|
Bêdzie bardzo prosto w nawi±zaniu do Mt 13, 52: Chcia³abym to zdanie rozwa¿aæ po fragmencie odnosz±c je do ¿ycia Ojca: Jeste¶my naprawdê d³u¿nikami. Nie tylko Pana Boga ostatecznie, ale równie¿ tego cz³owieka. Ja to mogê o sobie powiedzieæ z ca³ym przekonaniem. I chyba nale¿y mu siê ode mnie, mo¿e i od nas, wiele wdziêczno¶ci. I mo¿e odrobinê wiêcej odniesieñ duchowych do tego, co nam zostawi³. Irena Kucharska
Brzmi to troszeczkê niemi³o. W Ewangelii uczeni w Pi¶mie bywaj± przez Chrystusa strofowani. Ale spójrzmy, kim byli uczeni w Pi¶mie. W tym fragmencie Ewangelii Chrystus ich nie strofuje. To byli po prostu ludzie g³êboko wykszta³ceni na tamte czasy. W¶ród ¯ydów ka¿de dziecko zna³o fragmenty Pisma ¶wiêtego, przynajmniej te najistotniejsze. Natomiast uczony w Pi¶mie zna³ du¿o wiêcej. Wiedzia³, które teksty nale¿y ze sob± jako¶ wi±zaæ. Umia³ przypomnieæ sobie odpowiednie teksty z Pisma ¶wiêtego na ró¿ne tematy. Wiedzia³, jak ludzi pouczaæ. Potrafi³ dobrze czytaæ. Ka¿dy zreszt± Hebrajczyk potrafi³ czytaæ. Uczony w Pi¶mie mia³ dostêp do Ksi±g. Nie tylko uczy³ siê na pamiêæ, ale mia³ dostêp do ksi±g Pisma ¶wiêtego. To by³ cz³owiek w hierarchii spo³ecznej szanowany. Jak to by³o z Ojcem? Po prostu by³ cz³owiekiem zdolnym. Nie s³ysza³am nigdy, ¿eby mia³ jakiekolwiek trudno¶ci z nauk± w szkole. By³ niew±tpliwie cz³owiekiem inteligentnym. To mo¿na by³o zaobserwowaæ: ktokolwiek go spotka³ i w jakiejkolwiek sytuacji. I ta inteligencja mia³a swój wp³yw na jego postawê wobec ¿ycia, wobec ludzi. To by³ dar Bo¿y, który by³ rozwijany. Wiem, ¿e bardzo, bardzo wiele czyta³ od szko³y ¶redniej na pewno. Przygotowuj±c siê do pój¶cia do seminarium po d³ugoletnich wiêzieniach latem 1945 roku, wycieñczony fizycznie, siedzia³ na le¿aku w ogrodzie z wysokimi stosami ksi±¿ek po obu stronach. To jaki¶ obraz cz³owieka. Mo¿e niech on wystarczy.
