfants. Notes pastorales et suggestions pratiques, Paris, 1975.

t³um. M. Starnawska, Lublin

 

 

 

 


    Zapis elektroniczny Biuletynu Odnowy Liturgii przygotowa³ Jerzy Paczkowski
 
 

 

 

 

 


 s. 89

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 89

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 90

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 91

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 92

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 93

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 94

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 95

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 96

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 97

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 98

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 99

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 100

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 101

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 102

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 103

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 104

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 105

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 106

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 107

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 108

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 109

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 s. 110