To wszystko: bogactwo intelektualne i duchowe, to wszystko oddane królestwu Bo¿emu na ziemi czyli sprawom Ko¶cio³a. Bardzo ¶wiadomie, bardzo konsekwentnie i do koñca. Nawrócenie Dla wyja¶nienia: w prawodawstwie niemieckiem, które obowi±zywa³o w czasie wojny (wyrok ¶mierci za walkê o polsko¶æ na ¦l±sku zapad³ w 42 roku) obowi±zywa³a konieczno¶æ potwierdzenia ka¿dego wyroku ¶mierci przez Berlin, to znaczy musia³ nadej¶æ rozkaz wykonania tego wyroku. I oczekiwa³o siê do 99 dni, czyli troszeczkê wiêcej ni¿ trzy miesi±ce. Je¿eli do tego czasu nie nadszed³ ten rozkaz, kara ¶mierci zostawa³a zamieniana na inn± karê. I tyle¿ w³a¶nie, troszkê nawet d³u¿ej, Ojciec czeka³ na wykonanie wyroku ¶mierci. By³o to w wiêzieniu w Katowicach, na specjalnym oddziale, w którym wszyscy wiê¼niowie w jednoosobowych celach oczekiwali na wykonanie wyroku. Wykonywano je ka¿dej nocy o godz. 3:00 nad ranem, ju¿ bez uprzedzania. Podczas tego okresu oczekiwania Ojciec prze¿y³ moment szczególnego u¶wiadomienia sobie mi³o¶ci Boga (pod wp³ywem lektury jakiej¶ ksi±¿ki). Wówczas powiedzia³ Panu Bogu, ¿e je¶li prze¿yje, zostanie ksiêdzem. Tê obietnicê natychm iast po wyzwoleniu z ca³± konsekwencj± podj±³ i wykona³. Ksi±dz wikary w Tychach Inny szczegó³ z okresu przyj¶cia na tê sam± pierwsz± placówkê w Tychach, to poproszenie ko¶cielnego o klucz od których¶ drzwi ko¶cio³a (by³o tam kilka wej¶æ, nie wszystkie siê otwiera³o na co dzieñ). Kto z wikarych potrzebuje klucza od ko¶cio³a i po co? Ojciec potrzebowa³, ¿eby móc siê wieczorem pomodliæ przed Naj¶wiêtszym Sakramentem. Nie wystarcza³a mu modlitwa we w³asnym pokoju. Uczeñ królestwa niebieskiego do koñca, w ró¿nych drobnych szczegó³ach równie¿. Cierpienie Wiele cierpieñ ze strony ró¿nych osób i okoliczno¶ci zwi±zanych z sytuacj± polityczn± w naszym kraju. Obrona biskupów katowickich, którzy byli wiêzieni w latach pieædziesi±tych. Od 53 roku, je¶li dobrze pamiêtam, byli internowani. Zaanga¿owanie w sprawy trudne bardzo. Praca w Krucjacie Wstrzemiê¼liwo¶ci i zlikwidowanie tej akcji, bardzo owocnej i daj±cej jak±¶ satyfakcjê, ¿e na przyk³ad roczne spo¿ycie alkoholu siê zmniejszy³o w czasie dzia³ania Krucjaty w skali krajowej. To s± pewne symptomy czy pewne refleksy, które mówi± o rzeczywistym ciepieniu cz³owieka w jego pracy, w jego zaanga¿owaniu. Tych cierpieñ by³o du¿o, du¿o wiêcej i trudno je wymieniaæ. Zw³aszcza w Carlsbergu cierpienia by³y naprawdê, i fizyczne i duchowe, bardzo wyczerpuj±ce. Dalej w tym cytowanym zdaniu z Ewangelii ¶w. Mateusza jest mowa o tym, ¿e cz³owiek posiada skarbiec. Skarbiec, z którego mo¿e czerpaæ. Bogactwo intelektualne i duchowe, oddane królestwu Bo¿emu na ziemi czyli srawom Ko¶cio³a by³o skarbcem tego cz³owieka. Skarbcem, z którego móg³ czerpaæ i dawaæ. I z którego my dalej czerpiemy. Mimo, ¿e cz³owiek odszed³, skarbiec dla nas pozosta³. Mo¿e ju¿ nie taki, mo¿e w innej formie, ale on jest i my mo¿emy z niego czerpaæ bardzo obficie. My¶lê, ¿e ka¿dego z nas mo¿e ten skarbiec ubogaciæ. Jest mowa te¿ u ¶w. Mateusza o tym, ¿e cz³owiek, który jest przygotowany przez znajomo¶æ Pisma ¶wiêtego, przyj±³ królestwo Bo¿e czyli uwierzy³ w Chrystusa, ten cz³owiek, jak ojciec rodziny wydobywa rzeczy nowe i stare. Nazywali¶my go Ojcem i nazywamy. I muszê powiedzieæ, ¿e nie bez podstaw. Cz³owiek, który rzeczywi¶cie jak ojciec troszczy³ siê nie tylko o sprawy duchowe jako ksi±dz, jako duszpasterz. Oczywi¶cie przede wszystkim i dla ka¿dego, o takie sprawy siê troszczy³. Ale je¿eli kto¶ przyje¿d¿a³ na Kopi± Górkê i spotka³ siê najpierw z Ojcem, pierwsze pytanie brzmia³o: czy nie jeste¶ g³odny. Je¿eli tak, to zejd¼ do jadalni, napij siê herbaty, tam ci dadz±. A potem przyjdziesz tutaj, do recepcji. I tu siê zameldujesz i otrzymasz informacje. Z w³asnego do¶wiadczenia, kiedy by³y ró¿ne nieprzyjemne sytuacje, chocia¿by rewizja w którym¶ z domów, czy w Kro¶cienku czy w Lublinie, czy kiedy¶ w Zakopanem takie zaj¶cie z milicj±, zawsze Ojciec by³ wówczas w drzwiach, a nam kaza³ i¶æ do kaplicy: id¼cie pomódlcie siê, a ja tu za³atwiê. Pomódlcie siê tam. Po prostu swoj± osob± chroni³ tych, którzy byli pod jego opiek±. Ojciec rodziny. Naprawdê Ojciec i to nie tylko dla tych najbli¿szych, chocia¿ najbli¿si to najbardziej odczuwali. Ale dla bardzo wielu, w koñcu dla nas wszystkich w jaki¶ sposób jest Ojcem rodziny. Chocia¿by przez to, ¿e by³ o nas i jestem przekonana, ¿e nadal jest zatroskany. Zatroskany pewnie teraz bardziej skutecznie ni¿ to by³o, kiedy ¿y³. Ja w to bardzo wierzê, ¿e troska ta siê nie skoñczy³a. I koñcówka tego zdania z Ewangelii, temat ca³ych rozwa¿añ tego spotkania: wydobywaæ rzeczy nowe i stare ze skarbca. Skarbcem dla Ojca niew±tpliwie, w ¶wiadomo¶ci, w s³owach, w tekstach pisanych, które publikowa³, by³ skarbiec Ko¶cio³a. I z tego skarbca sam czerpa³ obficie i uczy³ nas czerpaæ. Wiemy, ¿e je¿eli w skarbcu s± rzeczy nowe i stare, to znaczy, ¿e jedne i drugie maj± warto¶æ, s± warte tego, ¿eby je schowaæ do skarbca. Je¿eli co¶ siê wydobywa ze skarbca, to to nie jest rzecz b³aha, to jest co¶, co ma warto¶æ. Trzeba umieæ rozró¿niaæ, co z rzeczy nowych ma warto¶æ, co jest rzeczywi¶cie skarbem, który w³a¶nie w tym miejscu, w skarbcu, jest przechowywany. Trzeba umieæ rozró¿niaæ rzeczy nowe. Ojciec by³ cz³owiekiem bardzo otwartym na rzeczy nowe. Niew±tpliwie. Nawet wiele osób mog³oby mu zarzuciæ, ¿e otwarty na nowinki. Trzeba jednak wiedzieæ, ¿e to, co z tych nowinek Ojciec wydobywa³, by³o naprawê warto¶ciowe. To by³o ze skarbca. Najpierw ze skarbca oficjalnej nauki Ko¶cio³a, a wiêc Soboru, z nauki papieskiej po Soborze. Nastêpnie ze skarbca praktyki Ko¶cio³a. Chocia¿by odnowa w Duchu ¦wiêtym i pewna obrzêdowo¶æ z ni± zwi±zana, czy praktyka ekumenizmu. I wiele innych warto¶ciowych i nowych rzeczy otrzymali¶my dziêki Ojcu. Dziêki jego umiejêtno¶ci rozró¿niania. Ojciec rodziny wydobywa równie¿ rzeczy stare ze skarbca. Irena Kucharska |